W sierpniu tego roku jeden z weekendów spêdzi³em nad niewielkich jeziorkiem w województwie podlaskim. Jezioro, bogate w wodn± ro¶linno¶æ, zapowiada³o ciekawe ³owy. Tyle tylko, ¿e nad wod± by³em sam z ¿on± i nie mia³em kogo zapytaæ, jakie ryby ¿yj± w tej wodzie. Ale wyobra¼nia podsuwa³a ogromne karpie, przepiêkne, dobrze wypasione liny, rekordowe p³ocie… Nic, tylko zarzucaæ i czekaæ na branie.
Zacz±³em klasycznie. Jedn± z wêdek zaopatrzy³em w kukurydzê (to tak na karpie), drug± postanowi³em potraktowaæ bardziej uniwersalnie (tym bardziej, ¿e nie tylko nie wiedzia³em, jakie ryby tutaj ¿yj±, ale zagadk± pozostawa³o dla mnie równie¿ to, na co bior±?) – na haczyk za³o¿y³em czerwonego robaka, którego przy samym grocie, podpar³em bia³ym.
By³a pi±ta po po³udniu. O dziwo, brania zaczê³y siê do¶æ szybko, bo ju¿ po kilku minutach od zarzucenia zestawów. Sp³awik, na kiju z robakami, nagle gwa³townie poszed³ pod wodê. Zaci±³em. Ryba nie stawia³a wiêkszego oporu, wiêc ³atwo i szybko podci±gn±³em j± do brzegu i ¶lizgiem wyci±gn±³em na trawê. To by³ piêtnastocentymetrowy jazgarzyk. Zarzuci³em ponownie, mniej wiêcej w ten sam rejon. Nie minê³o mo¿e piêæ minut i nastêpne branie. Po dwóch minutach na trawie mia³em kolejnego jazgarza. Podobnej wielko¶ci. Do godziny szóstej w siatce mia³em ich ju¿ dziesiêæ.- wszystkie w przedziale od czternastu do dwudziestu centymetrów. Tymczasem na drugim kiju (tym z kukurydz±), ani drgnê³o. Pod wieczór zmieni³em wiêc kukurydzê na pêczek czerwonych robaków. I znowu przez najbli¿sze dwie godziny nic.
By³em jednak zadowolony. Chyba po raz pierwszy na³owi³em tyle, zupe³nie przyzwoitych (je¶li chodzi o wielko¶æ) jazgarzy. Innych ryb, albo w tym jeziorku nie by³o, albo by³y ale nie bra³y, albo próbowa³em je ³owiæ na niew³a¶ciwe przynêty. Trudno jednoznacznie to oceniæ.
A je¶li chodzi o jazgarze, to potwierdzi³o mi siê to, o czym czêsto czyta³em, ¿e grupuj± siê w stada, nie s± specjalnie p³ochliwe, a przynêtê (je¶li im spasuje) chwytaj± niezwykle ³apczywie i agresywnie. To dlatego w ci±gu krótkiego czasu, wyci±gn±³em z wody dziesiêæ jazgarzy.
Nad jeziorkiem zamierzali¶my spêdziæ z ¿on± noc. I chocia¿ wszyscy dietetycy zalecaj± sen z pustym ¿o³±dkiem, to ja by³em ju¿ tak wyg³odnia³y, ¿e postanowi³em moje jazgarze zgrillowaæ.
To by³ dobry pomys³. Jazgarze maj± bardzo smaczne, bia³e i t³uste miêso. Fakt, nie s± rybami wielkimi (a przynajmniej te z³owione przeze mnie do wielkich nie mo¿na by³o zaliczyæ), ale ich tuszki maj± za to bardzo ma³o o¶ci. Dla niektórych problemem s± ³uski jazgarzy, które, podobnie jak u okonia, s± trudne do usuniêcia. Niektórzy radz± sobie z tym w ten sposób, ¿e rybê skóruj±. Ja zrobi³em sobie kiedy¶ skrobaczkê z kawa³ka deseczki, do której przybi³em trzy kapsle, które mi zosta³y po butelkach z piwem. Taka skrobaczka doskonale siê sprawdza. £uski schodz± bez wiêkszego problemu.
A upieczone tuszki jazgarza, przegryzane pomidorami i chlebem, smakowa³y jak danie z wykwintnej restauracji.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia October 24 2013
1450 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".