W tym roku obchodzimy 77 rocznicę zakończenia II wojny światowej. Przez wiele lat w Polsce obchodziliśmy Dzień Zwycięstwa 9 maja, nawiązując do podpisania aktu kapitulacji przez feldmarszałka niemieckiego Wilhelma Keitla w Berlinie z udziałem dowódców rosyjskich. Jak zatem wyglądają fakty. II wojnę światową zakończyły: podpisanie 7 maja 1945 roku w Reims akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy, z wejściem w życie 8 maja 1945 roku, które zakończyło działania wojenne w Europie. Drugim aktem zakończenia wojny światowej była bezwarunkowa kapitulacja Japonii sfinalizowana podpisaniem 2 września 1945 roku na pokładzie pancernika USS „Missouri” w Zatoce Tokijskiej, która definitywnie zakończyła działania wojenne II wojny światowej, choć poszczególne jednostki, zwłaszcza japońskie, kontynuowały opór na nieznaczną skalę. Tak wygląda rzeczywistość, co czasami dzisiaj u osób starszych budzi zdziwienie, bo dla mnie nie ulega wątpliwości, że ta tragiczna w skutkach wojna zakończyła się dopiero we wrześniu 1945 roku, zresztą po tragicznych uderzeniach atomowych na Japonię ze strony USA. Nie będę zatem się sprzeczał o to kiedy skończyła się II wojna światowa, bo z powyżej wymienionych faktów wynika to jednoznacznie.
W ostatnich latach obchody Dnia Zwycięstwa, czyli zakończenia II wojny światowej obchodziliśmy 8 maja. Chociaż po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość świętowanie tego dnia było jakby wstydliwe. Wskazywano bowiem, że fakt zwycięstwa nad niemieckim faszyzmem w Polsce nie był zakończeniem okupacji, bo po hitlerowcach miejsce zajęli okupanci radzieccy. Nie zamierzam analizować tego czasu, bo uważam, że Polska w okresie lat 1945-1989 była niepodległym państwem należącym do Organizacji Narodów Zjednoczonych i innych organizacji międzynarodowych. Chociaż mam świadomość o podległości określonym układom, ale wynikało to z decyzji przywódców i liderów ówczesnego świata. Tu warto pamiętać o porozumieniach zawartych w Teheranie i Jałcie. Wtedy nie mieliśmy większego wpływu na bieg tych wydarzeń. Teraz mamy taką możliwość.
Znów stanęliśmy przed wyborem dalszej polskiej drogi. Jeden kierunek to Unia Europejska i przynależność do cywilizowanego świata. Drugi to powrót do wschodu i wygodna współpraca z Rosją pełną cennych surowców. Tę drogę wybrali Węgrzy dotychczas najwięksi sojusznicy PiS. Tylko po tym, co Rosja zrobiła po agresji na Ukrainę, ta druga droga nie wchodzi w rachubę u każdego przyzwoitego Polaka. Jednak okazuje się, że są w naszym kraju są siły polityczne, które dążą do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej nic nie obiecując w zamian. Chociaż wszyscy wiemy jaka jest alternatywa…
Ja osobiście jestem za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej. Mało tego uważam, że ten kierunek jest najlepszy także dla Ukrainy, której należy pomagać, bo gwarantuje to nasze bezpieczeństwo i pozostałych państw europejskich. Uwiarygodnieniem tego są ostatnie krótkie relacje z dnia 9 maja z Moskwy pokazujące fałsz i kłamstwa o agresji Rosji na Ukrainę.
W dniu 9 maja 1950, który później został ustanowiony Dniem Europy, Robert Schuman przedstawił propozycję utworzenia organizacji europejskiej, twierdząc, że jest to niezbędne do utrzymania pokojowych stosunków w świecie. Propozycja ta, znana jako deklaracja Schumana, jest uważana za początek dzisiejszej Unii Europejskiej. Oby ta idea zwyciężyła i była faktem na najbliższe lata…
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia May 21 2022
385 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".