Minê³y ju¿ trzy lata jak Europê ogarnê³a wojenna zawierucha 1 wojny ¶wiatowej, front zosta³ przesuniêty daleko od Krakowa, a na miasto z koñcem lipca sp³ynê³a fala upa³ów. Mo¿na by rzec wakacyjna sielanka, któr± w czwartek 2 sierpnia 1917 roku o godzinie wpó³ do ósmej rano przerwa³y dwa ogromne wybuchy w Mogile. Mieszkañcy miasta byli przekonani, ¿e pod Krakowem „odbywa siê zaciek³a walka lotników, rzucaj±cych bomby”. Niestety przyczyna detonacji by³a zgo³a inna.
Utrzymuj±ce siê od kilku dni upa³y spowodowa³y, ¿e najpierw w magazynie Nr 16, a potem Nr 17 dosz³o do samozapalenia zgromadzonej amunicji. Nie pozosta³ po nich ¿aden ¶lad, ale na podstawie wspomnieñ Jana Kotyzy oraz map z tego okresu mo¿na przypuszczaæ z du¿ym prawdopodobieñstwem, ¿e by³y zlokalizowane przy nieistniej±cej ju¿ dzisiaj drodze ³±cz±cej cmentarz w Mogile z Bieñczycami. Ilustrowany Kurier Codzienny tak pisa³:” z oddali dwóch kilometrów na pó³noc od klasztoru OO. Cystersów w Mogile na tle drzew widnia³y znacz±c siê jaskrawo w s³oñcu gruzy zniszczonych magazynów.”
Reporterowi tego¿ dziennika plutonowy ¿andarmerii Andrzej Orzechowski – naoczny ¶wiadek wybuchu opowiada³, ¿e „w chwili katastrofy pe³ni³ s³u¿bê na polach, naraz (…) rozleg³ sie huk pojedynczy, zbli¿ony charakterem do detonacji po strzale armatnim, pó¼niej nast±pi³y dwie straszne w swej grozie detonacje… Buchn±³ wulkan ognia i dymu i rozpostar³ siê po polach okolicznych w szerokim i dalekim promieniu. (…) Dym, który po wybuchu rozpostar³ siê po okolicy by³ gesty i cuchn±cy”
Kraków
W Krakowie nie by³o wiêkszych strat je¶li nie liczyæ zniszczonych szyb „z licznych mieszkañ, oraz wystaw sklepowych, zwróconych ku wschodowi”. Wielu mieszkañców dzwoni³o do redakcji czasopism, policji, stra¿y miejskiej i pogotowia aby uzyskaæ jakie¶ informacje. „Na Grzegórzkach i w Podgórzu w kilku mieszkaniach zarysowa³y siê sufity. Na ulicy Topolowej wylecia³y w powietrze prawie wszystkie szyby, a otwarte mieszkania zosta³y zasypano piaskiem i ¶mieciem ulicznem. W czasie wybuchu jecha³ ulic± Lubicz wóz w³o¶ciañski z okolicy Krakowa. Siedz±ca na tym wozie kobieta wypad³a na bruk i z³ama³a nogê”.
IKC donosi³ „ Na Rynku pop³och miêdzy publiczno¶ci± by³ do¶æ znaczny. Ludzie pouczeni obwieszczeniami magistratu, rzucili siê t³umnie w podziemia Sukiennic, gdzie jednak atmosfera przypomina³a im nieco dzia³anie bomb o truj±cych gazach. Ogólnie przypuszczano w pierwszej chwili, ¿e to „mozgale" strzelaj± z powietrza. Obawy na szczê¶cie okaza³y siê p³onnemi... „
Szyby wypad³y w gmachu Akademii Umiejêtno¶ci ( obecnie PAN, ul S³awkowska), w Pa³acu Wielopolskich ( obecnie Urz±d miasta przy placu Wszystkich ¦wiêtych), w kawiarni Bizanca ( ul. Dunajewskiego 4, naprzeciwko Bunkra Sztuki przy pl. Szczepañskim) „rozbi³y siê dwie ogromne szyby”. Panika wybuch³a te¿ w krakowskich fabrykach. Pracowa³y tam g³ównie kobiety. Podobno w krakowskiej fabryce tytoniu kilka kobiet zemdla³o. Pop³och powsta³ te¿ na sk³adzie wêgla i drzewa na Warszawskim (okolice ul. 29 Listopada).
Akcja ratunkowa
Mieszkañcy ulicy Bonerowskiej , która znajduje siê na zapleczu siedziby krakowskiej stra¿y po¿arnej przekazali dziennikarzom informacjê, ¿e wkrótce po wybuchu odezwa³y siê dzwonki alarmowe „ i ³oskot puszczonych w ruch motorów automobilowych. Nie wiedz±c jeszcze, gdzie i jaka katastrofa nast±pi³a, przygotowywa³a siê nasza dzielna stra¿ do odjazdu, w miêdzyczasie za¶ nadesz³a depesza ze szczytu wie¿y Maryackiej, sygnalizuj±ca kierunek eksplozyi.” Na szczê¶cie w 1914 roku krakowska stra¿ zosta³a wyposa¿ona w samochody mog³a wiêc pomkn±æ „ jak wicher”, aby jako pierwsza pojawiæ siê na miejscu katastrofy. Za ni± pojecha³y „wyposa¿one we wszelkie przyrz±dy ratunkowe automobile Czerwonego Krzy¿a w liczbie siedmiu” oraz konne karetki Krakowskiego Ochotniczego Towarzystwa Ratunkowego.
Pieszo dotar³y w miejsce katastrofy oddzia³y wojska, „które w odleg³o¶ci dwóch kilometrów od miejsca katastrofy otoczy³y zdemolowane obiekty wojskowe kordonem, nie przepuszczaj±cym w pobli¿e nikogo z cywilnych”.
Oko³o dziesi±tej rano na miejsce uda³ siê do Mogi³y wiceprezydent Jan Kanty Fedorowicz i dyrektor Policji Rudolf Krupiñski. Min±³ ich samochód wioz±cy do szpitala kilku rannych ¿o³nierzy z obanda¿owanymi g³owami. Prasa pisze równie¿, ¿e w¶ród nich by³ „wyrostek wiejski, któremu wybuch mia³ wypaliæ oczy”.
Akcja ratunkowa by³a prowadzona przez ca³e przedpo³udnie,” z zachowaniem mo¿liwie najdalej posuniêtych ostro¿no¶ci.” Obawiano siê bowiem dalszych wybuchów. „Istotnie oko³o 11-tej odezwa³y siê pojedyncze detonacje, które s³ychaæ by³o w najbli¿szym s±siedztwie katastrofy”.
Po¿ar przez dwa dni gasili „pionierzy wojskowi” polewaj±c bez przerwy wod± rumowisko, które powsta³o po wybuchu. Ca³y czas miejsce katastrofy by³o otoczone kordonem poniewa¿ na pobliskich polach le¿a³a rozrzucona amunicja.
Po po³udniu do Mogi³y przyjecha³o wielu „gapiów” z Krakowa, którzy z daleka ogl±dali miejsce wybuchu. Prasa krakowska ostrzega³a rodziców, aby zwrócili uwagê czy dzieci nie bawi± siê granatami. Podobno zanim przyby³o wojsko i otoczy³o miejsce katastrofy kordonem znalaz³o siê wielu ¶mia³ków, którzy zbierali rozrzucon± amunicjê. „Kilka takich pocisków odebrali studentom oficerowie i ¿andarmi, nie wykluczonem jest jednak, ¿e wiele pocisków zdo³ano ukryæ”.
Ofiary wybuchu
Gazety krakowskie poda³y spis rannych i zabitych:
Z batalionu 3-go rezerwowego pu³ku artylerii fortecznej:
Zabici: trêbacz bateryjny: Vati Jerzy;
starszy kanonier: Farkas Stefan;
kanonierzy: Ajtay Micha³, David Andrzej, Foka Oktawian, Gliya Gabryel, Lail Pantaleon, Nagy Stefan, Szekely Stefan, Toth Marcin, Lukatcs Imre, Feher Albert, Gal Józef, Lazar Bazyli, Mathe Ludwik, Osan Pawe³, Szkrofan Dawid, Jakób Zygmunt; kanonierzy-wo¼nice: Brunar Józef, Birisan Jan, Lazar Stefan, Pottes Jan, Vlassa Teodor, Rajta Achian, Todowica Lazar, Buga Miko³aj, Guszak B³a¿ej, Markel Jerzy, Ples Jerzy, Popadics Radowan, Tovilavics Stefan, Weso³owski Franciszek.
Z magazynu artyleryjskiego w Krakowie:
Zabici: kapral w pospolitym ruszeniu tytularny plutonowy Kempler Eliasz;
kapral w pospolitym ruszeniu tytularny plutonowy Weinmayer Jan;
saperzy: Hudl Rudolf, Pistek Jerzy, Welecky Józef, Kavar Leopold, Dziadosz Micha³, Wanowski Stefan, Swara Andrzej.
Ranny: Herbst Józef.
Z oddzia³u samochodów ciê¿arowych nr 164:
Zabici: Wo¼nica: st. ¿o³nierz Diosi Ludwik; szeregowcy: Papai Micha³, Milisi Ignacy, Schwarzbrot Emil.
Z 1 kompanii jednego z batalionów etapowych pospolitego ruszenia:
Zabici: ¿o³nierze: Kowalski Miko³aj, Hrycko Andrzej.
Ciê¿ko ranny: ¯o³nierz Maciaszewski Miko³aj.
Lekko ranni: ¯o³nierze: Schafel Dawid, Telasz Franciszek.
Z oddzia³u in¿ynierii wojskowej ( 6-go parku okrêgowego in¿ynierii wojskowej oddzia³u tzw. „Baukompagne”):
Lekko ranni: ¯o³nierze: Ko³odziej Jakób, Bonikowski Józef, Ropka Andrzej i Tracz Wojciech.
Zw³oki ofiar z³o¿ono w kostnicy na mogilskim cmentarzu. Niektóre zw³oki zosta³y na kawa³ki rozszarpane tak, ¿e znaleziono z nich tylko resztki r±k, nóg itd. Jak pisze „Nowa Reforma” „przy zw³okach pewnego wêgierskiego automobilisty znaleziono oprócz gotówki tak¿e dokument z po¶wiadczeniem 6-miesiêcznego urlopu, jaki mia³ wkrótce rozpocz±æ. Straszna ¶mieræ wys³a³a go na urlop bezterminowy”.
Straty w Mogile i okolicy
Poniewa¿ „g³ówna fala wybuchu zwróci³a siê w obszar bezdomny ku ³êgom wi¶lanym” czyli w kierunku obecnych £±k Nowohuckich straty nie by³y tak du¿e jak mo¿na by siê spodziewaæ. Prasa jednak pisa³a: ”Mogi³a i okoliczne gminy ucierpia³y znacznie. Si³a wybuchu by³a tak straszn±, ¿e na polach, s±siaduj±cych z tymi barakami, ziemniaki wraz z krzakami wylatywa³y w powietrze. Organy w parafialnym ko¶ciele mogilskim zosta³y mocno uszkodzone tak, ¿e bez gruntownej naprawy nie s± zdolne do u¿ytku. W samej Mogile, nadto w Czy¿ynach, Bieñczycach i Krzes³awicach wylecia³o bardzo wiele szyb, a wstrz±¶niête powietrze zerwa³o mnóstwo dachów. Na polach znajduj± obecnie w³o¶cianie zabite ptactwo, jak np. kuropatwy, wróble, szpaki”. Mieszkañcy Krakowa bardzo martwili siê o zabytkowy klasztor mogilski. „W ko¶ciele opactwa napór powietrza powyrywa³ wszystkie szyby wraz z ramami, rzucaj±c je we wnêtrze ko¶cio³a, zniszczy³ witra¿, a nadto oberwa³ kawa³ek gzymsu wewn±trz g³ównej nawy, który, upadaj±c, uszkodzi³ barokowe stalle. Od³amki szk³a porani³y sporo ludzi, a miêdzy innymi i zakonników. Odprawiaj±cego mszê w klasztorze kapelana wojskowego z Czy¿yn pr±d powietrza obali³”. „W Bieñczycach wybuch wyrz±dzi³ znaczne szkody w szybach i dachach, nadto zginê³o parê koni i krów. Syn b. pos³a Ptaka odniós³ powa¿ne okaleczenie”.
Zgin±³ tak¿e rolnik z Pleszowa pracuj±cy w polu, za¶ „wieczorem spali³y siê w Czy¿ynach w odleg³o¶ci 2 kil. od baraków dom w³o¶ciañski i stodo³a wskutek eksplozji zab³±kanego rêcznego granatu”.
Pogrzeb
Pogrzeb odby³ siê w niedzielê . Resztki zw³ok z³o¿ono w siedmiu czarnych trumnach. Po³o¿ono je przed prezbiterium w ko¶ciele ¶w. Bart³omieja. Wokó³ nich z³o¿ono wieñce. „Wartê honorow± przy zw³okach pe³ni³ oddzia³ ¿o³nierzy z zak³adów wojskowych w Krakowie. Na go¶ciñcu i na dziedziñcu przed ko¶cio³em zebra³y siê t³umy miejscowej ludno¶ci”. Po po³udniu przed godzin± czwart± przyby³ do Mogi³y specjalny poci±g, którym przyjecha³y delegacje wojskowe z Krakowa. Wszystkie pu³ki i instytucje wojskowe z twierdzy wys³a³y delegacje na pogrzeb. „Wkrótce przyby³ proboszcz twierdzy krakowskiej x. Wessely, w asystencji miejscowego duchowieñstwa, oraz pastor X. Heczko i serbski duchowny X. Ban.
X. Wessely dokona³ pokropienia zw³ok, poczem d³ugi ¿a³obny kondukt ruszy³ na cmentarz miejscowy. Na czele nie¶li ¿o³nierze liczne wieñce, nastêpnie koledzy ofiar nie¶li na ramionach trumny ze zw³okami. W dalszym ci±gu sz³y rodziny zmar³ych nastêpnie generalicja z komendantem twierdzy jen. Guseckiem na czele, oficerowie, liczni ¿o³nierze, wreszcie publiczno¶æ. (...) Kondukt zamyka³a honorowa kompania artylerii fortecznej. (…) Na cmentarzu ¿o³nierze otoczyli szerokim czworobokiem obszerny grób, przeznaczony dla zmar³ych. Grób ten obmurowano i oszalowano. Mie¶ci on siê we wschodniej czê¶ci cmentarza. Po odprawieniu mod³ów nad otwart± mogi³±, wy¶cielon± kwiatami, przemówi³ najpierw X. Wessely w jêzyku niemieckim, podnosz±c tragiczny zgon ofiar mogilskich, które znalaz³y niespodziewan± straszn± ¶mieræ przy wykonywaniu swoich obowi±zków. Nastêpnie odprawi³ mod³y duchowny prawos³awny, wreszcie pastor X. Heczko, który równie¿ w jêzyku niemieckim bardzo serdecznie po¿egna³ zmar³ych ¿o³nierzy. Po przemówieniach ¿o³nierze z³o¿yli trumny do wspólnego grobu, a kompania honorowa odda³a na po¿egnanie salwê. Posypa³y siê grudki ziemi i wkrótce uros³a nowa wielka mogi³a, kryj±ca szcz±tki ofiar straszliwej katastrofy. W pogrzebie, mimo do¶æ niepewnej pogody, wziê³a tak¿e udzia³ publiczno¶æ krakowska, która b±d¼ pieszo, b±d¼ wozami uda³a siê wczoraj do Mogi³y”
W poniedzia³ek na cmentarzu ¿ydowskim odby³ siê pogrzeb dwóch ¿ydowskich czy jak w tedy pisano „izraelickich” ¿o³nierzy. W uroczysto¶ci wzi±³ udzia³ komendant Twierdzy Kraków genera³ Guseck, genera³ Lavric, wy¿si oficerowie oraz Prezydium Zboru Izrealickiego dr Tilles i dr Landau. Modlitwê nad grobami odmówi³ rabin polowy dr Sicher. Na po¿egnanie kampania honorowa odda³a honorowa salwê.
Odszkodowania
Nastêpnego dnia po wybuchu na miejsce przyby³ namiestnik Galicji hr. Huyn, który „zwiedzi³ wszystkie gminy dotkniête katastrof±” . Poleci³ spisaæ straty i o¶wiadczy³, ¿e „w³o¶cianie” otrzymaj± pe³ne odszkodowanie. Równie¿ pos³owie galicyjscy zgromadzeni w Kole Polskim na wniosek p. Zieleniewskiego, Tetmajera i Marka uchwalili wniosek w sprawie odszkodowania dla ofiar w Mogile oraz usuniêcia sk³adów amunicji z Krakowa i okolic.
Magistrat krakowski stara³ siê o pokrycie” ze skarbu pañstwa szkód, spowodowanych wybuchem prochowni w Mogile” W zwi±zku z tym wzywa³ „ wszystkich w³a¶cicieli realno¶ci, aby szkody, które wskutek tego wybuchu w domach ich powsta³e, bezzw³ocznie, a najdalej do dnia 31 sierpnia b. r. zg³osili w biurze odno¶nego komisaryatu obwodowego w godzinach urzêdowych (od 11 do 12 w po³udnie i od 5 do 6 po po³udniu). Przy zg³oszeniu szkody podaæ nale¿y zarazem wysoko¶æ roszczenia o odszkodowanie w pieni±dzach. Po powy¿ej wyznaczonym terminie, ¿adne zg³oszenia bezwarunkowo przyjmowane nie bêd±.” Widocznie nie wszyscy poszkodowani zg³osili siê, poniewa¿ ukaza³ siê kolejny anons, w którym starostwo poda³o koniec pa¼dziernika jako ostateczny termin zg³oszenia roszczeñ.
Brak jednak informacji czy odszkodowania zosta³y wyp³acone. Sk³ady amunicji ju¿ nie zosta³y odbudowane w tym miejscu.
Jagoda JURCZYK
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".