W Watykanie w niedzielę rozpoczął się synod biskupów na którym są omawiane sprawy rodziny. Biskupi poruszają m.in. kwestie dotyczące wolnych związków, homoseksualnych, a także rozwodów. To są sprawy niełatwe dla kościoła. Z jednej strony Kongregacja Nauk Wiary, z jej przewodniczącym Gerhardem Muellerem nie chce nic zmieniać, a z drugiej obecny Papież Franciszek, popierany przez liberalnych kardynałów, jak np. Waltera Kaspera chce dokonać zmian w kościele. Jak twierdzi znany krakowski biskup Tadeusz Pieronek, obecny papież chce dokonać reform w kościele, a nie rewolucji, jak niektórzy twierdzą.
Przypomnijmy, że obecnie kościół nie akceptuje rozwodów. I małżeństwo zawarte pomiędzy mężczyzną i kobietą powinno być dozgonne. Jedyną możliwość jaką dopuszcza kościół jest unieważnienie małżeństwa z ważnych przyczyn przewidzianych w prawie kościelnym. Jeśli ktoś, ot tak rozwiązał swój związek małżeński w sądzie okręgowym, to kościół tego nie uznaje i wyciąga konsekwencje wobec takich osób. Nie mogą uczestniczyć w ważnych sakramentach, jak np. przyjmować komunii świętej, czy być chrzestnymi dla nowych członków kościoła katolickiego. Kardynał Muller jednoznacznie twierdzi, że kościół nie może pozwolić wiernym po rozwodzie na przyjmowanie komunii, bo byłoby to podważeniem instytucji małżeństwa. Kardynał Kasper nie podważa fundamentalnej prawdy jaką jest nierozerwalność małżeństwa, ale chciałby indywidulanego podejścia do każdej sprawy rozwodu i widzi szansę przywrócenia uczestnictwa w tym ważnym sakramencie eucharystii dla niektórych. W tej sprawie, chyba ku rozczarowaniu wielu wierzących rozwodników, nie dojdzie do zmian, a osób po rozwodach mamy coraz więcej…
W sprawie homoseksualistów papież Franciszek mówi, że nie można oceniać krytycznie tych ludzi i trzeba ich uszanować. Takie stanowisko jest właściwie znane w kościele od lat, ale zapewne nie dojdzie do jakichkolwiek dalszych kroków zmierzających do uznania związków homoseksualnych. Tym bardziej, że kościół nie akceptuje nawet wolnych związków mężczyzn i kobiet bez ślubu kościelnego, ale i takich związków jest także coraz więcej i kościół jest tutaj bardziej elastyczny. Zdarza się, że niektórzy księża odmawiają chrztu dzieciom poczętym w takich niesakramentalnych związkach. Sam tego doświadczyłem w jednej z krakowskich parafii, zaproszony na chrzest w dalszej rodzinie, gdzie małżonkowie mieli tylko ślub cywilny i proboszcz odmówił chrztu nowo narodzonemu. Okazało się, że mały człowiek został jednak ochrzczony w innym krakowskim kościele. I to było zgodne z doktryną kościoła, która dopuszcza chrzest każdego dziecka, oby tylko było wychowywane w odpowiednich warunkach religijnych. No oczywiście jest to kwestia ocenna, ale bardziej otwarta na wiernych. Moim zdaniem kościół katolicki już się zmienia, co bardziej widoczne jest w innych państwach niż w Polsce. Właśnie wybieram się na chrzest do Paryża w bliskiej rodzinie ze strony żony, gdzie ojcem chrzestnym będzie mój syn Marcin. I okazuje się, że w parafialnym kościele w podparyskim Montmorency, nikt nie pytał rodziców dziecka o akt zawarcia ślubu kościelnego, bo i tak go nie mają. Nikt nie pytał też tam, o żadne zaświadczenia przyszłego ojca chrzestnego, choć ten uzyskał stosowny glejt w swojej krakowskiej parafii.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia October 09 2014
921 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".