Antoni Kwiek i Tomasz Urynowicz znaleźli dziewczynę z portretu “Górali 1955” – SPOTKANIE PO 56 LATACH…
W ub. tygodniu w restauracji “Santorini” odbyło się spotkanie autora obrazu “Górali 1955” Antoniego Kwieka z namalowaną przed laty jego bohaterką Janiną Misiak. Spotkanie z dziennikarzami i uroczysty obiad zorganizował Tomasz Urynowicz nabywca obrazu sprzed 10 lat. Jak sam opowiada, gdy zobaczył namalowaną dziewczynę w salonie Stowarzyszenia “Galeria” w os. Centrum B3 na wystawie w 2001 roku, od razu chciał kupić ten obraz. Autor obrazu Antoni Kwiek zgodził się na jego sprzedaż, ale dopiero po zakończeniu wystawy. Potencjalny nabywca przekonał go do transakcji mówiąc, że obraz chce kupić w prezencie dla mamy, aby przypomnieć jakie były klimaty w Nowej Hucie podczas jej młodości. Już wówczas pomyślał, a może uda się znaleźć dziewczynę z portretu. Czas biegł i dopiero w ub. roku Tomasz Urynowicz postanowił zintensyfikować poszukiwania. Poprosił Antoniego Kwieka o pomoc. Ten wielokrotnie przechadzał się w miejscu, gdzie przed laty malował obraz. Pamiętał to miejsce dokładnie. Było to osiedle Górali, tam w pierwszym okresie swojego pobytu w Nowej Hucie, do której przyjechał z Siemiechowa, często chodził. Nieopodal bowiem mieścił się punkt werbunkowy nowych pracowników w os. Górali (obecnie Dom Kombatanta RP). W październiku 2010 r. idąc osiedlem Górali zobaczył kobietę siedzącą na ławeczce przed blokiem nr 13 z małym pieskiem. Popatrzył uważnie i był prawie pewien, że to jego bohaterka obrazu sprzed lat. Podszedł, zapytał i od słowa do słowa przypomnieli sobie sytuację sprzed lat. Pani Janina wówczas jako młoda dziewczyna pomagała mamie w praniu pieluch, potrzebnych dla młodszych braci i często wieszała pranie na sznurkach przed blokiem. Pamiętała, że raz dwóch młodych ludzi zatrzymało się przy niej i coś tam zagadywali, mieli jakieś papiery. Właściwie nie wiedziała do końca o co chodzi, ale zapamiętała to wydarzenie. Pan Antoni Kwiek przypominał jej, że te papiery to był mały blok i wówczas naszkicował młodą dziewczynę wieszającą pranie, a potem powstał obraz. Szkicując zainspirował się sielskim obrazkiem, który przypominał mu rodzinne strony. Wówczas umówił się z panią Janiną, że po kontakcie z Tomaszem Urynowiczem dojdzie do spotkania. Jednak bieżące sprawy zdominowały życie i dopiero na wiosnę tego roku Tomasz Urynowicz, który został wybrany radnym Miasta Krakowa zaczął naciskać na spotkanie. Pan Antoni znów udał się na os. Górali, ale tym razem nie miał szczęścia i nie mógł spotkać pani Janiny. Udało się to dopiero w maju i tak doszło do spotkania w “Santorini“.
Pani Janinina Misiak jak przystało na prawdziwą bohaterkę obrazu, pięknie ubrana, wodziła rej wśród dziennikarzy. Opowiadała o Nowej Hucie swojej młodości i obecnej. Z żalem mówiła o tym, że Nowa Huta się postarzała, że wycięto drzewa owocowe, które kiedyś rosły na je podwórku. Recytowała swoje wiersze. Doświadczona przez życie śmiercią bliskich oraz chorobami, pisze wiersze nostalgiczne o otaczającej rzeczywistości i przemijaniu. Więcej o Janinie Misiak przeczytają czytelnicy tutaj.
(sp)
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".