Niedzielny Salon NH+ go¶ci³ wyj±tkowych mê¿czyzn. Z mieszkañcami Nowej Huty spotkali siê Jerzy Stuhr, Jerzy Fedorowicz, Jacek Strama i Bartosz Szyd³owski, opowiadali o tym jaki by³ teatr w Nowej Hucie, o realiach teatralnych oraz o swoich planach i marzeniach.
Do rozmowy o teatrach w Nowej Hucie zaproszone zosta³y cztery osoby. Tak siê z³o¿y³o, ¿e byli to panowie, bez których nowohucki teatr, mo¿na ¶mia³o powiedzieæ, nie istnia³by w obecnej formie. O swojej przygodzie z Now± Hut± jako pierwszy opowiada³ Jerzy Sturh. Okaza³o siê, ¿e zaczê³a siê ona do¶æ wcze¶nie, ju¿ pod koniec lat 50 kiedy to przyje¿d¿a³ do Teatru Ludowego aby wtedy jeszcze ogl±daæ przedstawienia. Pierwszy raz na deskach nowohuckiego teatru Jerzy Sturh pojawi³ siê pod koniec lat 60, kiedy w „Kordianie” zagra³ epizodyczn± rolê, „garbusa przewijaj±cego siê w tle”. Z Hut± zwi±za³y go nie tylko stosunki zawodowe, tu bowiem, na os. Na Stoku, mieszkali w latach 70 jego rodzice, których jak sam wyznaje, odwiedza³ bardzo czêsto. Potem ju¿ by³ Jerzy Sturh jakiego znamy i kojarzymy - „Iwona, ksiê¿niczka Burgunda”, „Mieszczanin szlachcicem”, „Ryszard III”, czyli przedstawienia, które wykreowa³y nowy wizerunek Teatru Ludowego. Jak wspominali Jerzy Federowicz i Jerzy Sturh „Iwona, ksiê¿niczka Burgunda” rozpoczê³a prze³om w Ludowym. To by³a zmiana pokoleniowa. Wraz z Jerzym Sturhem przyby³ tu dziesiêcioosobowy zespó³ ludzi, dla których teatr stanowi³ sens ¿ycia. „Wtedy dla nas nie by³o rzeczy nie do zrobienia, tu wszyscy s³u¿yli¶my jakiej¶ sprawie, stanowili¶my zespó³”. Obaj panowie, jak równie¿ obecny dyrektor Teatru Ludowego Jacek Strama, podkre¶lali, ¿e teatr ma swoj± misjê do spe³nienia. Równie istotny jak wymiar artystyczny okaza³ siê dla nich pierwiastek edukacyjny, Jerzy Sturh wyzna³, ¿e dla niego nowohucka publiczno¶æ to „eksplozja m³odo¶ci” a graj±c np. Szekspira ma ¶wiadomo¶æ, ¿e czê¶æ publiczno¶ci nigdy nie przeczyta³a i nie przeczyta jego sztuki, wiêc to co zobaczy bêdzie jej wyobra¿eniem o tym wyj±tkowym pisarzu. - To nie mog³a byæ eksplozja moich poszukiwañ artystycznych, to nie móg³ byæ wyra¼nie autorski teatr - wyzna³ Jerzy Sturh. Takie patrzenie na teatr wymaga pewnej odpowiedzialno¶ci za „zgodno¶æ z orygina³em” i trzymania w³asnej pomys³owo¶ci na wodzy. Tego problemu, jak siê okaza³o, nie ma Bartosz Szyd³owski. Dyrektor Teatru £a¼nia Nowa, teatr postrzega jako przestrzeñ, która ma prowokowaæ, zmuszaæ do my¶lenia, czasem nawet dra¿niæ po to, ¿eby zachêciæ do rozmowy. - Jestem przeciwny targetowaniu teatru, nie robimy teatru dla konkretnej grupy, nie chcemy szablonów ani etykietek - powiedzia³ Bartosz. Wyzna³, ¿e nie przeszkadza mu brak typowej sali teatralnej. Surowy charakter przestrzeni, w której £a¼nia Nowa prezentuje sztuki jest wyj±tkowy. Tu nie ma podzia³u na scenê i widowniê. Dystans miedzy aktorem a odbiorc± przedstawienia zanika, wszyscy s± dotykani przez Sztukê. Zdradzi³ te¿, ¿e powstaj±ca w £a¼ni nowa sala bêdzie najwiêksz± i najlepiej wyposa¿on± sal± widowiskow± w Krakowie.
Obaj dyrektorzy Jacek Strama i Bartosz Szyd³owski wyznali, ¿e w teatrze bardzo wa¿na jest infrastruktura. Wspó³czesny widz potrzebuje wygód jak chocia¿by parking, potrzebuje miejsca gdzie móg³by siê po przedstawieniu zatrzymaæ na chwilê i porozmawiaæ. Kawiarenki gdzie mo¿na usi±¶æ przed czy po spektaklu. Tego wyra¼nie nowohuckim teatrom brakuje.
Kiedy przyszed³ czas na pytania od publiczno¶ci pojawi³a siê miedzy innymi propozycja ponownego wystawienia spektakli, które w latach 50. i 60. zachwyca³y nowohuck± publiczno¶æ. - Ale jak mieliby¶my to zrobiæ? - zapyta³ Jerzy Stuhr. To jest absolutnie niemo¿liwe. Teatr jest efemeryczny, jest wytworem danych czasów, tworzy go konkretna grupa osób.
Mo¿e zatem warto popêdziæ do teatralnej kasy, zanim genius loci naszych czasów obejdzie na zawsze.
A£
Od lewej: Jerzy Stuhr, Bartosz Szyd³owski, Jacek Strama i Jerzy Fedorowicz.
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".