Jak ma postêpowaæ historyk, który w³a¶nie dowiedzia³ siê, ¿e prawomocnym wyrokiem s±du rozstrzygniêto w±tpliwo¶æ, kto w bitwie pod Grunwaldem pokona³ Krzy¿aków? Pozew wniós³ potomek króla Jagie³³y, który nie ¿yczy sobie, aby jego przodka ³±czono ze ¶redniowieczn± wojn±. Oskar¿ony, który nieostro¿nie nazwa³ Jagie³³ê zwyciêzc± spod Grunwaldu, nie potrafi³ przedstawiæ wiarygodnych ¶wiadków poza paroma profesorami historii. Zosta³ skazany na og³oszenie przeprosin w telewizji i w kilku gazetach. Cena tych og³oszeñ kilkakrotnie przekracza wysoko¶æ zarobków, jakie oskar¿ony zarobi³ w ci±gu ca³ego swojego ¿ycia i ma byæ przestrog± dla innych oszczerców.
Czy mo¿na bezkarnie kpiæ sobie z historii? Oczywi¶cie, ¿e tak, skoro wyniki jej badañ mo¿na podwa¿aæ przed wysokim s±dem. Czy sêdziowie maj± obowi±zek czytaæ fachow± literaturê? Oczywi¶cie, ¿e nie. Sêdziowie czytaj± dokumenty. A gdzie jest dokument, w którym napisano, ¿e Jagie³³o by³ pod Grunwaldem? Jakie¶ ¶wistki sprzed 500 lat? A je¿eli zosta³y sfa³szowane? Kto zarêczy, ¿e Jagie³³o by³ wtedy królem? Czy jest jaka¶ notatka s³u¿bowa na ten temat albo przynajmniej dokument zameldowania na Wawelu? Gdzie s± ¶wiadkowie, którzy byli pod Grunwaldem i mog± potwierdziæ, ¿e widzieli tam obywatela Jagie³³ê? Ju¿ nie ¿yj±? To znaczy, ¿e nie ma ¶wiadków.
S±d wyda³ wyrok i poszed³ na obiad. A co ma zrobiæ historyk? Wyrzuciæ podrêczniki na makulaturê, a potem stan±æ przed studentami i powiedzieæ, ¿e w sprawie Grunwaldu nie jest jasne, czy przypadkiem Krzy¿aków nie pobi³ Ko¶ciuszko ze swoimi kosynierami. Powinien te¿ na wszelki wypadek powiedzieæ, ¿e i ta sprawa wymaga jeszcze wielu badañ – przecie¿ mo¿e odezwaæ siê potomek Ko¶ciuszki i oskar¿yæ historyka o pomówienie jego przodka. Bo w rzeczywisto¶ci Ko¶ciuszko pod Grunwaldem dowodzi³ husari±, a nie kosynierami.
Lech Wa³êsa nie wspó³pracowa³ z komunistyczn± bezpiek±. Tego, kto publicznie wypowiedzia³ odmienne zdanie, s±d skaza³ na op³acenie przeprosin za kilkaset tysiêcy z³otych. Wyrok jest prawomocny. Sprawa jest zakoñczona.
Podobno teraz Wa³êsa ¿±da od kilku znanych historyków (jeden z nich by³ ¶wiadkiem w procesie), ¿eby przeprosili go za swoje wcze¶niejsze publikacje. Oczywi¶cie ma racjê, mo¿e przecie¿ powo³aæ siê na wyrok s±du. Historycy powinni przeprosiæ, w przeciwnym razie mo¿e siê okazaæ, ¿e komornik zajmie siê ich skromnym maj±tkiem. Ale tak ju¿ jest z pomówieniem niewinnego cz³owieka – trzeba liczyæ siê z konsekwencjami.
Czy w tej sytuacji bezpiecznie jest pisaæ cokolwiek na temat historii? Przecie¿ nie mo¿na wierzyæ ¼ród³om historycznej wiedzy. Czy wiarygodne s± papirusy, pergaminy, rêkopisy, stare druki? Czy warto wydawaæ pieni±dze na archiwa, muzea, biblioteki? Czy warto zak³adaæ i utrzymywaæ uniwersytety?
W koñcu 1989 roku funkcjonariusze bezpieki na wysypiskach ¶mieci palili ca³e ciê¿arówki dokumentów. Ale nie zd±¿yli spaliæ wszystkiego. Wiêkszo¶æ dokumentów ocala³a i teraz przechowuje je Instytut Pamiêci Narodowej. Po co? Przecie¿ i tak ka¿dy wie, ¿e Sobieski pobi³ Turków pod Rac³awicami.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia April 01 2011
1285 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".