Jesień, to dobra pora na sandacze, które uważane są za jeden z najcenniejszych gatunków ryb słodkowodnych. Przede wszystkim ze względu na swoje walory smakowe, ale nie tylko. Z wędkarskiego punktu widzenia sandacz także jest rybą bardzo atrakcyjną. Chociażby dlatego, że dorasta do 120 centymetrów długości i osiąga wagę od 8 do 12 kilogramów. A kto nie lubi łowić dużych ryb? Ja lubię. Moi znajomi też. Rekord Polski w odniesieniu do sandacza został ustanowiony w roku 1980. Złowiona wówczas sztuka mierzyła 109 centymetrów i osiągnęła wagę 15,6 kg. Złowiona została na żabę.
Do dzisiaj interesujące są rady dotyczące łowienia sandaczy, jakie w „Wiadomościach Wędkarskich” zamieścił w roku 1949 (72 lata temu!) autor znanego podręcznika „Wędkarstwo na wodach polskich” Feliks Choynowski.
Choynowski pisał: „Przy połowie sandacza warto mieć na uwadze, że:
- ryba ta, aczkolwiek może nie mniej drapieżna i agresywna niż szczupak, posiada daleko węższy od ostatniego przełyk i z natury rzeczy może atakować przynętę mniejszych rozmiarów,
- ma specjalny sposób brania żywca i wodzenia go dłuższy czas przed właściwym połknięciem,
- jest bez porównania ostrożniejsza od szczupaka i żeruje zasadniczo w dolnych warstwach wodnych, i to bez względu na porę roku oraz, że tyko przy zmąconym stanie wody podchodzi za żerem w środkowe, wyjątkowo górne warstwy, w te ostatnie wczesnym rankiem i późnym wieczorem, dalej że im czystsza woda, tym głębiej stoi zawsze ryba, a więc odmiennie od karpiowatych, poniekąd i szczupaka,
- jest rybą towarzyską i obiera na swe stanowiska najchętniej wody o odcieniu brunatnym (refleks planktonu) i miejsca głębokie, poniżej 3 m, w zacisznych partiach, o słabym prądzie. Szczególnie lubi ryba odmęty i wiry na krańcach nurtów, słabe prądy wsteczne, zwłaszcza w podmytych zakolach, rumowiska głazów, zatopione pnie oraz korzenie drzew i załamania głębokich nurtów, na filarach mostowych lub umocnieniach brzegowych. W jeziorach przebywa ryba na stokach górek i spadach. Piękne okazy sandacza można spotkać nierzadko w głębokich dołach zalewowych i odlewiskach mających stałą łączność z korytem rzeczny”.
Z pięknych sandaczy słynął zbiornik zaporowy w Rożnowie. Kilkanaście lat temu pięknego sandacza wyjął mój kolega ze zbiornika w Zesławicach. Ale sandacze łowiłem także w Dunajcu. Cóż, jeśli pogoda dopisze, to być może wybiorę się na nie jeszcze w październiku.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia October 24 2021
615 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".