- Przez pierwsze dni po po¿arze by³am w szoku, chcia³am ca³y ¶wiat ostrzegaæ – mówi pani Anna z os. Krakowiaków 5. Teraz emocje ju¿ opad³y, ale nadal chce innych przestrzec, by nie lekcewa¿yli pewnych spraw i zachowañ.
To by³o 7 sierpnia, we wtorek. By³o pó¼ne popo³udnie, w³±czy³am jak zwykle pranie. Poniewa¿ dzieñ by³ gor±cy a ja poczu³am siê zmêczona to po³o¿y³am siê - na chwilê. Zasnê³am. Obudzi³ mnie trzask. D¼wiêk dochodzi³ z ³azienki. Posz³am zobaczyæ co siê dzieje. Za pralk±, która sta³a pod ¶cian±, by³ ogieñ. Nie zastanawiaj±c siê wyrwa³am wtyczkê z gniazdka i pobieg³am do przedpokoju, wy³±czy³am korki. Nie wiedzia³am jednak co mam robiæ, bo w takiej sytuacji cz³owiek naprawdê zapomina jak siê zachowaæ. Pierwsze co przysz³o mi do g³owy to dzwoniæ na Policjê. Tam po³±czono mnie ze Stra¿± Po¿arn±.
Na szczê¶cie Szko³± Aspirantów Po¿arnictwa znajduje siê niedaleko osiedla i stra¿acy przyjechali b³yskawicznie. Stra¿acy kazali mi wyj¶æ z mieszkania. Sta³am pod blokiem, a ogieñ zacz±³ ju¿ wychodziæ przez okno pomiêdzy ³azienk± i kuchni± i by³o go ju¿ widaæ z zewn±trz… - opowiada pani Anna.
- Za po¶rednictwem G³osu chcia³am w³a¶nie podziêkowaæ stra¿akom. Niby o tym wiemy, s³yszymy o ró¿nych akcjach, ale tak naprawdê nie zdajemy sobie sprawy na czym polega ich praca dopóki nie zdarzy siê taka sytuacja jaka mnie siê zdarzy³a. To s± niezwykli ludzie. Jestem pozytywnie zaskoczona ich zachowaniem – to choæ to ludzie m³odzi to niezwykle profesjonalni, z taktem, z kultur± osobist±. Na szczê¶cie po¿ar uda³o siê zdusiæ w zarodku, nie zd±¿y³ siê rozprzestrzeniæ. W ³azience pozosta³a wypalona obudowa pralki, i spalona szafka, spalone kosmetyki, ubrania, które znajdowa³y siê w pralce i osmalone ¶ciany, ale to niewa¿ne. Wa¿ne ¿e wysz³am z opresji ca³o. Jak dobrze mieæ s±siada
- Dopiero w takiej sytuacji cz³owiek widzi z kim mieszka. A ja mam wspania³ych s±siadów! Nie my¶la³am ¿e a¿ tak! Wprowadzi³am siê do tego bloku 10 lat temu i nie powiem, ¿e bardzo chcia³am do „Nowej Huty” bo pochodzê z Podgórza. Jednak tu zamieszka³a moja córka i chcia³am byæ bli¿ej niej.
Przez te lata zwykle z s±siadami mówili¶my sobie tylko zwyczajowe „dzieñ dobry” – „dzieñ dobry”. Nie s±dzi³am, ¿e w takiej trudnej dla mnie sytuacji ludzie potrafi± byæ tak ¿yczliwi.
Gdy stra¿acy odjechali ja pozosta³am sama z osmalonymi ¶cianami i warstw± niebieskiego proszku na pod³odze, u¿ytego do gaszenia pralki. By³am w szoku i nie bardzo wiedzia³am co mam robiæ od czego zacz±æ sprz±tanie. A tu, ledwo stra¿acy wyszli, zaraz przysz³y moje s±siadki – z mopami, z wiadrami z wod±. One wiedzia³y co robiæ i pomog³y mi posprz±taæ mieszkanie. S±siad z kolei zaopiekowa³ siê moim psem i tak, jak on nikomu nie dal siê oswoiæ tak s±siadowi pozwoli³ siê nakarmiæ. Dopiero w takiej sytuacji cz³owiek dowiaduje siê z kim mieszka. Wszystkim s±siadom jestem bardzo wdziêczna – podkre¶la pani Anna.
W tym niewielkim bloku znajduje siê 18 mieszkañ. Na parterze mieszka pani ponad 90-lenia i teraz opowiedzia³a mi historiê tego bloku bo mieszka w nim od pocz±tku. Opowiada³a jak siê wspomagali wzajemnie, po¿yczali sobie pieni±dze, oddaj±c po wyp³acie. Jak organizowali wspólnego Sylwestra w pralni, jak wymiennie opiekowali siê dzieæmi, na które zwykle jedna z s±siadek „mia³a oko”. Po 10 latach tu siê zadomowi³am. To ¶wietna lokalizacja: blisko autobus, tramwaj, plac targowy, mo¿e trochê brakuje mi delikatesów… No i przekona³am siê jak wspania³ych mam s±siadów.
I na koniec chcia³am wróciæ do ostrze¿enia i uczuliæ innych: nie zostawiajcie ³adowarek do telefony pod³±czonych do gniazdka, ani ¿adnych urz±dzeñ elektrycznych, czy nastawionego prania. Ja my¶la³am, ¿e moja pralka, wys³u¿ona wprawdzie, ale spokojnie dotrwa do ¶mierci technicznej. A tu okaza³o siê, ze prawdopodobnie zepsu³a siê pompa i nie pobiera³a wody, a grza³ka rozgrza³a siê… Dobrze ¿e trzask mnie obudzi³, bo gdyby ogieñ siê rozprzestrzeni³ to odci±³by mi drogê ucieczki. A my nie mamy balkonów, a skok z drugiego piêtra nie by³ bezpieczny. Nie chcê tez my¶leæ co zdarzy³oby siê gdybym w³±czy³a pralkê i wysz³a na spacer z psem. Dzi¶ ju¿ tak nie zrobiê! – koñczy swoj± opowie¶æ pani Anna.
(l)
¦ladów po¿aru na zewn±trz bloku nie widaæ, bo na szczê¶cie w³a¶cicielka mieszkania pani Anna by³a w domu, dlatego po¿ar nie zd±¿y³ siê rozprzestrzeniæ.
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".