Wrześniowe wędrówki po Nowej Hucie, organizowane w ramach wydarzenia Zajrzyj do Huty, zawsze dostarczają nowych, interesujących wrażeń. Zwiedzający mają okazję dotrzeć do miejsc, które na co dzień są niedostępne dla publiczności. Zeszłoroczne i tegoroczne wędrówki są nieco utrudnione przez pandemię. Jednak organizatorzy dołożyli wszelkich starań, by mimo ograniczeń związanych z reżimem sanitarnym, turyści mogli obejrzeć nowohuckie ciekawostki.
Wśród parudziesięciu współorganizatorów znajduje się także nowohucki Oddział Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Instytucja ta, która niedawno obchodziła jubileusz siedemdziesięciolecia istnienia, wiernie towarzyszy Muzeum Krakowa w reklamowaniu Nowej Huty. W roku 2021 Zajrzyj do Huty przebiega pod hasłem czterech twarzy Nowej Huty: architektury, historii, natury i społeczności. Realizując to zawołanie Odział Nowa Huta, mieszczący się zespole dworsko-parkowym w Branicach, postanowił sprowadzić wystawę „Taki inny Światowid”. Wystawa ta cieszyła się dużym zainteresowaniem podczas jej eksponowania w głównym gmachu Muzeum przy ul. Poselskiej 3. Światowid to bóstwo słowiańskie o czterech twarzach, utrwalonych w kamiennej rzeźbie. Oryginalne jego wyobrażenie jest eksponowane w jednej z sal Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Został znaleziony w 1848 roku w majątku Liczkowce koło Husiatynia na Podolu, w rzece Zbrucz. Towarzystwu Naukowemu Krakowskiemu podarował go Mieczysław Potocki. Do podwawelskiego grodu dotarł 12 maja 1851 roku i został wystawiony w Sali Biblioteki Jagiellońskiej przy ul. Św. Anny 6. Na przełomie lat 1858/1859 znalazł się na pierwszej Wystawie Starożytności i do dnia dzisiejszego stanowi ozdobę muzealnej kolekcji. Wykonany został z wapienia z Miodoborów. Jest to czworoboczny słup, wysokości 257 cm, ważący ponad pół tony, z poziomymi pasmami płaskorzeźb. Wieńczy go „kapelusz” przykrywający cztery nieowłosione ludzkie głowy. Stąd jego nazwa, ponieważ patrzy na cztery strony świata. Naczelne bóstwo (w górnej części rzeźby) zaopatrzone jest w różne symbole: róg, szablę, pierścień i konia. Pod nim, w środkowym pasie znajduje się wyobrażenie korowodu tanecznego. Całość, w dolnej części, podtrzymywana jest przez trzygłową postać, interpretowaną jako władca państwa podziemnego.
Od samego początku Światowid budził kontrowersje. Na początku obawiano się, że jego przyjazd do Krakowa przyniesie miastu szereg nieszczęść, zwłaszcza po tym jak towarzyszyła temu wydarzeniu burza. Dyskusja rozgorzała też wśród naukowców. Jedni twierdzili, że jest to dziesiątowieczne przedstawienie boga Słowian. Inni temu zaprzeczali, pisząc o romantycznym falsyfikacie, wykonanym na polecenie poety Tymona Zaborowskiego. Spór ten trwa do dnia dzisiejszego.
Jego pojawienie stało się też inspiracją dla rzeźbiarzy, malarzy, poetów. Kopie Światowida lub jego podobieństwa stanęły w różnych miastach w Polsce i na świecie. Zobaczyć go można, oprócz Krakowa, m.in. w Poznaniu, Bolesławcu, Grudziądzu, Kostrzyniu Wielkopolskim. Największy, bo piętnastometrowy, odlany z brązu, stoi w muzeum w Hamilton, New Jersey. W latach sześćdziesiątych, gdy obchodzono rocznicę1000-lecia powstania Państwa Polskiego (trochę przemilczając przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I), Światowid ze Zbrucza był propagowany jako przykład słowiańskich korzeni narodu. Mało kto wie, że po Wiśle w Krakowie pływał też statek bocznokołowy pod taką nazwą. Takie też imię nosi sonda kosmiczna krążąca na okołoziemskiej orbicie.
Niezależnie od tego ile tak naprawdę lat ma rzeźba Światowida stojąca w Muzeum Archeologicznym w Krakowie, warto zobaczyć ją w oryginale lub wstąpić do Branic i obejrzeć wystawę „Taki inny Światowid”, otwartą na Zajrzyj do Huty i na najbliższe kilka miesięcy.
Janusz Bober
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".