Ju¿ za osiem miesiêcy czeka nas pierwszy z czterech testów wyborczych, które w ci±gu dwóch lat rozstrzygn± o przysz³o¶ci Polski. Przypomnê: bêd± to wybory europejskie (maj 2014), samorz±dowe (jesieñ 2014), prezydenckie (po³owa 2015) i – jako ostatnie, o ile nie nast±pi wcze¶niejsze rozwi±zanie Sejmu – parlamentarne (jesieñ 2015). Najwcze¶niej, bo ju¿ w koñcu maja przysz³ego roku odbêd± siê wybory do Parlamentu Europejskiego, przez Polaków oceniane jako ma³o wa¿ne, o czym ¶wiadczy niska zwykle frekwencja wyborcza. Bo kogo interesuje unijny parlament, maj±cy najmniej do powiedzenia spo¶ród brukselskich instytucji?
Tymczasem, wbrew pozorom, s± to wybory, które wzbudzaj± wielkie emocje. Dlaczego? Bo europos³owie zarabiaj± wed³ug stawek europejskich, a nie polskich. Wprawdzie uci±¿liwo¶æ tego pos³owania jest spora, bo posiedzenia parlamentu i jego komisji odbywaj± siê co tydzieñ w Brukseli lub Strasburgu, ale korzy¶ci s± spore: oko³o 50 tysiêcy z³otych miesiêcznie, a ponadto prawie dwa razy tyle na utrzymanie biur i zatrudnienie asystentów. Do tego, po zakoñczeniu kadencji, dochodzi wysoka, europejska emerytura. W Polsce jest wielu gotowych walczyæ o takie pieni±dze.
Nic wiêc dziwnego, ¿e mno¿± siê rozmaite pomys³y polityczne, które ich autorom maj± zapewniæ ulokowanie siê w Brukseli. Ziobro, Cymañski i Kurski staj± na g³owie, ¿eby ze swoj± partyjk± przebiæ siê do ¶wiadomo¶ci wyborców i mieæ choæby cieñ szansy na pokonanie 5-procentowego progu wyborczego i zapewnienie fotela w Brukseli przynajmniej dla jednego z liderów. Wokó³ Kwa¶niewskiego i Palikota gromadzi siê inna grupa marzycieli, z³o¿ona z lewicowych, chocia¿ nieco ju¿ podstarza³ych i zakurzonych gwiazdek, chêtnych na brukselskie diety. Kowal i Migalski (kto ich dzi¶ jeszcze pamiêta?) tak¿e wybieraj± siê do Europy, ale poniewa¿ ich PJN ca³kowicie wyparowa³ z pamiêci wyborców, przyklejaj± siê do najnowszego „tramwaju do Brukseli” czyli stowarzyszenia Gowina. Ten ostatni wierzy, ¿e do wiosny, zbieraj±c wyrzutków z innych partii, usk³ada listê wyborcz±, z któr± zd±¿y wystartowaæ. O miejsca w Brukseli zawalczy tak¿e PSL, no i oczywi¶cie rozmaita partyjna drobnica, nie licz±ca na sukces, ale usi³uj±ca przypomnieæ o swoim istnieniu.
Z Ma³opolski (i ¦wiêtokrzyskiego, które razem tworz± okrêg wyborczy) w ostatnich wyborach mandaty zdoby³o siedmiu europos³ów. Czy bêdzie tak tym razem, zale¿y od frekwencji wyborczej (im wy¿sza – tym wiêcej mandatów). W ca³ej Polsce walka o miejsca w Europarlamencie rozegra siê pomiêdzy Prawem i Sprawiedliwo¶ci±, a Platform±. Na trzeci wynik i parê mandatów mo¿e liczyæ tak¿e SLD. Inni szans raczej nie maj±, co oznacza, ¿e zmarnuje siê sporo g³osów.
W najbli¿szych miesi±cach bêdziemy obserwowaæ komiczne wystêpy tych wszystkich, którzy z wielkiej polityki wypadli (lub wypadaj±), ale którzy licz± na wyborczy cud i urz±dzenie siê na piêæ lat na posadzie, o jakiej w Polsce trudno nawet marzyæ. Gotowi s± znie¶æ ka¿de upokorzenie, zdobyæ siê na ka¿d± pod³o¶æ, byle tylko zakotwiczyæ w szczê¶liwej (i dostatniej)przystani. Niestety, rzeczywisto¶æ jest dla nich brutalna, a piêcioprocentowy próg wyborczy – zabójczy. Gdy wiêc opadn± europejskie emocje, wiêkszo¶æ kandydatów zadowoli siê znacznie skromniejszymi sukcesami i w jesiennych wyborach samorz±dowych powalczy o stanowisko wójta w gminie czy radnego w powiecie. A szczê¶liwa piêædziesi±tka (tyle miejsc w Europarlamencie ma Polska) odleci do Brukseli.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia October 03 2013
1477 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".