Mamy ju¿ za sob± okr±g³± rocznicê rozpoczêcia obrad okr±g³ego sto³u (które zaczê³y siê 6 lutego, a skoñczy³y 5 kwietnia 1988). Przy tej okazji wypowiedziano oraz napisano wiele pochwa³ oraz wiele oskar¿eñ. Z wieloma pogl±dami, wyra¿anymi przy tej okazji, mo¿na siê spieraæ. Co do jednego wydaje siê, ¿e panuje zgoda: okr±g³y stó³ rozpocz±³ proces demontowania komunistycznej dyktatury.
Czy ta operacja by³a udana, to ju¿ jest temat do powa¿nej dyskusji. Z pewno¶ci± jednak pewnych b³êdów mo¿na by³o unikn±æ. Wymieñmy wiêc przynajmniej trzy z nich, nie przes±dzaj±c, który wypadnie uznaæ za najpowa¿niejszy.
Po pierwsze nie nale¿a³o zgadzaæ siê, aby g³ównym negocjatorem ze strony re¿imu by³ gen. Kiszczak. To tak, jakby zbuntowani wiê¼niowie zamiast rozmawiaæ z dyrekcj± wiêzienia, zgodzili siê, aby negocjacje prowadzi³ dowódca klawiszy. Trzeba by³o wówczas za¿±daæ rozmów z którym¶ z wicepremierów, mo¿e ze specjalnie wyznaczonym pe³nomocnikiem, ale nie z szefem bezpieki, politycznie odpowiedzialnym za jej zbrodnie. Spotkania Kiszczak-Wa³êsa, narady w willach bezpieki w Warszawie oraz w Magdalence, przyzwolenie na udzia³ Kiszczaka przy okr±g³ym stole – to wszystko skutkowa³o zgod± na bezkarno¶æ Kiszczaka ju¿ po upadku dyktatury. Ta bezkarno¶æ trwa do dzisiaj, co ma fatalne konsekwencje: jak mo¿na dzi¶ skutecznie rozliczaæ komunistyczne zbrodnie, pope³nione przez szeregowych esbeków, skoro Kiszczak pozostaje poza zasiêgiem sprawiedliwo¶ci?
Po drugie nie nale¿a³o spoufalaæ siê z komunistycznymi aparatczykami podczas obrad okr±g³ego sto³u, a szczególnie podczas spotkañ w Magdalence. Wspólne posi³ki, mocno zakrapiane alkoholem, szybkie przechodzenie na ty, wzajemne uprzejmo¶ci, a wieczorami popijawy w prywatnych mieszkaniach – spowodowa³y niebezpieczne zbli¿enie dzia³aczy opozycji z oszustami z PZPR. W rezultacie niektórzy z nich do dzi¶ broni± czystych intencji komunistów i do dzi¶ utrzymuj± z nimi towarzyskie kontakty. Jakie to ma spo³eczne skutki – wszyscy widzimy. W ¿yciu publicznym III RP np. nie tylko w dobrym tonie jest uchodziæ za p³atnego donosiciela SB, ale mo¿na w zwi±zku z tym liczyæ na obronê i przychylno¶æ wielu tzw. autorytetów.
Wreszcie po trzecie, nawet akceptuj±c konieczno¶æ pocz±tkowych kompromisów, trzeba by³o zerwaæ z komunistyczna przesz³o¶ci± w jesieni 1989 roku, gdy jeden po drugim upada³y re¿imy w ca³ej Wschodniej Europie. Komuni¶ci byli wtedy przera¿eni i bez oporu oddaliby nie tylko nietkniête archiwa, ale i rozkradziony w miêdzyczasie narodowy maj±tek. Trzeba by³o postawiæ przed s±dem Jaruzelskiego i Kiszczaka, uznaæ UB i SB za organizacje przestêpcze oraz zerwaæ ci±g³o¶æ prawn± z PRL-em. Polityka „grubej kreski” doprowadzi³a do demoralizacji czê¶ci spo³eczeñstwa, która uzna³a, ¿e je¿eli np. rabowanie pañstwowego maj±tku aparatczykom z PZPR uchodzi bezkarnie, to dlaczego innym nie wolno kra¶æ? Ten trzeci b³±d okaza³ siê najkosztowniejszy, chocia¿ przynajmniej po czê¶ci by³ efektem dwóch poprzednich.
Rocznica okr±g³ego sto³u dostarczy³a smutnych refleksji. Dawni prominenci dyktatury, przechadzaj±cy siê po korytarzach polskiego Parlamentu, to obraz jakiego nie powinni zaakceptowaæ ci wszyscy, którzy przez minione pó³ wieku dla wolnej Ojczyzny nara¿ali ¿ycie, zdrowie i wolno¶æ.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia February 12 2009
1252 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".