No, wreszcie. Po wyj±tkowo d³ugiej w tym roku zimie (Wielkanoc po lodzie), wreszcie przysz³o ocieplenie. I chocia¿ krzewy oraz drzewa jeszcze bez li¶ci, to jednak ju¿ zupe³nie inaczej. Zreszt± wystarczy kilka ciep³ych dni i wegetacja ro¶lin przyspieszy b³yskawicznie.
Ciep³o jako¶ od zawsze kojarzy mi siê z leszczami. Byæ mo¿e dlatego, ¿e jako m³ody ch³opak w wakacje czêsto wybiera³em siê nad jezioro czchowskie, by przywoziæ stamt±d kilogramy dorodnych leszczy. Sma¿one smakowa³y wybornie. Parê dziesi±tków lat pó¼niej, leszcze przygotowywa³em na grillu. Te¿ smakowa³y wybornie. I chocia¿ leszcze, niekiedy naprawdê du¿ych gabarytów, ¿yj± równie¿ w rzekach (wystarczy wspomnieæ choæby nasz± poczciw± Wis³ê w Mogile), to jako¶ dla mnie prawdziw± krain± tej ryby by³y zawsze du¿e zbiorniki zaporowe: w Czchowie, Ro¿nowie, Czorsztynie, a trochê dalej – zbiornik nad Solin±.
Je¶li nad taki zbiornik wybieramy siê na d³u¿ej, na przyk³ad na urlop, to zdecydowanie warto pomy¶leæ o zanêcaniu, przynajmniej przez kilka dni, swojego ³owiska, ma³ymi ilo¶ciami planowanej przynêty – najlepiej o tej godzinie, o której zamierzamy rozpocz±æ ³owienie.
A gdy zanêcanie mamy ju¿ za sob±, mo¿emy skupiæ siê na doborze odpowiedniego sprzêtu. Kwestia wyboru samego wêdziska jest kwesti± upodobañ. W ³owieniu du¿ych leszczy do¶æ dobrze sprawdzaj± siê stosunkowo sztywne kije, ale zaopatrzone w miêkk± szczytówkê. Sztywne wêdzisko u³atwi precyzyjne zarzucanie zestawu na du¿± odleg³o¶æ i skuteczne zaciêcie mimo d³ugiej ¿y³ki. Z kolei delikatna szczytówka bêdzie poch³ania³a energiê du¿ego leszcza, szamocz±cego siê na delikatnej ¿y³ce przyponu.
Du¿e leszcze zawsze ³owi³em na grunt z koszyczkiem zanêtowym albo ze sprê¿yn± na zanêtê. Z regu³y stosowa³em te¿ podwójny zestaw sygnalizatorów – reaguj±cy na najmniejszy ruch ¿y³ki sygnalizator d¼wiêkowy oraz tradycyjn±, niewielk± i lekk± styropianow± bombkê. Chodzi oczywi¶cie o to, by ryba przy pobieraniu przynêty nie czu³a oporu. Taki opór mo¿e leszcza sp³oszyæ. Branie du¿ego okazu jest delikatne, a sygnalizuje go najczê¶ciej powolne unoszenie siê za³o¿onego na ¿y³kê sygnalizatora (podobnie jak wyk³adanie siê sp³awika na wodzie, gdy ³owimy metod± sp³awikow±). Zacinamy wtedy, gdy sygnalizator uniesie siê na jakie¶ trzyna¶cie, piêtna¶cie centymetrów.
Na leszcze zazwyczaj wybiera³em siê albo wczesnym ¶witem (wtedy spod domu wyje¿d¿a³em, gdy by³o jeszcze ciemno - pod koniec czerwca oznacza³o to wyjazd oko³o godziny 3 nad ranem) albo wieczorem z zamiarem pozostania na ³owisku w nocy. Przy drugim wariancie nad wod± by³em co najmniej na godzinê przed zmrokiem. Ten czas pozwala³ na precyzyjne pos³anie zanêty, przygotowanie zestawów oraz ca³ego obozowiska. Pó¼niej – jeszcze za dnia – kilka razy zarzuca³em zestaw w zanêcone miejsce. Po zapadniêciu zmroku, rzuty mia³em opanowane na tyle, ¿e precyzyjne pos³ania przynêty w wybrane rejony ³owiska mog³em wykonywaæ ju¿ w ciemno – dos³ownie.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia April 11 2013
829 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".