Kiedy w zesz³y pi±tek, nastêpnego dnia po swoim wielogodzinnym wyst±pieniu przed komisj± ¶ledcz±, Zbigniew Chlebowski pojawi³ siê na sali w Sejmie, wielu pos³ów Platformy wita³o go jak bohatera. Wed³ug nich Chlebowski pokaza³ figê draniom, którzy wysilaj± siê, ¿eby zepsuæ ka¿dy dobry interes. Co nazywaj± dobrym interesem – to powszechnie wiadomo. Chlebowski nie tylko nie przyzna³ siê do winy, ale jeszcze twardo zaatakowa³ tych, którzy uwa¿aj±, ¿e zrobi³ co¶ niew³a¶ciwego. Chlebowski, upudrowany i przygotowany przez fachowców od teatralnych sztuczek, kpi³ sobie z komisji i jej zarzutów. Wed³ug niego afera hazardowa to w rzeczywisto¶ci afera, polegaj±ca na marnowaniu publicznych pieniêdzy na ¶ledzenie uczciwych ludzi, takich jak pose³ Chlebowski. W prezentacji tej koncepcji dzielnie wspiera³ go pose³ Seku³a, przewodnicz±cy komisji.
A jednak nie wiadomo czy bezczelno¶æ Chlebowskiego dobrze przys³u¿y siê Donaldowi Tuskowi i Platformie Obywatelskiej. Przecie¿ pose³, który sprawia³ wra¿enie marionetki w rêkach rekinów rynku hazardowego, straci³ jednak funkcjê przewodnicz±cego klubu parlamentarnego Platformy, czyli stanowisko, które stawia³o go w pierwszej pi±tce liderów tej partii. Najwyra¼niej nawet Tusk nie podziela³ pogl±du, ¿e Chlebowski jest poczciwym obywatelem, zatroskanym o dobro Polski. Z pierwszego rzêdu sejmowych ³aw, Platforma przesadzi³a Chlebowskiego do dalszych rzêdów, wstydliwie ukrywaj±c go przed okiem kamer. Koledzy z bran¿y „za³atwiania” ciesz± siê z arogancji swojego klubowego towarzysza, ale Tusk ma powody do niepokoju. Czy Chlebowski i Seku³a nie przesadzili? Czy opinia publiczna nabierze siê na wystêpy bohaterów afery? Czy by³y minister Drzewiecki (który przy okazji by³ tak¿e skarbnikiem Platformy!) oraz by³y wicepremier Schetyna powinni powtórzyæ spektakl Chlebowskiego?
Tusk jest w k³opocie. Afera hazardowa jeszcze bardziej zachwia³a jego szansami na prezydenturê. Wyrzucenie Schetyny, Drzewieckiego i Chlebowskiego, ¼le przyjête przez „biznesow±” czê¶æ pos³ów Platformy, którzy uwa¿aj±, ¿e podobna wpadka mo¿e siê zdarzyæ ka¿demu – os³abi³a jego pozycjê w partii. Je¿eli Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich, to straci wp³yw na partiê, nawet wtedy, gdyby uda³o mu siê wygraæ, a to wydaje siê coraz mniej prawdopodobne. Je¿eli nie wystartuje, to musi zdecydowaæ kogo wystawiæ spo¶ród swoich wspó³pracowników. Komorowskiego, który jest ¶miertelnie nudny i pewnie nie przejdzie do drugiej tury? Sikorskiego, który jest ambitny i nieprzewidywalny? Palikota, sejmow± maskotkê? A mo¿e kogo¶ z zewn±trz, np. Bartoszewskiego, na tak zwanego zaj±ca?
Du¿o zale¿y od tego, jak wypadnie przes³uchanie Drzewieckiego, który ju¿ raz wystraszy³ siê sejmowej komisji i wykrêci³ bólem gard³a. Je¿eli pójdzie „w zaparte” jak Chlebowski, to znaczy, ¿e Tusk sk³ania siê ku temu, ¿eby teraz nie ryzykowaæ i nie kandydowaæ w wyborach prezydenckich. Ma przecie¿ czas i dobrze zna zmienne sympatie Polaków. Je¿eli Lech Wa³êsa, który zwiód³ „Solidarno¶æ”, a w wyborach prezydenckich w 2000 roku zdoby³ „a¿” 1 procent g³osów, dzi¶ jest gwiazd± Platformy, je¿eli Jerzy Buzek, niegdy¶ sprawca wielkiego blama¿u prawicy, dzi¶ zdobywa tak wiele g³osów, to dlaczego Tusk, nawet po najwiêkszej katastrofie swojej partii, nie móg³by jeszcze raz wyp³yn±æ na powierzchniê politycznej sadzawki?
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia January 29 2010
3610 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".