W ostatnich miesiącach w Nowej Hucie zrobiło się głośno o Panu Tadeuszu – bezdomnym przewodniku. Ten, wyjątkowy, człowiek pojawił się można powiedzieć „ znikąd” jego popularność rosła z minuty na minutę, a spacery z oprowadzaniem po Hucie pojawiły się we wszystkich chyba mediach. Dzięki ofiarności ludzi przestał być bezdomny, wciąż jednak „pracuje jako przewodnik”.
Ta niezwykła historia ma swojego dobrego ducha, swoją siłę sprawczą – nic bowiem nie dzieje się bez przyczyny. Za „Panem Tadeuszem” stoi … Fundacja LosPolacos, ale po kolei. O tym jak gdzie i po co opowie naszym czytelnikom Marek Piątkowski – prezes Fundacji. + Opowiedz od początku… jak to się wszystko zaczęło, może przy okazji dwa słowa o Fundacji?
Marek Piątkowski: Fundacja powstała bardzo niedawno, nie ma nawet roku. Postanowiliśmy napisać projekt w ramach FIO Małopolska Lokalnie Północ, który uzyskał akceptację i dał możliwość przygotowania pilotażowego programu „Z nami połaź” mającego na celu aktywizację osób bezdomnych. Projekt który zakłada, że takie osoby mają wiedzę unikalną, którą mogą podzielić się z innymi, rozpoczął się w czerwcu 2019. Chwilę trwało zanim udało się znaleźć Pana Tadeusza, pierwszą wycieczkę zorganizowaliśmy we wrześniu. + Dobrze rozumiem? To wasz pierwszy projekt i od razu taki sukces?
MP: To faktycznie nasz pierwszy projekt, a Pan Tadeusz jest naszym pierwszym beneficjentem! Rzeczywiście można powiedzieć, że zakończył się sukcesem, m.in. zdobył 4 miejsce w konkursie na najlepszy projekt FIO. Natomiast oczywiście największym sukcesem było to, że udało się poznać Pana Tadeusza, Pana Witolda (o nim za chwilę) i rozpropagować ideę spotkania z osobami, którym nie wiedzie się tak, jak mogłoby. Po zakończeniu projektu działania kontynuowaliśmy, czego wynikiem było umożliwienie Panu Tadeuszowi zamieszkania w normalnych warunkach w ukochanej przez niego Nowej Hucie. + Jaki jest Pan Tadeusz? Czy jest zawodowym przewodnikiem?
MP: Najlepiej, aby Pan Tadeusz opowiedział o sobie sam (wypowiedź Pana Tadeusza poniżej – przyp. red). Ja mogę powiedzieć, że jest to na pewno postać niezwykła, o ogromnej wiedzy w różnych tematach (od budownictwa, przez historię Nowej Huty i historię w ogóle, aż po wędkowanie i tysiąc innych dziedzin), ale też o dużej mądrości życiowej. Ostatnie dwa lata spędził nie mając własnego dachu nad głową, ale na szczęście teraz mogliśmy go wspomóc i mu go zapewnić. Nie jest zawodowym przewodnikiem, chociaż powinienem powiedzieć nie był, bo teraz to raczej już jest! Ale w tej branży zadebiutował właśnie u nas. Do naszego projektu szukamy takich właśnie osób, które mają wiedzę, którą mogą się podzielić! On ma wiedzę na temat Nowej Huty, czuje Hutę i ją kocha! + Na czym teraz stoimy, co udało się zrobić dla naszego przewodnika?
MP: Pan Tadeusz ma dom i będziemy starać się o zwiększenie jego emerytury, do czego ma zapewne prawo. No a potem będziemy szukać możliwości pozyskania lokalu mieszkalnego, gdzieś w Nowej Hucie, który nie będzie już wynajmowany, a będzie mógł być nazwany przez Pana Tadka domem. Cały sukces nie miałby miejsca, gdyby nie pomoc Nowohucian oraz Krakusów, ale także ludzi z całej Polski, którym bardzo serdecznie dziękujemy. + No i co ważne… co dalej?
MP: Chcemy kontynuować działania na rzecz osób w kryzysie, wyszukując ich mocne strony i pozwalając poznać innym ich umiejętności. Umiejętności nieraz niesamowite i bardzo cenione na rynku. Mamy nadzieję, że uda się dalej wspomagać Pana Tadeusza przy organizacji wycieczek po Nowej Hucie, zaprosić szkoły czy biura podróży do współpracy i odwiedzin Huty z osobą tak niezwykłą jak on. Natomiast szerzej patrząc, chcemy pomagać również innym, a tutaj pierwszy w kolejce jest Pan Witold, 80-latni geniusz filmu polskiego, rysownik, portrecista i kaligraf, a kiedyś walcownik z Kombinatu i pracownik Polskiej Kroniki Filmowej. Już wkrótce będą z nim spotkania, na które zapraszamy serdecznie. + Na koniec czy myślałeś, że to tak będzie? Jakie są twoje odczucia związane z projektem?
MP: Miałem dużą nadzieję, że uda się pomóc choć jednej osobie. Tak się stało, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i mam nadzieję, że lawina dopiero ruszyła. Łatwo zatem wywnioskować, że moje odczucia są bardzo pozytywne, szczególnie że mogłem spotkać dzięki projektowi całe grono wspaniałych osób, z bardzo różnych środowisk, zawsze mających serce dla innych, pozytywnie nastawionych do życia i po prostu dobrych. Mam nadzieję, ze będzie ich ciągle więcej i więcej naokoło.
* * *
Tyle Marek Piątkowski – prezes Fundacji Los Polacos, a co o sobie i projekcie opowiada Pan Tadeusz: Na początku dorosłości miałem wspaniałe życie. Później to się niestety zmieniło, po śmierci mamy ( 2 lata temu) straciłem dach nad głową. Zaczęła się tułaczka, w pierwszej chwili się załamałem, ale powiedziałem sobie trzeba wstać i zrobić cos ze swoim życiem! Fundacja Los Polakos podała mi rękę pomogła stanąć na nogach! Ale byli też i „zwyczajni” ludzie, którzy mi pomogli, chociażby w wyposażeniu mieszkania. Spotkanie z Panem Markiem i Fundacją odmieniło moje życie, ale też nie od razu było to takie oczywiste. Nigdy nie byłem przewodnikiem, ale mogę powiedzieć, że nauczyłem się tego i to polubiłem. Ważne dla mnie było to, że zostałem doceniony przez ludzi. To naprawdę budujące kiedy na koniec spaceru ludzie klaszczą, kiedy widać, że im się podoba! Na jednym ze spacerów było ponad 300 ludzi! Szczerze – to w pierwszej chwili nogi się pode mną ugięły, ale pomyślałem jak już przyszli to trzeba im o tej Hucie opowiedzieć. Bo nasza Huta jest przepiękna, trzeba ją tylko lepiej poznać!
Jeśli ktoś chciałby poznać naszą dzielnicę podczas wyjątkowego spaceru a jednocześnie wspomóc Pana Tadeusza zachęcamy do śledzenia funpage Fundacji Los Polacos na Facebooku. Tam informacje o kolejnych wycieczkach.
(ał)
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".