Kompromitacja rządu, jakiej w ciągu ostatniego tygodnia jesteśmy świadkami, zaskoczyła nawet najzagorzalszych zwolenników Platformy Obywatelskiej. Czy ktoś mógł się spodziewać, że ważne polityczne i ekonomiczne decyzje, będą podejmowane pod dyktando jakichś szemranych kolesiów, troszczących się wyłącznie o własne, mroczne interesy? Kto mógł przypuszczać, że przez parę tygodni premier Tusk wiedział o szwindlach swoich najbliższych współpracowników i nic nie zrobił? Dopiero ujawnienie podsłuchanych rozmów przez jedną z gazet zmusiło go do skarcenia – i to bardzo delikatnego – jednego z liderów partii.
Bo Chlebowski, który kombinował z człowiekiem skazanym za łapówkarstwo i który – jak sam chwalił się w jednej z tych rozmów – przez rok blokował wprowadzenie ustawy zasilającej skarb państwa o grube miliony – został zaledwie pozbawiony funkcji szefa klubu parlamentarnego Platformy. Nie wyleciał z partii, nie został wykluczony z klubu – nic z tych rzeczy. Niedawny kandydat na ministra skarbu, obecnie jeden z kandydatów na premiera (w razie gdyby Tusk poważnie potraktował sprawy państwa i zrzekł się przewodnictwa w rządzie na czas kampanii prezydenckiej), okazał się marionetką w rękach macherów od ruletki i posłusznym wykonawcą ich poleceń. Wiele wskazuje na to, że pomagał mu w tym – już były – minister sportu. Ale wcześniej minister sprawiedliwości w skandaliczny sposób oświadczył przed kamerami telewizji, że Chlebowski i koledzy są całkowicie niewinni. Taki blamaż powinien zakończyć się dymisją całego rządu.
Oczywiście Tusk nie zamierza podać się do dymisji i będzie bronić swoich kolegów, tak jak niedawno bronił ministra Grada, bohatera komedii z rzekomą sprzedażą polskich stoczni tajemniczemu szejkowi z Kataru. Tak jak broni szalonych pomysłów pani minister edukacji, tak jak broni nieudolnej minister zdrowia. Przeciwnie, teraz Tusk zaatakuje Centralne Biuro Antykorupcyjne, które wykryło hazardową aferę. Czy jednak i tym razem Platforma wymiga się od odpowiedzialności?
Co powiedzą na to wszystko ci posłowie Platformy, którzy stronią od podejrzanych interesów? Co powie PSL, partia która balansuje na granicy wyborczego progu i którą afera w rządzie może również drogo kosztować? Co zrobią prywatne stacje telewizyjne, dotąd ochoczo służące za propagandową tubę ekipy Tuska? Wreszcie, jak zareaguje opinia publiczna, dotąd lekceważąca kolejne wpadki fachowców od „kręcenia lodów”?
Rząd Platformy wiele już zepsuł. Dramatycznie osłabił międzynarodową pozycję Polski, rozbraja polską armię, niszczy edukację, likwiduje przemysł stoczniowy i zbrojeniowy, powiększa bezrobocie i zadłuża państwo. Czy przez kolejne dwa lata musimy znosić rosnące ceny, eksmisje bezradnych lokatorów, bankructwa firm, nasilający się paraliż komunikacji? Czy musimy godzić się na sprzedaż szpitali i coraz cięższy los emerytów? Czy pozwolimy na to, aby znów łapówki stały się jedynym sposobem załatwienia czegokolwiek?
Nie wiadomo czy hazardowa afera wywróci rząd i w konsekwencji doprowadzi do wcześniejszych wyborów. Jedno jednak wydaje się być bardzo prawdopodobne – Tusk właśnie pożegnał się z marzeniami o prezydenturze.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia October 09 2009
1628 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".