„Bo ju¿ bocian przylecia³ do rodzinnej sosny
I rozpi±³ skrzyd³a bia³e, wczesny sztandar wiosny;
A za nim, krzykliwymi nadci±gn±wszy pu³ki,
Gromadzi³y siê ponad wodami jaskó³ki”
A. Mickiewicz, „Pan Tadeusz”
Mówi siê, ¿e „w marcu jak w garncu” – w istocie miesi±c ten jest niezwykle chimeryczny i zmienny. Jednak¿e to w³a¶nie wówczas, kiedy dni s± coraz d³u¿sze, a s³oñce mocniej przy¶wieca, powoli zaczyna budziæ siê wiosna. Jej nadej¶cie otwiera³o te¿ nowy rozdzia³ w ¿yciu mieszkañców ziemiañskich siedzib.
Wiosna to, po zimowym odpoczynku, czas o¿ywienia i wzmo¿onej pracy. W okresie tym rozpoczynaj± siê prace na roli, w domach za¶ ruszaj± wiosenne porz±dki. Nie inaczej by³o w dworskich majêtno¶ciach. Gospodarz, gdy tylko pozwala³a na to pogoda, udawa³ siê w pole, gdzie nadzorowa³ orkê i zasiewy. Je¶li wiosenne roztopy uniemo¿liwia³y robotê na zagonach, to ziemianin zleca³ swoim pracownikom inne zajêcia zwi±zane z napraw± szkód wyrz±dzonych przez mrozy i ¶niegi, czyli ³atanie dziurawych dachów, naprawa murów, uszczelnianie grobli. Z kolei gospodynie wiosnê wita³y wielkim praniem. W pralniach czyszczono i krochmalono bieliznê sto³ow± i osobist±, firanki oraz zas³ony. Ka¿da szanuj±ca siê pani domu mia³a swoje sprawdzone sposoby na od¶wie¿anie odzie¿y i odplamianie uporczywych zabrudzeñ.
Gdy marcowe s³oñce przygrzewa³o coraz mocniej kobiety zaczyna³y bieliæ p³ótno, które utka³y przez zimê. Ziemianki zajmowa³y siê tak¿e farbowaniem tkanin naturalnymi barwnikami oraz napraw± znoszonej, podartej odzie¿y. Co ciekawe, mimo i¿ maszyna do szycia by³a w XIX wieku znana polskim gospodyniom, to pocz±tkowo nie darzy³y j± one zbytni± estym±. Po pierwsze praca na niej uchodzi³a za ciê¿k± i niezdrow±. Po drugie mieszkanki dworu nie afiszowa³y siê z przerabianiem na maszynie starej, nieco uszkodzonej odzie¿y, gdy¿ zajêcie to uznawano za niezbyt eleganckie. St±d te¿ wytworne panie domu wola³y najmowaæ do tego typu prac szwaczki, same natomiast zajmowa³y siê robótkami rêcznymi, z którymi modnie i w dobrym tonie by³o pokazywaæ siê w towarzystwie.
Dworskie prace obejmowa³y te¿ bielenie pomieszczeñ, mycie i malowanie okien, zamiatanie obej¶cia, czyszczenie studni. W pobliskim sadzie przycinano i szczepiono drzewka, grabiono zle¿a³e li¶cie.
Nadej¶cie wiosny witano tak¿e w bardziej symboliczny sposób – otó¿ wiele obrzêdów mia³o na celu wyrzucenie wszelkiego z³a i chorób, jak i równie¿ zapewnienie urodzaju. Dlatego, chc±c pozbyæ siê resztek zimy w ¶rodê popielcow± topiono w stawach b±d¼ rzekach tzw. ba³wana. Zwyczaj ten, rozpowszechniony g³ównie na ziemiach Kielecczyzny, polega³ na zagonieniu przystrojonego w pêdy grochowin parobka do pobliskiego stawu. Tam zdzierano z niego to zielsko po czym wrzucano je do wody. Po tak symbolicznym akcie odegnania z³ego ducha ruszano do karczmy, gdzie t³umnie ¶wiêtowano zakoñczenie zimy. Natomiast, znany nam do tej pory, zwyczaj topienia lub palenia Marzanny, czyli kuk³y odzianej w kobiece stroje, wi±za³ siê z czwart± niedziel± Wielkiego Postu (tzw. Bia³± Niedziel±). Kultywowany by³ tak¿e obyczaj Gaika (niekiedy zwany te¿ Maikiem) bêd±cego zielon±, ¶wierkow± b±d¼ sosnow±, ga³±zk± sowicie przybran± w kolorowe wst±¿ki, któr± obnoszono po wsi. Zarówno Marzanna jak i Gaik to obrzêdy zapowiadaj±ce Wielkanoc. Okres Wielkiej Nocy mia³ dla mieszkañców folwarku szczególnie znaczenie. By³ bowiem czasem, w którym g³êboka duchowo¶æ ³±czy³a siê z du¿ym przepychem… ale o tym bêdzie jeszcze mowa.
Anna Kolasa
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".