Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.11.15] Późnoje...
· [2024.11.15] Koniec ...
· Na niedzielę 17 list...
· [2024.11.15] Panika ...
· [2024.11.08] Na list...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
W 20. rocznicę hutniczego protestu OSTATNIE STARCIE
Złożeniem kwiatów pod pomnikiem „Solidarności” przy placu Centralnym, uroczystym spotkaniem w Sali Teatralnej ArcelorMittal i Mszą św. w kościele M. B. Częstochowskiej na Szklanych Domach uczczono 20. rocznicę kwietniowo-majowych strajków z 1988 roku. Chociaż hutniczy strajk został brutalnie rozbity w nocy z 4 na 5 maja, stał się faktycznie ostatnim starciem z panującym jeszcze, ale chylącym się ku upadkowi, systemem komunistycznym. Kilka miesięcy później rozpoczęły się przygotowania do obrad Okrągłego Stołu, a czerwcowe wybory z 1989 roku otwarły drzwi do wolności.
19 maja br., w 20 . rocznicę ujawnienia Komisji Robotniczej Hutników, odbyły się uroczystości przypominające kwietniowo-majowy strajk w ówczesnej Hucie im. Lenina. O godz. 10.00 związkowcy złożyli kwiaty pod pomnikiem Solidarności przy placu Centralnym, a później, w wypełnionej po brzegi Sali Teatralnej nowohuckiego kombinatu, zaczęły się uroczystości jubileuszowe 20-lecia strajku. Spotkanie rozpoczął modlitwą w intencji rychłej beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki nowohucki duszpasterz ludzi pracy o. Niward Karsznia. Po modlitwie, przewodniczący KRH Władysław Kielian powitał przybyłych gości, wśród których znaleźli się m. in. opat mogilski o. Piotr Chojnacki, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, ks. Władysław Palmowski, ks. prałat Jan Bielański, poseł na Sejm RP prof. Ryszard Terlecki, minister obrony narodowej Bogdan Klich, dyrektor krakowskiego oddziału ArcelorMittal Poland Jacek Woliński oraz przewodniczący małopolskiej „Solidarności” Wojciech Grzeszek. Władysław Kielian odczytał także list do uczestników spotkania nadesłany przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Do listu dołączona była decyzja prezydenta o pośmiertnym odznaczeniu ks. Kazimierza Jancarza Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Prezydencki gest zebrani nagrodzili długotrwałymi oklaskami.
Przebieg nowohuckiego protestu przypomniał pierwszy przewodniczący KRH i jeden z przywódców strajku, Mieczysław Gil, a prof. Ryszard Terlecki omówił genezę i kulisy kwietniowo-majowych wydarzeń (tekst wystąpienia prof. Terleckiego opublikujemy w „Głosie” w przyszłym tygodniu). Część historyczną uroczystości zakończył pokaz filmu „Kapelan”, opowiadający o ks. Kazimierzu Jancarzu i ówczesnym strajku.
Później uczestnicy spotkania przejechali do kościoła M. B. Częstochowskiej na Szklanych Domach, gdzie odprawiona została uroczysta Msza św. w intencji Ojczyzny i „Solidarności”, celebrowana przez księży związanych z „Solidarnością” pod przewodnictwem o. Niwarda Karszni.
(f)



DO DZISIAJ SIĘ ZASTANAWIAM, JAK PROBOSZCZ TO WYTRZYMAŁ
Opowiada Zbigniew FERCZYK, założyciel Duszpasterstwa Hutników przy parafii M.B. Częstochowskiej na Szklanych Domach
Nasze Duszpasterstwo Hutników, działające od 1983 roku przy parafii na Szklanych Domach, wypełniało wiele różnych zadań, zarówno w stanie wojennym, jak i później, po jego zniesieniu. Przewinęło się przez nie tysiące ludzi. A w trakcie kwietniowo-majowych strajków na kombinacie, u nas było prawdziwe centrum pomocy dla czynnie strajkujących, a później dla uczestników strajku absencyjnego. 26 kwietnia, przed południem, dostałem telefon, że coś się dzieje na hucie. Przyszedłem do duszpasterstwa, a przypomnę, że swoją siedzibę mieliśmy w tymczasowych pomieszczeniach parafialnych obok kaplicy. Tam była wówczas kancelaria parafialna, kilka salek katechetycznych i kilka pomieszczeń dla księży. Przyszedłem tam, i w bibliotece zastałem Staszka Handzlika. Potem dołączył Jasiek Ciesielski i Edek Nowak. Mietka Gila nie było – Gil bezpośrednio trafił na teren huty. Wszyscy czekali do wieczora. Później, by uniknąć ewentualnego zatrzymania przez SB, poszli w stronę bloku szwedzkiego. Tam była taka duża pryzma piasku. Wyszli na nią i przeskoczyli przez ogrodzenie. Później dotarli na teren huty. A ja, następnego dnia, razem z grupą kolegów przyszedłem do duszpasterstwa. I, niejako automatycznie, zostaliśmy wmontowani w ten strajk. I nagle zaczęły przychodzić do nas prawdziwe tłumy ludzi. Przynosili żywność, przynosili pieniądze. W pierwszych dniach nie bardzo wiedzieliśmy, co z tym wszystkim robić. Paczkami wypełniliśmy salki katechetyczne. Bardzo szybko udało nam się jednak zorganizować. Otrzymaliśmy również pomoc prawną z Krakowa. W bibliotece parafialnej pojawiła się słynna skrzynka na pieniądze, do której wrzucano ofiary, a datki o większej wartości były przyjmowane bezpośrednio. Dwie panie zajmowały się księgowaniem tych pieniędzy. Codziennie sporządzały raport kasowy. Na koniec pakowały pieniądze do worka i zanosiły je do pokoju proboszcza, o. Niwarda Karszni. A przecież proboszcz nie miał żadnych zabezpieczeń antywłamaniowych czy kas pancernych. Chyba nasi patronowie strzegli, że nigdy nic nie zginęło. Później z tych pieniędzy, według ściśle przestrzeganych zasad, opłacaliśmy wyroki kolegiów ds. wykroczeń, zasiłki dla wyrzuconych z pracy, a po rozpoczęciu strajku absencyjnego, rekompensaty za utracone pobory z tytułu nieobecności w pracy. Dokumentacja była prowadzona bardzo skrupulatnie. W tym czasie przez Szklane Domy przewijały się prawdziwe tłumy. Prawie całkowicie zdezorganizowaliśmy normalne funkcjonowanie parafii. Ojcowie nie mogli prowadzić lekcji religii, bo salki były pozajmowane. Godzinami siedzieli tutaj korespondenci zachodnich mediów: z Francji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych… I blokowali parafialny telefon, bo nadawali gdzieś te swoje korespondencje. Nasi chłopcy przerzucali ich na teren kombinatu. Później, gdy przestali chodzić na kombinat, dawali naszym kolegom aparaty fotograficzne, prosząc ich o zdjęcia ze strajku. Do połowy maja praktycznie u nas skupiała się cała pomoc dla strajkujących. Zresztą 1 i 3 maja pojawił się u nas ks. Kazimierz Jancarz, które również do nas kierował potrzebujących. Dopiero gdzieś od połowy maja w Mistrzejowicach zaczął działać Wikariat Solidarności, do którego zresztą też należałem. W 1988 roku byliśmy naturalnym zapleczem dla strajkujących – pewno dlatego, że od pięciu lat działało już Duszpasterstwo Hutników, a nasza parafia była najbliżej huty…
Wysłuchał: JLF
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 29,775,027 unikalnych wizyt