Patrząc dziś na Nowohucki Zalew trudno uwierzyć, że powstał właściwie – jak widać na zdjęciu Henryka Hermanowicza – na pustej przestrzeni pól bieńczyckich.. Ale – jak widać na tejże fotografii - choć powstawał w (niepopularnym dziś) czynie społecznym, od razu był pomysłem trafionym. I tak w sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych w roku 1957 powstał zalew. Położony pomiędzy Aleją Solidarności, ulicą Bulwarową i rzeką Dłubnią, której kanał zasila wody akwenu do dziś. Park i zalew zaprojektował A. Ścigalski. Z czasem powstała tu zielona strefa, w latach osiemdziesiątych XX wieku, wchodząca w dwukilometrowej szerokości pas zieleni – strefę ochronną wokół krakowskiej huty.
Dziś to 17 hektarów zadbanej zieleni. Niby w mieście, a właściwie można tu poczuć się jak na wsi. Zieleń uspokaja, szerokie alejki sprzyjają uprawianiu spacerów, biegów, jeździe na rolkach czy nordic wokingowi. Każdy może tu znaleźć interesujące dla siebie zajęcie.
Sama woda zajmuje 7 ha. Zarybiana jest przez Polski Związek Wędkarski, którego nowohucki oddział ma swoją siedzibę w interesującym Domu Wędkarza (choć dobywają się tu wesela, to szkoda, że budynek nie jest udostępniany spacerującym nad zalewem).
W latach 50. i 60.- tych teren wokół wody służył jako miejsce wypoczynku, pikników rodzinnych, imprez sportowych i koncertów. Na zalewie znajdował się niewielki pomost, można było pływać kajakami i rowerami wodnymi. Potem teren ten długo stał zaniedbany. Dopiero kilka lat temu miasto zadbało o teren wokół zalewu. Odmulono (niestety tylko połowę) dna zbiornika, utwardzono brzegi. Odnowiono alejki, postawiono nowe ławki, wokół zalewu zainstalowano oświetlenie.
O ile na razie koncerty nad Zalew nie wrócą to być może powoli znajda się nad zalewem inne atrakcje. Niestety, na plażowanie na wykrojonej ze zbiornika plaży, decyduje się niewielu, ale w upalne weekendy na trawie śmiało opalają się tłumy. Niestety, w wodzie chłodzą się tylko psy, , choć obowiązuje zakaz) a przy okazji uch właściciele moczą nogi.
W tym roku powstała mini-wypożyczalnia kajaków i rowerów, niestety bez pomostu, a także – dla odważnych – powietrzne bańki, którymi można „pokręcić się” po wodzie. Za tę przyjemność trzeba zapłacić, ale uznajmy, że jest to pierwszy krok do szerszego wykorzystania wody do sportów rekreacyjnych. Z drugiej jednak strony może to przeszkadzać pływającym w zalewie rybom. Na te jednak czyhało inne zagrożenie.
W ostatni weekend od 17 do 19 lipca nad Zalewem Nowohuckim odbywały się XXX Mistrzostwa Polski kobiet w dyscyplinie spławikowej. Zgłosiło się 35 uczestniczek, które już od piątkowego przedpołudnia zarzucały wędkę w wodach zalewu!
Nad Zalewem znajdują się boiska do koszykówki, siatkówki plażowej. W sąsiedztwie znajduje się kompleks basenów sportowych i mini stadion do siatkówki plażowej.
Wszystko to stanowi największy kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy w Nowej Hucie.
Zalew to przede wszystkim rekreacja, ale warto pamiętać, że za Dłubnią, w Krzesławicach znajduje się także dworek Jana Matejki, a po sąsiedzku także drewniany kościół Jana Chrzciciela.
(kl)
Balony powietrzne czekają na śmiałków Wędkarskie Mistrzostwa Kobiet
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
