Jak ju¿ pisa³em w ubieg³ym tygodniu, lin to ryba wyj±tkowo ostro¿na i p³ochliwa. Dlatego nie trafia zbyt czêsto do wêdkarskich siatek. Ale nie trafia do nich tak¿e dlatego, ¿e ryba ta czêsto ³owiono jest przez przypadek. O wiele rzadziej mamy do czynienia z sytuacj±, gdy nad zbiornikiem, w którym ¿yj± liny przebywamy przez d³u¿szy czas i mo¿emy spokojnie przez tydzieñ zanêcaæ wybrane przez siebie miejsce. Wtedy nasza skuteczno¶æ w po³owie linów wzro¶nie radykalnie.
Ale zanim zaczniemy zanêcaæ przysz³e ³owisko, najpierw powinni¶my je wybraæ i odpowiednio przygotowaæ. Liny, jak wiadomo, uwielbiaj± miejsca wyp³acone, o mulistym dnie i poro¶niête ro¶linno¶ci±. To zw³aszcza ta ostatnia sprawia wêdkarzom k³opoty. Bo jak wyholowaæ du¿ego lina z podwodnych g±szczy? Grozi to niechybnym zerwaniem zestawu i utrat± ryby. By temu zapobiec najlepszym wyj¶ciem jest wyszukanie wolnego od ro¶lin wodnego „oczka” i wyciêcie w ro¶linno¶ci korytarza s³u¿±cego holowaniu ryby do brzegu. Oczywi¶cie naj³atwiej takie ³owisko przygotowaæ je¶li dysponujemy ³ódk± lub pontonem. Pó¼niej tak przygotowane miejsce systematycznie nêcimy – codziennie albo co drugi dzieñ. W charakterze zanêty dobrze u¿yæ tego, co pó¼niej znajdzie siê na naszym haczyku: dwu-, trzycentymetrowe kawa³ki rosówek, czerwone i bia³e robaki. Zapaleñcy mog± te¿ nêciæ ¶limakami zebranymi z ro¶lin czy drobnymi ¿yj±tkami wyszukanymi w mule w pobli¿u ³owiska.
Po przybyciu na ³owisko ju¿ nie celu jego zanêcania, ale w celu ³owienia, nêcimy jeszcze raz – konsekwentnie t± sam± zanêt±, któr± nêcili¶my poprzednio. I tê sam± zanêtê, ju¿ jako przynêtê, zak³adamy na haczyk. Pamiêtajmy jednak, ¿e lin nie lubuje siê w ogromnych porcjach, dlatego wiêksze rodzaje przynêty (na przyk³ad rosówki), powinny byæ kawa³kowane. Lin bierze przynêtê ostro¿nie. Czêsto podnosi j± delikatnie, wyk³adaj±c tym samym sp³awik na wodzie (gdy ³owimy ma sprê¿ynê denn± i jako sygnalizatora brañ u¿ywamy styropianowej bombki, ta w takiej sytuacji delikatnie opuszcza siê w dó³). Czasami lin podci±ga przynêtê po trochu, powoduj±c ko³ysanie siê sp³awika lub delikatne ruchy bombki w górê. W tej fazie lin raczej smakuje przynêtê ni¿ j± zdecydowanie pobiera. W³a¶ciwe branie nastêpuje wtedy, gdy ryba z przynêt± do¶æ energicznie odchodzi w bok. Sp³awik zanurza siê wtedy gwa³townie i sunie pod wod± za ryb±. W wariancie z sygnalizacyjn± bombk± mo¿e siê zdarzyæ, i¿ bombka gwa³townie „walnie” w kij. W tym momencie najczê¶ciej lin sam siê zacina. Odpowiedzi± wêdkarza powinno byæ lekkie podciêcie ryby w górê, w kierunku przeciwnym do jej ucieczki. Ten manewr powinien byæ te¿ jednoczesnym przej¶ciem do holowania ryby w po¿±danym przez nas kierunku, by unikn±æ jej ucieczki w obszar ro¶linno¶ci. Lina zawsze holujemy na wyprostowanym kiju, co umo¿liwia nam amortyzacjê szarpniêæ i zwrotów wykonywanych przez szamoc±c± siê rybê.
Do podbierania lina przystêpujemy wtedy, gdy jest on ju¿ solidnie zmêczony, s³abiej reaguje na bod¼ce zewnêtrzne i staje siê niezdolny do wykonywania gwa³townych ruchów. W ostatniej fazie rybê podci±gamy do powierzchni i z pyszczkiem nad wod± doprowadzamy do podbieraka.
I oby tak szczê¶liwych zakoñczeñ holowania dorodnych linów by³o w nadchodz±cym sezonie jak najwiêcej. Czego wszystkim ¿yczy:
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia May 16 2013
1015 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".