Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.11.15] Późnoje...
· [2024.11.15] Koniec ...
· Na niedzielę 17 list...
· [2024.11.15] Panika ...
· [2024.11.08] Na list...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Nowa Huta oczami młodych artystów – Plac Apatia, czyli jaka jesteś Nowa Huto?
Od pięciu lat młodzi artyści mierzą się z coraz innymi tematami konkursu, przygotowując realizacje odnoszące się do specyfiki wybranego miejsca. Mają ambicję spierania się z historią i teraźniejszością i mocowania się z lokalnymi problemami. Zadają mocne i trudne pytania o mniej przyjemne strony teraźniejszości.
Hasłem przewodnim piątej edycji Grolsch ArtBoom Festival była: Nowa Huta: Redefinicja - Nowa Huta, jako miasto budowana od podstaw, twór komunistycznej propagandy, realizacja socrealistycznej idei połączenia gigantycznego zakładu przemysłowego z proletariackim miastem.
Zbudowana ogromnym nakładem kosztów z zamiarem przyćmienia inteligenckiego Krakowa dziś bywa nazywana niezrealizowanym idealnym miastem, urbanistyczną wyspą w stylu soc, sypialnią czy najmłodszą siostrą Krakowa.
W świadomości mieszkańców pozostałych dzielnic silnie zakorzeniony jest stereotypowy obraz Nowej Huty, jako miejsca niebezpiecznego, zanieczyszczonego, pozbawionego dostępu do kultury i budzącego negatywne konotacje ze względu na swoją przeszłość i genezę. Jako jedyna z dzielnic Krakowa ciągle jest postrzegana osobno, mimo że pozostawała odrębnym miastem tylko przez dwa lata i już w 1951 roku została włączona do Krakowa.
Czy po przemianach ustrojowych 1989 roku Nowa Huta się zmieniła? Czy potrafi postindustrialny charakter przekuć w sukces, czy stała się dzielnicą ludzi kreatywnych? Ciągnące się od lat dyskusje o jakości przestrzeni publicznej, o niedokończonym projekcie dzielnicy – miasta, wskazują, że nie wszystko zostało już załatwione.
Grzegorz Klaman „biała flagą” pokazuje, że przestrzeń publiczna Nowej Huty po prostu wciąż domaga się obecności ludzi. Że Plac Centralny nie spełnia miejskiej funkcji integrującej mieszkańców. Najczęściej bywają tam rolkarze, natomiast starsi mieszkańcy traktują go wciąż, jako komunikacyjny pasaż. Ale, jak widać z dyskusji wokół Fontanny Przyszłości Małgorzaty i Bartosza Szydłowskich, czyli sikającego Lenina, która powstała na nowohucką edycję Grolsch ArtBoom Festivalu, kształt centralnej, wspólnej przestrzeni Dzielnicy XVIII nie jest bynajmniej mieszkańcom obojętny.
Są jednak w Nowej Hucie miejsca, niestety rzadkie, które tętnią życiem niemal o każdej porze dnia i nocy. W Klubie Kombinator możecie zobaczyć bar zbudowany z 10 tysięcy butelek po piwie! W ramach festiwalu Odbywał się tam przegląd filmów pod nieco zaskakującym tytułem Ile w Nowej Hucie jest Nowego Jorku? Kto odwiedził amerykańską metropolię wie, że tamtejsza poprzemysłowa dzielnica, Brooklyn, ze swoimi pustymi halami produkcyjnymi i magazynami, w latach 80. zaczęła się zmieniać w miejsce modnych knajp, pracowni artystycznych, siedlisko ulicznych artystów i loftów – mieszkań w dawnych budynkach fabrycznych. Czy tak stanie się z Nową Hutą? Jeśli chodzi o artystów – być może tak. W Nowej Hucie w przeszłości działało silne środowisko plastyczne i na jego użytek powstało wiele pracowni.
Zaproszeni do uczestnictwa w festiwalu ArtBoom młodzi artyści na różne sposoby próbowali odmieniać przypadek tej dzielnicy Krakowa. Czasami odczytując trafnie marzenia i sentymenty najstarszych mieszkańców. Do sukcesów festiwalu zaliczyć należy odnowienie neonu Markiza. Dzięki akcji Pauliny Ołowskiej, która w ten sposób przypomniała o dawnych czasach Nowej Huty, gdy nazywano ją miastem neonów. Neon w kształcie damy w krynolinie, reklamującej dawną cukiernię, dziś stał się znakiem przypominającym o tradycji, ale i znikaniu charakterystycznych miejsc starej Nowej Huty.
Punktami orientacyjnymi urbanistycznej i społecznej tkanki dzielnicy są nie tylko Plac Centralny czy Aleja Róż, ale Nowa Huta bogata jest w miejsca o funkcji kulturotwórczej i społecznej. Należą do nich słynne kino Świt, świetlice środowiskowe, restauracja Stylowa, bar Centralny, Artzona, kawiarnie, targi, sklepy, skwery, tereny zielone.
Odrębna historia i położenie – 10 kilometrów od krakowskiego rynku - wykształciły w mieszkańcach Nowej Huty silne poczucie lokalnej tożsamości i swoisty miejscowy patriotyzm. Sprzyjała temu architektura najstarszych nowohuckich osiedli, bloki z wewnętrznymi podwórkami realizujące amerykańską koncepcję „jednostki sąsiedzkiej”, które są wyjątkowym w skali Krakowa elementem miejskiej przestrzeni. Pełne zieleni podwórka - „ogrody” ,są przykładem wspólnej przestrzeni - prywatnej i publicznej. Zagospodarowywane nieformalnie przez wspólnoty sąsiedzkie, tworzące ogródki, dekorując balkony i klatki schodowe, sprzyjają nawiązywaniu relacji sąsiedzkich.
Co jeszcze młodzi artyści „zauważyli” w Nowej Hucie? Praca Ciepło/zimno Moniki Kozub podejmuje temat licznych schronów znajdujących się na terenie Nowej Huty, Artystka opakowała ich naziemne wywietrzniki srebrną folią termoizolacyjną, używaną przez ratowników medycznych. Znacząc ich lokalizacje na mapie dzielnicy, przypomina mieszkańcom samej Nowej Huty i Krakowa o istnieniu „podziemnego miasta”. Schrony są spuścizną zimnej wojny. Powstawały od 1950 roku, dla zabezpieczenia mieszkańców, gdyż znajdująca się w pobliżu największa w kraju huta, była zagrożona atakiem atomowym. Wejścia do schronów, elementy ich wentylacji, po latach wtopiły się w krajobraz. Artystka zwracając uwagę na te niezwykłe elementy architektury dawnego systemu, zaproponowała przedefiniowanie codziennych, utrwalonych szlaków osiedlowych.
Inni artyści jak Hubert Gromny i Xavery Wolski odnieśli się do stylu i mody. Let's trim our hair in accordance with lifestyle było działaniem zainspirowanym uchwaleniem w Korei Północnej prawa regulującego standardy fryzur obywateli, dopuszczającego 28 fryzur aprobowanych przez władze. W ramach projektu autorzy zaproponowali katalog fryzur, które były wykonywane za darmo, w salonie fryzjerskim Bobas. Ten, znajdujący się w Al. Róż lokal, przetrwał transformację ustrojową i strzyże się już trzecie pokolenie mieszkańców Nowej Huty.
Nowa Huta jest bardzo wdzięcznym miejscem, do obserwacji, jak w ciągu ostatnich dekad zmieniało się funkcjonowanie i rola instytucji kultury. W latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ub. wieku działały tu liczne domy kultury, wspomagane przez liczne w tej części miasta duże zakłady pracy i urząd dzielnicowy. Przez ostatnie dwie dekady te ośrodki kultury szukają dla siebie nowej formuły funkcjonowania. Muszą przejść od modelu kultury dotowanej ze środków publicznych do modelu grantowego, w którym równie ważnym elementem działalności jest poszukiwanie dotacji ze środków prywatnych.
Ciekawym przykładem tego procesu jest Nowohuckie Centrum Kultury: eklektyczny misz-masz zaprojektowany w latach 60. w oparciu o pierwowzór w radzieckim wówczas Kijowie. Budowany przez lata 70., okres świetności przeżywający w latach 80. ostatnio wzbogacony o nowe skrzydło. Wszystkie te okresy odbiły na nim stylistyczne piętno, odzwierciedlając jednocześnie polityczno-ekonomiczną drogę od gospodarki planowanej do kapitalizmu. Artystyczny projekt Pokój instruktorów zrealizowany pod kierownictwem kuratora Łukasza Białkowskiego postanowił sprawdzić, czy sztuka ma potencjał animacji życia w dzielnicy. Odwołuje się do strategii podejmowanych dzisiaj i dawniej przez pracowników domów kultury ośrodków, wychowawczych. Niegdyś nazywano ich „kaowcami”, dziś mówimy o „animatorach”. Specyfika działalności instytucji kultury, a dziś również organizacji pozarządowych, decyduje, że chcąc, nie chcąc, realizowane przez nich spotkania, eventy, kółka zainteresowań i tym podobne aktywności, są – podobnie jak przed laty - przedłużeniem polityki kulturalnej władz różnego szczebla. Instruktorzy i animatorzy manewrują między rządowymi programami, unijnymi priorytetami i grantami, żeby „wreszcie móc coś zmienić”. To w ramach tego właśnie przedsięwzięcia powstała praca Szymona Kobylarza 1:1. Stojąca przed budynkiem NCK rzeźba ma kształt charakterystycznego żyrandola, znajdującego się w Nowohuckim Centrum Kultury, ale odwrócony, zaburzający nieco nasz odbiór. Praca przypomina dzieła dawniej powstające na Biennale Form Przestrzennych w Elblągu czy w samej Nowej Hucie.

***
Czy Nowej Hucie brakuje pomnika Lenina? Niewątpliwie, jako bryła od 1973 roku Lenin był dominującym elementem centrum dzielnicy. Jako symbol dominacji zniknął razem z systemem, który reprezentował lecz miasto i pamięć została. Zmienił się też właściciel krakowskiej huty, ale wielu mieszkańców nadal w niej pracuje, a dla starszych to istotna część ich życia.
- Puste miejsce po pomniku Lenina to nie tylko wymazanie symbolu traumy totalitarnego systemu, to też bankructwo idei rewolucji społecznej niosącej nadzieję na zniesienie nierówności klasowych. Nowa Huta niezrealizowany super projekt miasta od postaw, miasta idealnego zamarłego w półkroku jak kiedyś rzeźba Lenina. Puste miejsce po nim – „Plac Apatia” - to dobre miejsce gdzie można zobaczyć rozdarcie dwóch wizji Polski: tradycyjnej szlachecko – inteligenckiej i tej przymusowo modernizowanej z awansem społecznym dla chłopów i robotników. Na ile te wizje Polski się znoszą a na ile godzą?
Na ile bezkrytycznie przyjęliśmy reguły kolejnego systemu, choć bez widocznego emblematu, znaku wobec którego można się jednoczyć? Symbole i emblematy stygmatyzujące przestrzeń można łatwo zmieniać, samą rzeczywistość o wiele trudniej. Nie toczy się bowiem żadna rozpoznawalna wojna w tym miejscu, napięcia społeczne rozproszyły się lub zneutralizowały, pozostał socrealistyczny szkielet miasta wypełniony rozczarowaniem i pasywnością. Nie ma roli wiodącej idei, nie ma wodza i upadły egalitarne ideały. Idea globalnego kapitału przejęła środki produkcji bez szczególnej troski o kontekst społeczny. Nowa Huta się poddała nowej utopii ekonomicznej. Dlatego w miejscu pomnika umieściłem na wysokim maszcie wielką białą flagę – tłumaczy wywieszenie „białej flagi w centrum dzielnicy Grzegorz Klaman.


Krystyna Lenczowska
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.08 29,774,742 unikalnych wizyt