Przed kilkoma dniami byłem w Tbilisi. O tym pobycie przeczytacie państwo w korespondencji z Gruzji na stronie 19. W tej skromnej rubryce chciałbym przekazać garść dodatkowych refleksji, które nasunęły mi się podczas pobytu w tym kraju. Przyjaźń ma różne odcienie, a ponadto w trakcie kontaktów z ludźmi z tego dalekiego kraju okazuje się, że można poznać ciekawe ich spojrzenie na polskie sprawy, które mogą mieć wpływ na własne poglądy.
Nie ukrywam, że Lech Kaczyński nigdy nie był mi bliskim politykiem. Miałem swoje poglądy o Jego poczynaniach w Polsce i za granicą, które moim zdaniem nie do końca przynosiły pożytek naszemu państwu. Chociaż nie ukrywam, że wolałem Lecha Kaczyńskiego od Jego brata. Na pewno natomiast ceniłem żonę b. Prezydenta Marię Kaczyńską za swoje śmiałe i niekonwencjonalne poglądy w wielu sprawach dotyczących życia społecznego. Dlatego z dużą satysfakcją przyjąłem informację od przedstawicieli władz Tbilisi o nadaniu imienia jednego ze szpitali w stolicy Gruzji właśnie Marii Kaczyńskiej. Z tego co mi wiadomo w Polsce nie ma inicjatyw zmierzających do upamiętnienia tej śmiałej kobiety.
Zastanawiałem się, jak odebrać informację o nadaniu imienia jednej z ulic w Tbilisi Lecha Kaczyńskiego. W sytuacji, gdy nawet u nas nie ma jeszcze takich rozpowszechnionych propozycji w takim upamiętnianiu byłego prezydenta.
Podjąłem rozmowę z jednym z miejscowych polityków gruzińskich, który był uczestnikiem wydarzeń sprzed kilku lat w Gruzji, gdzie Kaczyński przyleciał z kilkoma przywódcami państw europejskich podczas militarnej interwencji rosyjskiej. Zapytałem go o ocenę oraz rolę naszego byłego Prezydenta w ówczesnych wydarzeniach. Z całkowitą powagą przekonywał mnie, że Gruzja zawdzięcza swoją suwerenność właśnie Lechowi Kaczyńskiemu. Czołgi rosyjskie były kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Gruzji Tbilisi. Wszystko zmierzało bowiem do ustanowienia reżimu prorosyjskiego. Jego zdaniem przyjazd Lecha Kaczyńskiego do Gruzji i zmobilizowanie państw Unii Europejskiej zapobiegło aneksji państwa gruzińskiego i skończyło się tylko na zaborze części terytorium tego kraju. Mówił o tym z takim przekonaniem, że nie miałem podstaw, aby traktować to jako taktyczną grę polityczną znaną mi z rozgrywek w Polsce.
Spojrzałem nieco inaczej na byłego Prezydenta. Rzeczywiście Jego działanie na rzecz Gruzji zasługuje na uznanie. Tylko nasuwa się pytanie, czy tylko nas stać na zbawianie innych narodów, w sytuacji gdy sami potrzebujemy mądrych i zdecydowanych działań dla ratowania Polski. Co prawda jesteśmy suwerennym państwem, ale wewnątrz toczy się zacięta walka polityczna i mam wątpliwości, czy chodzi tu o dobro Polski, czy tylko o zdobycie władzy w celu realizacji całkiem przyziemnych interesów.
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych zwyciężą Ci politycy, którzy zadbają o pozycje Polski w Europie i na arenie międzynarodowej oraz godne życie naszych obywateli w tym niełatwym i dotkniętym kryzysem świecie.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia May 13 2011
1249 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".