Tragiczny wypadek w Nowej Hucie – Awionetka runęła tuż obok domu
W niedzielę, 21 sierpnia, po godz. 20.00 awionetka Cessna 182 rozbiła się tuż obok dwurodzinnego domu przy ul. Podsatwie (boczna od ul. Wyciąskiej) w Nowej Hucie. Budynek stanął w płomieniach. Według wstępnych informacji straży pożarnej zginęły cztery osoby (45-letni mężczyzna i troje dzieci), które znajdowały się na pokładzie awionetki. W domu, przy którym rozbił się samolot mieszkało w sumie 21 osób. Wszystkim udało się uciec. Według sąsiadów domownicy uciekali przez okna. Nikt z mieszkańców nie odniósł obrażeń. Pożary małego samolotu i budynku zostały ugaszone. W akcji gaszenia uczestniczyło 19 jednostek straży pożarnej.
- Mały samolot spadł tuż obok domu - powiedział Dariusz Nowak z małopolskiej policji. - Przypuszczalnie był to lot prywatny. Pilot mógł zabrać na pokład kilka osób, chcąc im pokazać Kraków. Chciał im sprawić przyjemność - powiedział. - Miał to być krótki lot. Pilot miał zrobić kółko i wrócić na lotnisko w Pobiedniku. Samolot był w powietrzu jakieś 15-20 minut. Przypuszczalnie do wypadku doszło, gdy miał lądować. Ojciec jednej z dziewczynek czekał na lotnisku, z którego samolot wystartował - opowiadał.
Cessna wystartowała z pobliskiego lotniska w Pobiedniku o godz. 19.15. Pilot był niedawno wybranym szefem krakowskiego aeroklubu. Zabrał na pokład trójkę dzieci swoich znajomych - trzy dziewczynki, dwie z Krakowa, jedna z województwa podkarpackiego. Dziewczynki miały po 14 lat.
(f)
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".