Od października 2014 roku w osiedlu Górali działa antykwariat. „Nowy wspaniały świat” prowadzą Maria i Radosław Smagowiczowie. Czy Nowohucianie czytają książki?
– W Nowej Hucie jest dużo starszych osób, które tak naprawdę „siedzą” w książkach. A teraz gdy się pojawiły, jak u nas, tanie książki - korzystają z tej możliwości. Wielu chce „odzyskać” książki przeczytane w młodości, zagubione podczas przeprowadzek, wielu odbudowuje księgozbiór – odpowiadają antykwariusze.
Poza tym, gdzie dziś w Nowej Hucie można kupić książki? Po likwidacji „Skarbnicy” została jedna księgarnia, ale w niej jest dużo mniejszy wybór książek. W druga stronę – do antykwariatu - wędrują książki przede wszystkim w przypadku śmierci właściciela.
Na pólkach antykwariatu w os. Górali jest dziś około 11 tys. pozycji. To wydawnictwa, których dziś nie kupimy w księgarniach. Odwiedzający antykwariat poszukują przede wszystkim beletrystyki, ale dużym powodzeniem cieszą się kulinaria, książki historyczne, reportaże i książki dla dzieci.
Antykwariat Smagowiczów działa już prawie 12 lat.
- Wychowywaliśmy się w Nowej Hucie. Potem prowadziliśmy antykwariat na Ruczaju. Po piętnastu latach wróciliśmy do Nowej Huty. Tu warunki życia są lepsze. Można przejść na skróty do Placu Centralnego, nie trzeba omijać ogrodzeń. A Ruczaj staje się osiedlem ogrodzeń…
Nas też, jako lokal z firmą ogrodzono i to oddzieliło nas od klientów. Podjęliśmy decyzję o powrocie do Nowej Huty. Tu są – co ważne - dużo większe lokale i czynsze niższe – mówią antykwariusze. I dodają, ze w sytuacji kiedy Nowa Huta jest zaniedbywana i ciąży na niej niekorzystny stereotyp, trzeba dać szansę różnym inicjatywom. I oni taka dają…
Jako jedni z pierwszych weszli w sprzedaż książek przez internet. - Jak ruszaliśmy z antykwariatem sprzedaż internetowa książek raczkowała. My weszliśmy od razu ze sprzedażą - najpierw przez Allegro, dziś przez własną stronę. Mieliśmy bazę - ileś tysięcy książek, bazę zbudowana, naszą własnością… Nie mamy komisu – podkreślają Maria i Radosław Smagowicz.
Zaskakujące jest, że w Nowej Hucie też wielu ludzi kupuje książki przez internet. Albo wypatrzą na stronie internetowej i przyjeżdżają do antykwariatu. Na stronie znajduje się 11 tys. książek, reszta czeka na zinwentaryzowanie.
Ich klienci, czytelnicy, szukają czasem pozycji, których nie ma na rynku. Wydawnictw niekoniecznie starych, ale o niskim nakładzie, wydanych np. trzy lata temu. I nie jest regułą , że w antykwariacie taka książka będzie tańsza. Odwrotnie: rzecz, która wówczas kosztowała 50 zł, dziś może kosztować 300! I czytelnicy, szukający akurat takiej pozycji są w stanie tę sum zapłacić. W tej grupie znajdują się również stare wydawnictwa, które z powodu wygaśnięcia praw autorskich nie są wznawiane. To często pozycje wydawane w latach dziewięćdziesiątych, gdy zagraniczni wydawcy rezygnowali z praw autorskich wobec wydawnictw polskich. Dziś tych ostatnich na zakup praw autorskich nie stać, dlatego jeśli wydawnictwa pojawiają się – to okrojone, bez - lub z mniejszą liczbą zdjęć.
Co ciekawe – długo miejsca, na półce antykwariatu, nie zagrzewają książki o tematyce nowohuckiej. - W tym momencie na półce mamy dwie pozycje… - mówią antykwariusze z Nowej Huty. Dodają, ze bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się katalogi z wystaw w Muzeum Historycznym – Dzieje Nowej Huty. - Ostatnio poszukiwaliśmy katalogu z wystawy „Nowohucki Design”. Znaleźliśmy w antykwariacie w Londynie - za 150 funtów...
(krys)
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".