Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.11.15] Pó¼noje...
· [2024.11.15] Koniec ...
· Na niedzielê 17 list...
· [2024.11.15] Panika ...
· [2024.11.08] Na list...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
SAMI SWOI
Przedpo³udnie to na skwerze Parku Ratuszowego czas mê¿czyzn. Tych, którzy ju¿ nie pracuj± – emerytów. Pierwsi pojawiaj± siê tu oko³o 9.00. Ich ¶wiat siê krêci wokó³ kart. – S±siedzi zaczynaj± z rana, a my – w po³udnie – mówi± siedz±cy pod parasolem. Ten parasol jest prywatny, bo kamienny stolik stoi akurat przy centralnej alejce w miejscu nas³onecznionym. Dla wygody panowie obci±gnêli go czerwonym p³ótnem. By ³atwiej by³o siêgaæ po karty.
- Nie umawiamy siê, ka¿dy przychodzi kiedy mu pasuje, a jednemu pasuje o dziewi±tej innemu – o drugiej…Dzi¶ byli ju¿ ch³opaki, pograli trochê i poszli na obiad…- nie zatrzymuj± siê w grze, trwa ci±g³a licytacja…W Parku Ratuszowym starsi panowie hazarduj± siê przy grze w „tysi±ca”. Wiêkszo¶æ mieszka w otaczaj±cych park osiedlach. Nie ma z czego siedzieæ w domu - mimo ostrej licytacji w kartach, akurat – co tego s± zgodni. W¶ród tego pokolenia podzia³ ról domowych jest wyra¼ny. Kobiety – rano i w po³udnie pozostaj± w domu. Gotuj± obiad, a mê¿czy¼ni „maj± wolne”. To co robiæ? Idzie siê do parku. No chyba, ¿e kto¶ ma dzia³kê to jedzie na dzia³kê …
Taki park to niez³e miejsce. Przyda³oby siê ³awek wiêcej, bo czê¶æ zosta³a zniszczona. Po po³udniu, robi siê t³oczno i nie ma gdzie usi±¶æ. To mêskie towarzystwo preferuje Park Ratuszowy, choæ niedaleko znajduje siê „park szwedzki”, ale oni tam raczej nie chodz±, choæ stoliki kamienne tam równie¿ ustawiono. Karciarze przychodz± codziennie, niektórzy ju¿ przez 23 lata. Nawet niewiele rozmawiaj±, skupiaj±c siê na grze. Ale zawsze to ra¼niej w szerszym gronie, choæby znajomych od karcianego stolika. A ich przecie¿ ³±czy co¶ wiêcej. Wspólna przesz³o¶æ, zwykle praca w hucie, podobne do¶wiadczenia. Nawet tego g³o¶no nie musz± mówiæ - wiedz±.
***
- Jak jest pogoda to panowie, co w karty graj±, schodz± siê ko³o 10-tej. Panie raczej po obiedzie, jak pomyj± naczynia, jak siê ch³odniej zrobi - ko³o 16-tej – pani Danuta jest w nieco innej sytuacji, bo jest osob± samotn±. Ale akurat opiekuje siê s±siadk± i dlatego w parku bywa czasem przedpo³udniem. Przysiad³y na ³aweczce w cieniu drzewa. W³a¶ciwie to drzewa te towarzyszy³y jej ¿yciu. Z okien swojego mieszkania mia³a zawsze dobry widok na te stronê.
- Jestem na emeryturze ju¿ 5 lat. Co tu robiæ, jak cz³owiek jest sam? Wyjdê na spacerek, ze znajomymi siê spotkam – mówi. „Znajomi” – to podobni do niej emeryci i emerytki. Znajomi z widzenia, z parku, z ³awek. Widaæ ¿e wiêkszo¶æ jest stad. Mówi± sobie „dzieñ dobry”, do widzenia”. W upalne dni, ale nie za gor±ce, po po³udniu, oko³o szesnastej na skwerze zaczyna ³awek brakowaæ, bo tylu jest chêtnych.
¯yciorys pani Danuty to jeszcze jedna odmiana nowohuckich ¿yciorysów. Przyjecha³a tu w 1957 roku, z rodzin±: jako repatrianci z Litwy. Pracowa³a w cementowni, potem w gastronomii. - Nie by³o zdanej tragedii w moim ¿yciu, tylko praca, harówka i tyle – podsumowuje z nutk± ¿alu. Bo po tych 34 latach pracy, ma dzisiaj tysi±c z³otych emerytury. ¯yje samotnie, to trochê ma³o, by na przyk³ad odwiedziæ rodzinê, która pozosta³a na Litwie. Utrzymuje z kuzynami kontakt telefoniczny, mo¿e by pojecha³a, ale wiadomo podró¿ kosztuje, no i jad±c w go¶ci zawsze jaki¶ prezent trzeba kupiæ, a jej nie bardzo na to staæ…
Do parku przychodzi od czasu gdy przesz³a na emeryturê. Bo co tu robiæ. Obejrzy siê jaki¶ serial, a potem – trochê ruchu. Ten park to w³a¶ciwie jakby przed³u¿enie podwórka. Bo przed laty, gdy ludzie zasiedlali bloki wokó³ Placu Centralnego, to utrzymywali ze sob± kontakt. Znali siê z klatki schodowej, ale tak¿e z pracy. Teraz, to drugie pokolenie Nowohucian zestarza³o siê i powoli siê wykrusza. – Od 2006 roku to mam wra¿enie, ¿e jakby ludzie „znikali”. Ju¿ bardzo du¿o moich znajomych „odesz³o”. Co raz to s³yszê od ich dzieci – mama umar³a…
***
Karty i polityka to ¿ywio³ panów. Niektórzy wprost przychodz± tu po to, by politykowaæ: z przygodnymi albo w³a¶nie poznanymi - w parku. Starszy mê¿czyzna czuje siê w tym miejscu zupe³nie swobodnie: rozebrany do pasa, w krótkich spodenkach, w s³oñcu, opala siê.
– Nad zalew mam za daleko, z kulami nie zajdê, wiêc codziennie przyje¿d¿am tu jeden przystanek autobusem z osiedla Hutniczego.
Park Ratuszowy to „kurort” dla starszych ludzi – podsumowuje. – Bardzo lubiane przez nich miejsce. Upatrzy³em sobie to miejsce kilka lat temu. Latem bywam tu niemal codziennie. - Wstajê o ósmej ogolê siê, zjem ¶niadanie, wypijê herbatê, po jedenastej tu przyje¿d¿am i spêdzam tu czas do godz. 14. Jest tu do¶æ kulturalnie. Po drodze kupuje gazetê, czytam, opalam siê. £awek mog³yby byæ jeszcze ze dwie, ze trzy wiêcej… - zauwa¿a. Czas p³ynie szybko. - Przyjdzie kto¶, zatrzyma siê, zagada do mnie, to rozmawiamy. Tak jak kolega – znamy siê od lat z pracy w Zak³adzie Mechanicznym – 38 lat tam przepracowa³em. – Siêga po gazetê. To „Nasz Dziennik” – jak mówi - jego gazeta. Do rozmowy w³±cza siê jego znajomy. Te¿ emeryt. Z kolei jego oknem na ¶wiat i ¼ród³em politycznych opinii, jest „Rzeczpospolita”. Nie to, ¿eby siê ze wszystkim z redaktorami zgadza³, ale ta opcja jest mu bliska.
Mieszka po s±siedzku, ale parku w zasadzie nie lubi. – No bo wie pani, starsi mê¿czy¼ni, a czasami w parku pij± alkohol, wstydziliby siê – mówi z przygan± w g³osie. Nawet nie usiad³ na ³awce. Ale przechodzi têdy, w³a¶nie po to, by porozmawiaæ o polityce. No bo jak siê spotka dwóch mê¿czyzn to wiadomo o czym rozmawiaj±… Nawet w odpowiedzi na pytanie o najwa¿niejsze wydarzenie ich ¿ycia panowie nie mog± uciec od tego tematu.
– Jakie tam osobiste wspomnienia, wa¿ne ¿e komuna upad³a… - mówi±.
- Pracowa³em na trzy zmiany, ale zarabia³em tyle, ¿e jakbym chcia³ dobrze zje¶æ, to by mi brak³o. Kapu¶ciñski napisa³ o Nowej Hucie pod koniec lat piêædziesi±tych. Napisa³, ¿e my, jako robotnicy, jeste¶my „niewolnikami” i napisa³ ¶wiêt± prawdê. Za „Solidarno¶ci” strajkowali¶my, siedzieli¶my 4 dni na kombinacie. Po wprowadzeniu stanu wojennego, mróz by³ jak piorun, siedzieli¶my w hucie zabarykadowani. Widzia³em jak czo³gami wjechali od strony przychodni ogrodzenie rozwalili czo³giem...
- Mówi siê, ¿e wszyscy przyje¿d¿ali do Nowej Huty bo tu dawali mieszkania. Ja z zak³adowej szko³y w Tarnowie przyszed³em. ¯ona pochodzi³a z Krakowa i ci±gnê³a bli¿ej rodziców. Kombinat ju¿ by³… Jego kolega przyjecha³ tu z Wroc³awia, bo tam ani mieszkania, ani perspektyw nie by³o…Mia³ byæ tu tymczasowo, zosta³ na ca³e ¿ycie.
- Ludzie sobie Now± Hutê chwal±. ¯e niby tu mieszkanie dostali, ale oni tak naprawdê dostali „zakwaterowanie”. Dopiero po trzydziestu latach mogli¶my sobie to mieszkanie na w³asno¶æ wykupiæ.
Dzi¶ te¿ starsi panowie podyskutuj± o bie¿±cej polityce. Skomentuj± wydarzenia poprzedniego dnia. O tym jak siê politycy k³óc±. Mimo w±tpliwo¶ci – zgodnie stwierdz±, ¿e w najbli¿szych wyborach zag³osuj± raczej na PiS ni¿ „cwaniaków” z PO. Dzwony z pobliskiego ko¶cio³a w os. Szklane Domy dzwoni± na Anio³ Pañski. Wiêc mê¿czy¼ni jeszcze chwilê pogadaj± i rozejd± siê.
– Oko³o 14.00 jadê na obiad, a po obiedzie to ju¿ idê do parku pod ko¶ció³ w os. Szklane Domy. Bo to ju¿ krótki czas do wieczora i nie op³aca siê tu przyje¿d¿aæ – powie ten opalaj±cy siê. A oko³o godziny 16.00 (s±dz±c po dzisiejszej pogodzie), na ³awkach w Parku Ratuszowym bêdzie komplet.
(kl)
 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 29,775,098 unikalnych wizyt