Z Martyn± MALCHAREK, aktork± Krakowskiej Opery Kameralnej, odtwórczyni± roli Pyzy w Teatrze Ludowym rozmawia Dariusz Domañski
Dariusz Domañski: W Teatrze Ludowym wystêpujesz jako Pyza w spektaklu zatytu³owanym „Pyza na polskich dró¿kach”. Przedstawienie to wyre¿yserowa³ Jerzy Fedorowicz. To by³ twój debiut. By³a¶ jeszcze wtedy w Szkole Teatralnej?
Martyna Malcharek: Tak, by³am wtedy na trzecim roku Szko³y Teatralnej. To by³o ogromne wyró¿nienie i prze¿ycie dostaæ g³ówn± rolê, mieæ debiut w Teatrze Ludowym i w Chicago. By³o to dla mnie du¿e wyzwanie. DD: Pyza – gra, ¶piewa, tañczy… Nie ka¿da aktorka posiada takie umiejêtno¶ci. Zanim skoñczy³a¶ krakowsk± PWST otrzyma³a¶ staranne wykszta³cenie muzyczne i baletowe. Sk±d ta wielostronno¶æ zainteresowañ?
MM: Zawsze chcia³am byæ wszechstronn±. Moim marzeniem od najm³odszych lat by³o tañczyæ, ¶piewaæ i graæ na scenie. Pocz±tkowo w dzieciñstwie moj± scen± by³ ogród, gdzie tañczy³am, albo ¶piewa³am i marzy³am, ¿e mo¿e kiedy¶ bêdê mog³a wyst±piæ na prawdziwej scenie. Potem biega³am z Liceum Muzycznego do Szko³y Baletowej przez sze¶æ lat, a wakacje spêdza³am przy fortepianie. Sam± mnie do tego bardzo ci±gnê³o. To by³ mój ukochany ¶wiat. Na studiach teatralnych balet bardzo mi pomóg³ w aktorstwie, a aktorstwo w balecie i w tañcu. DD: Co z³o¿y³o siê na wybór Szko³y Aktorskiej? Czy chêæ zostania aktork± obudzi³a siê samorzutnie, czy te¿ sk³oni³y Ciê do tego mo¿e jakie¶ okoliczno¶ci, lub osoby?
MM: Pocz±tkowo poszukiwa³am studiów bardziej zwi±zanych z tañcem, my¶la³am tak¿e o zespole Mazowsze. Jednak teatr by³ dla mnie zawsze miejscem szczególnym, magicznym, umo¿liwiaj±cym oderwanie siê od rzeczywisto¶ci. Poszukiwa³am studiów umo¿liwiaj±cych mi kontynuowanie nauki baletu, ale tak¿e ¶piewu i aktorstwa, studiów wszechstronnie rozwijaj±cych. Pojawi³o siê marzenie, aby tañczyæ w teatrze, aby po³±czyæ sztukê aktorsk± z pasj± tañca. Bardzo interesowa³ mnie wówczas teatr tañca Piny Baush, Pietry Galli czy Jacka £umiñskiego, b±d¼ Ewy Wycichowskiej. Kiedy uczestniczy³am w warsztatach Ewy Wycichowskiej w Poznaniu, to w³a¶nie Ona powiedzia³a mi, abym zdawa³a do PWST, gdy¿ jej zdaniem w moim tañcu by³o du¿o aktorstwa. To wtedy w³a¶nie zdecydowa³am, ¿e bêdê zdawaæ do Szko³y Teatralnej. DD: Pamiêtasz swój egzamin do Szko³y Teatralnej?
MM: Nigdy go nie zapomnê. Chcia³am siê dostaæ tylko do Szko³y Teatralnej, ¿adne inne studia mnie nie interesowa³y. By³am zdecydowana i bardzo tego pragnê³am, postanowi³am walczyæ i daæ z siebie wszystko, aby tylko siê dostaæ. DD: W okresie tych kilku lat pracy wyst±pi³a¶ na deskach m. in. Teatru im. J. S³owackiego. Bra³a¶ tak¿e udzia³ w benefisie znanego aktora Zbigniewa Buczkowskiego w Teatrze Stu. Jeste¶ aktork± Krakowskiej Opery Kameralnej, sceny za³o¿onej przez Wac³awa Jankowskiego. Wystêpujesz na deskach Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Teatr Wac³awa Jankowskiego jest bardzo oryginaln± scen± na mapie Krakowa. Opera, jak mówi³ Ryszard Wagner, jest syntez± wszystkich sztuk. Interesujesz siê w³a¶nie takim rodzajem sztuk: opera, dramat, balet…
MM: Bardzo pasjonuj± mnie miejsca, gdzie balet ³±czy siê z aktorstwem, piosenk±. Zawsze bêd±c w teatrze dramatycznym na spektaklu têskniê gdzie¶ w ¶rodku do ruchu, do tañca, a bêd±c w operze brak mi u tancerzy wyrazu, aktorstwa, u ¶piewaków brakuje mi i tañca i aktorstwa, dlatego bardzo wymagam od siebie wszechstronno¶ci i szlifowania ka¿dej z dziedzin sztuki, aby ka¿de moje wykonanie gdziekolwiek wystêpujê by³o w pe³ni starannie przygotowane, precyzyjne nawet je¶li jest to improwizacja, profesjonalne i wykonane z pe³nym zaanga¿owaniem, daniem z siebie wszystkiego. Dlatego staram siê ka¿dy wystêp traktowaæ, jak premierê. Codzienne æwiczenia bardzo mi pomagaj±. DD Czym jest dla ciebie aktorstwo? Masz jak±¶ w³asn± definicje, czy teoriê na temat sztuki aktorskiej?
MM: To trudne pytanie. Aktorstwo jest dla mnie ci±g³ym poszukiwaniem prawdy, jest odkrywaniem swojej osobowo¶ci, jest tak¿e najg³êbsz± mo¿liwo¶ci± wyra¿enia siebie poprzez postacie, które gram, jest tak¿e prób± poznania swoich niedoskona³o¶ci, a tak¿e ucieczk± od samotno¶ci. Dajê swoje cia³o, duszê i umys³ postaci, któr± gram, jestem ni±, ale jestem
te¿ ca³kowicie sob±, tak± jak± naprawdê jestem. DD: Masz wymarzone bohaterki z dramatu, które chcia³aby¶ zagraæ?
MM: Moj± wymarzon± bohaterk± dramatyczn± jak± bardzo chcia³am zagraæ by³a Julia z Romea i Julii W. Szekspira. Od dzieciñstwa o tym marzy³am. Jednak teraz, kiedy gram Pyzê w Teatrze Ludowym, marzê, aby jak najwiêcej graæ w takich w³a¶nie spektaklach, jak Pyza, w spektaklach, gdzie wystêpuje synteza sztuk: taniec, aktorstwo i ¶piew. Uwielbiam graæ ten spektakl. Daje mi on ogromnie du¿o satysfakcji, wzruszenia i rado¶ci. Podczas pracy nad Pyz± bardzo du¿o siê nauczy³am. DD: Zaczêli¶my od Pyzy w Teatrze Ludowym. Powiedz, jak gra siê przed publiczno¶ci± dzieciêc±? Dzieci ¿ywo reaguj± na fa³sz, ale nie tylko, czy mia³a¶ jakie¶ zabawne zdarzenia na którym¶ z przedstawieñ?
MM: Mia³am bardzo du¿o wzruszaj±cych i zabawnych sytuacji podczas grania Pyzy na polskich dró¿kach. W spektaklu Pyza p³acze, bo siê zgubi³a zawsze wtedy s³yszê z widowni s³owa pocieszenia. Na jednym z przedstawieñ jedno z dzieci rozp³aka³o siê i p³aka³o razem ze mn±. Najbardziej wzruszaj±ce s± momenty, kiedy widownia ¶piewa razem z nami, albo klaszcze podczas ¶piewania lub tañczenia, lub gdy reaguje ¿ywo na zadawane przez Pyzê pytania. S± to chwile niezapomniane. Dzieci s± bardzo wymagaj±c± publiczno¶ci±, ka¿dy spektakl jest dla mnie ogromnym wyzwaniem podczas ka¿dego grania spektaklu staram siê dawaæ z siebie wszystko. Publiczno¶æ reaguje bardzo ¿ywo, a to daje graj±cym na scenie aktorom jeszcze wiêcej energii, si³y rado¶ci i ogromnej satysfakcji. Spektakl Pyza na polskich dró¿kach jest dla mnie szczególny tak¿e dlatego i¿ mogê w nim pokazaæ wszystkie umiejêtno¶ci. Mogê ¶piewaæ, graæ i tañczyæ. Spe³ni³o siê wiêc moje marzenie. DD: Dziêkujê za rozmowê.
MARTYNA MALCHAREK
Martynê Malcharek zobaczy³em po raz pierwszy w tytu³owej Pyzie w Teatrze Ludowym. Reprezentuje ona aktorstwo w ka¿dym calu, kreacyjne, a wiêc ³±czy: dramat, balet, ¶piew, grê aktorska. Nie wiem jakie s± jej zdolno¶ci wokalne, my¶lê o operze, ale z piosenk± aktorsk± radzi sobie doskonale. Pyza jest rol±, w której widaæ rodowód rodem z folkloru, dramatu, poezji, ¶piewogry. To takie po³±czenie Panny M³odej z Wesela, z Basi± z Krakowiaków i Górali, do tego jeszcze mo¿na dodaæ elementy tañca z zespo³u Mazowsze lub ¦l±sk. Wiem, ¿e artystka ta pochodzi ze ¦l±ska. Malcharek ma bardzo polsk± urodê i polski wdziêk. Przy tym delikatno¶æ i skromno¶æ, buduj± jej sceniczny wizerunek. My¶lê, ¿e czeka Martynê Malcharek ciekawa droga aktorska, choæ jej marzeniem, jak mówi jest Julia, i kto wie, mo¿e jeszcze j± zagra. Przecie¿ Maria Malicka gra³a sceny z Szekspirowskiej Julii maj±c ponad 50 lat. Martyna ukoñczy³a krakowsk± PWST przed trzema laty. Teraz pracuje ju¿ nad postaci± Kasi w Poskromieniu z³o¶nicy. Jedno wiem, ¿e jest bardzo utalentowan± m³od± aktork±, o g³êbokiej ju¿ ¶wiadomo¶ci zawodowej. Gdybym szuka³ jaki¶ porównañ w teatrze, to sposobem bycia i aktorstwem zbli¿ona jest bardzo do Gra¿yny Barszczewskiej. Podobnie jak ona zaczê³a w Teatrze Ludowym, podobnie jak Barszczewska zajmuje siê piosenk± aktorsk±.
DDOM
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".