Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.11.15] Późnoje...
· [2024.11.15] Koniec ...
· Na niedzielę 17 list...
· [2024.11.15] Panika ...
· [2024.11.08] Na list...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Pierwsza ofiara stanu wojennego w Nowej Hucie będzie mieć ulicę?
- To był młody chłopak. Miał 22 lata. W nocy z 17 na 18 kwietnia 1982 roku wracał do domu po godzinie milicyjnej. Został skatowany do nieprzytomności przez patrol ZOMO. Zmasakrowane ciało rodzina rozpoznała po… znamieniu na ręce. 22-latek zmarł po 52 dniach pobytu w szpitalu. Teraz Andrzej Szewczyk, pierwsza ofiara stanu wojennego doczeka się swojej ulicy w Nowej Hucie – powiedział nam Edward Porębski, radny Miasta Krakowa.
Projekt uchwały w sprawie nadania nazwy ulicy Andrzeja Szewczyka zgłosili radni Prawa i Sprawiedliwości. Dotyczy ona bezimiennej przecznicy łączącej aleję Przyjaźni z ulicą Edwarda Rydza-Śmigłego, biegnącą przy budynku nr 7 w os. Zgody, od jego strony zachodniej. W uzasadnieniu uchwały radni napisali:
„Andrzej Szewczyk – absolwent Technikum Górniczego w Krakowie, robotnik z Nowej Huty, członek Zespołu Pieśni i Tańca „Słowianki”, był pierwszą ofiarą stanu wojennego w Nowej Hucie.
W nocy z 17 na 18 kwietnia 1982 roku został skatowany do nieprzytomności przez patrol ZOMO, ponieważ wracał do domu po godzinie milicyjnej. Znaleziono go o świcie na os. Na Stoku, przy postoju taksówek. Został wówczas przewieziony do szpitala im. Gabriela Narutowicza. Zmasakrowane ciało rodzina rozpoznała dopiero po znamieniu na ręce. Zmarł 8 czerwca 1983 roku (taka data widnieje na nagrobku) po 52 dniach, nie odzyskawszy przytomności.
Po śmierci i pogrzebie Andrzeja Szewczyka jego ojciec mówił z goryczą: ,,walczyłem na froncie, otrzymałem wiele odznaczeń, w tym krzyż Virtuti Militari, a mój ostatni krzyż to ten – na grobie mego syna”. Andrzej Szewczyk zmarł w wieku 22 lat.”
(f)
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 29,773,965 unikalnych wizyt