Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.11.15] Późnoje...
· [2024.11.15] Koniec ...
· Na niedzielę 17 list...
· [2024.11.15] Panika ...
· [2024.11.08] Na list...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Pięć osób spłonęło w środę (28 lutego) nad ranem w mieszkaniu na os. Handlowym TRAGEDIA NA HANDLOWYM
– Mieliśmy otwarte okna. Około wpół do piątej obudził nas krzyk. Taki przeraźliwy krzyk o pomoc. Na balkonie piątego piętra stała dziewczynka i krzyczała „mamusiu, ratuj”, „mamusiu, ratuj”. Za nią wybiegł mężczyzna. Krzyczał:„ratujcie nas, ratujcie”. Z tyłu były płomienie. Potem – musiał ktoś drzwi z zewnątrz otworzyć – nastąpił potężny wybuch. Tak mocny, że i dziecko i mężczyznę wyrzucił z balkonu na trawnik przed blokiem – opowiada jedna z kobiet, mieszkająca w bloku naprzeciwko.

Z wrażenia nie bardzo może odtworzyć sekwencję wydarzeń. Czy były dwa wybuchy czy jeden? Musiały być dwa. Pierwszy, po którym wybuchł ogień, a potem następny, potężny.
Dwa osmalone ciała leżące przed blokiem na os. Handlowym zabrała policja. W mieszkaniu pozostały jeszcze kolejne trzy: matki, jej niepełnosprawnego syna i jego nieco starszego od siostry brata.
– Zbiegłam na dół z telefonem. Na dole stali już ludzie i telefonowali do straży pożarnej. Mimo że to niedaleko, straż przyjechała dość późno. Najpierw podjechał mały dżip i dopiero stąd strażacy zadzwonili, że płonie mieszkanie, by przysłali następne wozy. To trochę trwało – opowiada jeden ze świadków wydarzeń.
– „R….o”, jak C-4, wie pani, co to jest C-4? To wybucha jak bomba – opowiada nastolatek z rozjaśnianymi włosami. Mieszka w tej klatce i mówi, że ze snu wyrwał go potężny wybuch. Podobnie jak mieszkańców chyba całego osiedla Handlowego. Wybuch musiał być potężny, bo szkła z okien rozrzuciło na trawnik daleko od bloku! Ludzie wybiegali z domów, by zobaczyć, co się stało. Słup ognia był wysoki, a źródło ognia znajdowało się najprawdopodobniej w kuchni.
– Ten facet miał odcięty gaz. Korzystali z butli gazowej. Niefachowo podłączonej, przez „oponę”. Gaz mógł się ulatniać, mężczyzna wyszedł do kuchni, może zapalił papierosa? Może dziecko wstało się wysikać i zapaliło światło, iskra wystarczyła, nastąpił wybuch i pożar. Prawdopodobnie kuchnia była wyłożona boazerią i dlatego ogień tak szybko się rozprzestrzenił. Nie bardzo też mieli szanse ucieczki, bo kuchnia znajduje się przy drzwiach wyjściowych, a tam musiał być ogień... – sugeruje młody człowiek, też mieszkający w pobliżu.
– Na bhp uczą, że nie należy otwierać okien i drzwi podczas pożaru, bo wtedy płomień dostaje podmuchu i wszystko w okolicy płonie jak pochodnia. Najlepiej położyć się i mokrymi szmatami okryć płomień. Może gdyby mężczyzna był na tyle opanowany, żeby choć wziąć prześcieradło i próbować się spuścić, ale w takiej sytuacji nie ma czasu na myślenie... – komentują zgromadzeni wokół bloku, kilka godzin po dramatycznym zdarzeniu.
Rodzina, w której mieszkaniu rozegrał się dramat, mieszka w tym bloku od wielu lat. Okoliczni mieszkańcy mówią o niej „biedna”. „Nikt nie umiał im pomóc” – dodają.
Jeszcze o godzinie dziewiątej przed blokiem nr 8 na os. Handlowym ogrodzonym przez policję żółtą taśmą stał spory tłum rozdyskutowanych gapiów.
– Dobrze, że blok jest z cegły. Bo gdyby to była wielka płyta, budynek mógłby się rozsypać – dodają. W każdej klatce znajduje się 26 mieszkań. Współczuć trzeba także tym, którzy mieszkali bezpośrednio nad mieszkaniem, w którym doszło do wybuchu i pożaru: na piętrze szóstym i siódmym. Mieszkania mają wypalone okna, osmalone wnętrza. Raczej nie nadają się do zamieszkania w najbliższym czasie.
Niektórzy rozważają jeszcze inny aspekt wydarzenia: – Drzwi prowadzące z klatki schodowej na dach były zamknięte, bo zarząd budynku, po remoncie, nie zgodził się, by na dach wszyscy lokatorzy mogli wychodzić. Tam jest taras, na którym kiedyś lokatorzy suszyli bieliznę. Dziś klucz do wyjścia ma tylko kilka osób. Ta droga ewakuacji byłaby więc odcięta.
Wszyscy są zgodni: – Tragedia – tylu ludzi spłonęło. I dzieci. Dziewczynka miała iść w tym roku do komunii.
Na znak żałoby szkoła podstawowa w os. Handlowym odwołała w środę zajęcia.
(krys)

 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.06 29,775,314 unikalnych wizyt