Przepraszam ludzi o czarnym kolorze skóry za ten tytu³. W ¿adnym wypadku nie jest to lekcewa¿enie czarnoskórych, w jêzyku potocznym nazywanych Murzynami. Przez d³ugie lata w bia³ej europejskiej czy amerykañskiej cywilizacji czarnoskórzy byli traktowani jako ludzie gorszej kategorii. W XIX i XX w. po zniesieniu najpierw niewolnictwa, a niedawno apartheidu nast±pi³a prawna likwidacja uprzywilejowania bia³ych w stosunku do czarnych. Jednak w krajach europejskich, a m.in. w Polsce rozwój cywilizacyjny i gospodarczy, mimo ¿e byli¶my w PRL, by³ zdecydowanie lepszy ni¿ w krajach kontynentu afrykañskiego. W najlepszym wypadku o tych postkolonialnych pañstwach mówiono „Trzeci ¦wiat”. Natomiast zdarzy³o siê, ¿e w niektórych krêgach, gdzie zacofanie by³o spore, mówi³o siê, ¿e s± za „Murzynami”. W zupe³nie niespodziewany sposób, po przegranym meczu naszej reprezentacji w pi³ce no¿nej, z Kamerunu z przedostatni± dru¿yn± Mundialu 2010 a¿ 0:3 okaza³o siê, ¿e nasza „kopana” jest „za Murzynami”. Poziom polskiej pi³ki no¿nej w ostatnim czasie siêgn±³ w Europie dna. Polskie czo³owe kluby ekstraklasy przegrywaj± z Azerami, nie daj± sobie rady z Maltañczykami. Ostatnia nadzieja polskiej pi³ki, dru¿yna U 23, maj±ca stanowiæ zaplecze pierwszej reprezentacji przegra³a z amatorami Irlandii Pó³nocnej. W rankingu UEFA tamtejsza liga wyprzedza tylko Wyspy Owcze, Luksemburg, Andorê i San Marino. To oznacza, ¿e polska pi³ka wchodzi do poziomu tych minipañstewek.
Niestety w ¶lad za pi³k± no¿n± idziemy tak¿e w tym kierunku w innych dziedzinach ¿ycia. Relacjonowany w mediach spór o krzy¿ przypomina w³a¶nie plemiona w Afryce. Tylko patrzeæ, jak zwolennicy i przeciwnicy krzy¿a znajduj±cego siê na Krakowskim Przedmie¶ciu rzuc± siê na siebie. Zacietrzewieni niektórzy obroñcy krzy¿a wyzywali ksiê¿y od UB-ków i zdrajców i wezwali samego arcybiskupa, aby osobi¶cie przyszed³ po krzy¿. Nawet w plemionach afrykañskich szamani maj± wiêkszy autorytet. Podobnie jest w polityce. Dwie g³ówne partie PO i PiS powoli wracaj± do jêzyka nienawi¶ci prosto z buszu. Po krótkim czasie z³agodzenia sporów po katastrofie smoleñskiej znów czo³owy polityk PiS tnie jêzykiem jak maczet±. Wyrzuca z ¿ycia politycznego wszystkich, którzy kiedykolwiek „krzywo” spojrzeli na jego brata. Natomiast Platforma, licz±c na zniechêcenie spo³eczeñstwa do z³owieszczej formacji krzykaczy, nie podejmuje reform, zadowalaj±c siê minimalistycznymi posuniêciami. Przywódca PO, maj±c ¶wiadomo¶æ zbli¿aj±cych siê wyborów, mówi, ¿e nie podejmie reform, które by bola³y.
Wydawa³oby siê, ¿e w tej sytuacji skorzysta ten trzeci, czyli przywódca lewicy. Niestety, nie chce on skorzystaæ ze sprzyjaj±cej koniunktury i stworzyæ silnego obozu centrolewicowego. Nie do¶æ, ¿e obra¿a czo³owe postaci tego nurtu, to jeszcze próbuje odsun±æ od w³adzy w kraju swojego kolegê ze Szczecina, proponuj±c mu zes³anie do tego miasta. Ludzie lewicy nie s± g³upi i widz±, ¿e ten polityk postêpuje jak kacyk plemienny, który chce mieæ dostêp do manioku, po naszemu „do koryta”. Nie zale¿y mu na stworzeniu silnej formacji, która przejê³aby w³adzê i uzdrowi³a kraj. Zaspokaja go wizja ma³ego kacyka, wzorem tego „zielonego”, który wchodzi pod kresk± wyborcz±. Chodzi tylko o objêcie synekur przez kacyka i jego serwilistyczny dwór, a nie odpowiedzialne rz±dzenie krajem.
S£AWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia August 19 2010
1378 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".