To by³ zimny listopadowy poranek.
Wacek z chêci± by poszed³ ju¿ do domu. Rêce mu zgrabia³y i ogólnie by³o mu ju¿ zimno. Niedu¿a renta skoñczy³a siê ju¿ jakie¶ cztery dni temu, o czym przypomina³o mu doskwieraj±ce ssanie w ¿o³±dku. Zimny wiatr zmarszczy³ wodê niedaleko nieruchomego sp³awika wêdki...
- Chyba dzisiaj ju¿ raczej nic nie z³apiê - pomy¶la³ Wacek i ju¿ mia³ zwijaæ tak zwany mand¿ur, gdy sp³awik znikn±³ pod wod±. Wacek zaci±³ i ju¿ po chwili mia³ na haczyku sporych rozmiarów z³ot± rybkê.
- Ozdobna jaka¶... - pomy¶la³ Wacek, gdy rybka nagle odezwa³a siê ludzkim g³osem:
- Wacku! Wacku!!! Wypu¶æ mnie, a spe³niê twoje trzy ¿yczenia!
Wieczorem, po jego kawalerce rozszed³ siê apetyczny zapach... Wacek z lubo¶ci± wci±gn±³ go w p³uca. Zadziwiaj±ce jak mu siê ten wêch wyostrzy³ odk±d og³uch³ dziesiêæ lat temu...
Sentencja tygodnia
Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyæ siê nimi.
Jean Cocteau
· Napisane przez Administrator
dnia December 01 2011
1107 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".