Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.12.20] O karpi...
· [2024.12.20] Paradok...
· Na niedzielê 22 grud...
· [2024.12.20] Stracon...
· [2024.12.13] Na bole...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2008.10.31] Bywa i tak (2)
Po fatalnym pogodowo i wêdkarsko pi±tku, o którym pisa³em w ubieg³ym tygodniu, ¿ona namówi³a mnie na ma³y wyjazd poza Kraków. – S³uchaj, zapowiadaj± ³adn± sobotê na po³udniu Polski. Posiedzimy trochê na wsi, skoczymy do Czchowa, pospacerujemy nad Dunajcem, wypijemy jak±¶ kawê nad jeziorem… - zachêca³a do wyjazdu. Zgodzi³em siê. W sobotê rano pogoda istotnie wygl±da³a zachêcaj±co. Wyjechali¶my po dziesi±tej. Wie¶ przywita³a nas s³oñcem. Zjedli¶my obiad i wczesnym popo³udniem wybrali¶my nad zaporê w Czchowie. I tam do¶wiadczy³em tego, co zwykle nazywamy piêkn± polsk± jesieni±. S³oñce, brak wiatru, bezchmurne, ciemnoniebieskie niebo widoczne zza drzew okolicznych lasów, które pyszni³y siê wszystkimi barwami jesieni: ¿ó³ci±, pomarañczem, z³otem, br±zem, czerwieni±, ciemn± zieleni±… A widok ten odbija³ siê na dodatek w spokojnej tafli czchowskiego jeziora. Stoj±c na szczycie zapory przez chwilê patrzyli¶my jak woda przelewa siê przez jedn± z podniesionych, ¿elaznych, masywnych zapór tej budowli. A w dole, kilkana¶cie metrów ni¿ej, spokojnie p³yn±³ Dunajec. Na prawym i lewym brzegu rzeki dostrzeg³em kilku wêdkarzy. Prawie wszyscy ³owili na grunt. Tylko z brzegu po lewej stronie kto¶ rzuca³ blach±. Wreszcie nie wytrzyma³em. – S³uchaj – zwróci³em siê do ¿ony. - Posied¼ z godzinkê na kawie, a ja trochê porzucam blach±. Musia³em mieæ nie¼le b³agaln± minê, bo ¿ona nie robi³a problemów. – Dobrze, wracamy pod Taurusa (tak nazywa siê bar nad samym Dunajcem, przy polu namiotowym). Stawiasz mi kawê, i przez godzinê mo¿esz zostawiæ mnie sam±.
Wrócili¶my na parking. Z baga¿nika wyj±³em spinningówkê i zszed³em nad brzeg. Zacz±³em systematycznie obrzucaæ wodê niewielk± srebrn± wahad³ówk±. Po kilku minutach przenios³em siê kawa³ek w dó³ rzeki i znów zaczê³o siê obrzucanie wody. Za którym¶ razem rzuci³em obok widocznego na wodzie zawirowania. ¦ci±ga³em blachê niespiesznie. I w pewnym momencie poczu³em uderzenie. Jakby kto¶ szarpn±³ wêdziskiem. Tak, jaka¶ ryba z³apa³a metalow± przynêtê. Zacz±³em ¶ci±gaæ. Ryba próbowa³a uciekaæ, raz w prawo, po chwili w lewo. Ale opór nie by³ zbyt gwa³towny. Wiedzia³em, ¿e nie zaczepi³ siê jaki¶ potwór. Po kilku minutach ryba wyra¼nie os³ab³a i zacz±³em ¶ci±gaæ j± w kierunku brzegu. Gdy by³a z pó³tora metra od brzegu zobaczy³em srebrny grzbiet. Nie by³a to ani szczupak, ani sandacz. W podbieraku zobaczy³em klasycznego klenia. Na szczê¶cie nie zahaczy³ siê g³êboko. Bez trudu wyj±³em kotwiczkê z jego pyska. Nie by³ du¿y. Mierzy trzydzie¶ci sze¶æ centymetrów. Chwilê popatrzy³em i… wpu¶ci³em go z powrotem do wody. Teraz mog³em wróciæ do racz±cej siê kaw± ¿ony. Gdy opowiedzia³em jej o kleniu, odnios³em wra¿enie, ¿e nie uwierzy³a. Có¿, taka dola wêdkarza. Nawet w³asna ¿ona czasami nie wierzy w nasz sukces, gdy z³owionej ryby nie zobaczy na w³asne oczy..
Jakub Kleñ
 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 30,013,923 unikalnych wizyt