Mieszkańcy Pleszowa od lat starają się o doprowadzenie gazu do ich domów. Pierwsze wnioski do PGNiG w tej sprawie kierowane były w roku 2010. Dziś sytuacja staje się coraz bardziej poważna, gdyż od września 2019 roku na terenie Krakowa obowiązywał będzie zakaz stosowania paliw stałych do ogrzewania domów.
Sprawa Pleszowa jest paradoksalna o tyle, że ta dawna podkrakowska wieś a dziś podmiejskie osiedle Dzielnicy XVIII Nowej Huty ze wszystkich stron wręcz otoczone jest gazem. Z instalacji gazowej korzysta Arcelor Mittal. Gaz mają na przykład mieszkańcy pobliskich Branic (tam dochodzi nitka z Niepołomic). Dostęp do sieci mają Wróżenice i Kościelniki. Gaz posiada granicząca z Pleszowem Mogiła. Tylko mieszkańcy Pleszowa gazu nie mają. Jak anonimowo przyznają pracownicy krakowskiej gazowni – nie mają, bo pociągnięcie tam gazowej instalacji po prostu jest ekonomicznie nieopłacalne.
A tymczasem, po likwidacji strefy ochronnej wokół kombinatu, w Pleszowie budowanych jest coraz więcej nowych domów, a stare są gruntownie remontowane. Nie słychać – przynajmniej na razie – by Urząd Miasta Krakowa miał jakiś pomysł, jak pomóc mieszkańcom. A ci słusznie obawiają się tego, co będzie za dwa lata. Przejście na ogrzewanie elektryczne domów wiąże się z o wiele wyższymi kosztami niż ogrzewanie pieców gazem. Pojawił się więc pomysł instalowania na posesjach dużych zbiorników na gaz skroplony – ale to też są duże koszty. Mieszkańcy słusznie pytają: czy jesteśmy mieszkańcami drugiej lub nawet trzeciej kategorii? MPEC nie podciągnie do nas instalacji centralnego ogrzewania, bo to się nie opłaca. Gazownia również nie doprowadzi instalacji gazowej, bo też się nie opłaca.
- Już raz zostaliśmy dotkliwie poszkodowani, gdy na terenie Pleszowa zaczęto budować kombinat, odebrano nam ziemię, a później wokół huty ustanowiono strefę ochronną zabraniając nam nawet remontować nasze domy. Dziś, w wolnej Polsce, znów jesteśmy karani zakazem używania paliw stałych. Rozumiemy walką ze smogiem – ale dlaczego tylko my mamy za tę walkę ponosić nieproporcjonalne do innych mieszkańców Krakowa koszty? - żalą się mieszkańcy.
Tymczasem w trakcie jednego z posiedzeń Komisji Ekologii i Ochrony Powietrza Rady Miasta Krakowa odbytego w roku ubiegłym przedstawiciel Polskiej Spółki Gazownictwa nie pozostawiał złudzeń. - Przeprowadziliśmy bardzo długą i skrupulatną analizę, jednak ta inwestycja nie zamknie się ekonomicznie. A niestety, wedle prawa nie mamy możliwości dofinansowywać takich inwestycji. W tym rejonie jest zbyt mały potencjał, by zamontować tam sieć gazową. Jedyną szansą dla tego rejonu jest duża inwestycja, przedsiębiorstwo, które również zgłosiłoby zapotrzebowanie na gaz – mówił zebranym radnym. - Na dzisiaj nie ma tam możliwości przyłączenia Pleszowa do sieci – dodał.
Cóż, do wejścia w życie zakazu stosowania paliw stałych (węgla czy drewna) pozostało jeszcze dwa lata. To czas, by nad problemem pilnie pochyliły się zarówno władze Krakowa jak i władze gazowniczej spółki, która ma przed sobą misję zaspokojenia gazowych potrzeb Polski i Polaków. Nawet, gdy na jakimś terenie niezbyt to się opłaca. Bo tego wymaga zwykła sprawiedliwość wobec tych, którzy w wyniku wielkiej socjalistycznej budowy już raz zostali skrzywdzeni. Dla niech najlepszą rekompensatą byłby płynący do ich gospodarstw gaz. O tym aspekcie, obok aspektu czysto ekonomicznego, też trzeba pomyśleć.
Tym bardziej, że na oficjalnej stronie Polskiej Spółki Gazownictwa możemy przeczytać: „Jesteśmy świadomi znaczenia roli, jaką odgrywamy zarówno w otoczeniu rynkowym, jak i wobec środowiska naturalnego i społeczności lokalnej, dlatego każdego dnia dążymy do odpowiedzialności. Uwzględniamy zasady CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu) zarówno w strategii rozwoju firmy, jak i w naszej codziennej działalności, gdyż wiemy, że działania takie są jednym z warunków skutecznego budowania długoterminowej wartości przedsiębiorstwa. Odpowiedzialność społeczną rozumiemy jako gotowość firmy do odpowiadania za jej działania, ale także odpowiadania na wyzwania i oczekiwania otoczenia. Odpowiedzialność to gotowość do odpowiadania na relacje z rzeczywistością
No właśnie, oczekiwania lokalnej społeczności Pleszowa są jasne. Czy Spółka odpowie na te oczekiwania?
A kwestia opłacalności doprowadzenia sieci gazowej do Pleszowa też nie jest tak jednoznaczna, jakby się wydawało. Pleszów, to teren, który w najbliższych latach będzie się dynamicznie rozwijał. A gaz, jeśli się pojawi, będzie ten rozwój dynamizował.
Jan L. Franczyk
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".