Czego bêdziemy sobie ¿yczyæ w Nowym Roku, gdy w sylwestrow± noc zapal± siê zimne ognie i wzniesiemy ju¿ toasty za spe³nienie naszych osobistych marzeñ i pragnieñ? Co nas czeka w ¿yciu publicznym, w bli¿szym i dalszym otoczeniu? Jakie zmiany zajd± w naszej dzielnicy, w Krakowie, w Polsce, w Europie i w ¶wiecie w 2006 roku? Czy bêdzie to rok pomy¶lno¶ci i dostatku, czy raczej trudów i wyrzeczeñ?
Wiele zale¿y od nas samych. Bardzo chêtnie okazujemy niezadowolenie i narzekamy na wszystko, ale umiemy te¿ zmobilizowaæ nadzwyczajn± energiê i zjednoczyæ siê we wspólnym wysi³ku. Z pewno¶ci± po raz ostatni taki wspólny trud podjêli¶my w 1989 roku, gdy perspektywa zwyciêstwa uskrzydla³a nasze dzia³ania. Wiosenna kampania wyborcza przed pierwszymi, jeszcze kontraktowymi czyli tylko w czê¶ci wolnymi wyborami do Sejmu, pozyska³a znaczn± wiêkszo¶æ Polaków, a ówczesne wyniki dzi¶ wydaj± siê wrêcz niewiarygodne: kandydaci „Solidarno¶ci” zdobyli 160 ze 161 mo¿liwych do zdobycia mandatów, podczas gdy obóz komunistycznej w³adzy uzyska³ poparcie na poziomie od 1 do 5 procent. Podobnie wypad³y wybory do Senatu, w którym komuni¶ci i ich sojusznicy nie uzyskali ani jednego mandatu. Taka skala zwyciêstwa mo¿liwa by³a dziêki powszechnemu przekonaniu, ¿e zmiany na lepsze s± w zasiêgu rêki i tylko od spo³ecznej woli zale¿y, czy Polska wyrwie siê z politycznej niewoli i ekonomicznego zacofania.
Pó¼niej entuzjazm powoli opada³, szczególnie gdy okaza³o siê, ¿e niektórzy spo¶ród rzekomych reprezentantów narodu, w rzeczywisto¶ci reprezentuj± interesy odchodz±cej w³adzy. Przez piêtna¶cie lat wci±¿ ¿yli¶my od nadziei do zw±tpienia, od rado¶ci do rozczarowania, coraz czê¶ciej popadaj±c w ja³owe kwestionowanie nawet oczywistych sukcesów. Dzisiaj ju¿ coraz trudniej wykrzesaæ z nas wiarê w lepsze jutro.
A jednak wydarzenia ostatnich tygodni znów napawaj± optymizmem. Wielu Polaków uwierzy³o, ¿e prze³om, którego nie doczekali siê po odzyskaniu niepodleg³o¶ci w 1989 roku, chocia¿ spó¼niony, jest mo¿liwy w nadchodz±cych miesi±cach i latach. Ci, którzy pos³ugiwali siê karykatur± prawa w stworzonej przez siebie karykaturze pañstwa, szczê¶liwie odchodz± na polityczn± emeryturê. Szajka kolegów z dawnych lat, dziel±cych miêdzy siebie stanowiska, a przede wszystkim pieni±dze, trafi³a do aresztów lub ma szansê znale¼æ siê tam w najbli¿szej przysz³o¶ci. Jest wyj±tkowa okazja, aby oczy¶ciæ pañstwo z kantów i afer, chocia¿ do tego niezbêdna jest spo³eczna aprobata dla surowszego ni¿ dotychczas egzekwowania prawa. Jest tak¿e mo¿liwe dokonanie rozliczenia przesz³o¶ci, ale opinia publiczna musi bardziej stanowczo domagaæ siê ujawnienia wszystkich dowodów pod³o¶ci i dokumentów zdrady. Pojawia siê realna perspektywa wiêkszego bezpieczeñstwa dla nas wszystkich, ale równocze¶nie musz± zacz±æ siê baæ ci, którzy naruszali i naruszaj± spo³eczny porz±dek.
Czy jeszcze raz uwierzymy, ¿e wszystko zale¿y od nas? Nie wystarcz± deklaracje nowego Prezydenta RP, nie wystarcz± zmiany w jednej czy drugiej instytucji, nawet tak wa¿nej jak publiczna telewizja. Prawdziwy prze³om jest mo¿liwy jedynie pod sta³± presj± zniecierpliwionego spo³eczeñstwa, które od polityków za¿±da spe³nienia wyborczych obietnic. Je¿eli nie nauczymy siê organizowaæ tej presji, pogr±¿ymy siê znów w powszechnej apatii i przekonaniu, ¿e nic nie zale¿y od nas. Na to tylko czekaj± przeciwnicy naprawy pañstwa: za kilka tygodni, mo¿e za kilka miesiêcy znów rozpoczn± ofensywê w imiê obrony rzekomo zagro¿onej demokracji, która dla nich oznacza wolno¶æ szabrowania pañstwa, przedawnienie zbrodni, amnestiê dla aferzystów, a przede wszystkim ochronê dla fachowców od zwalczania demokracji.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia December 29 2005
1396 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".