Bogaty człowiek, który podszedł do Pana Jezusa z bardzo konkretnym pytaniem dotyczącym życia wiecznego odszedł smutny z powodu pewnego kłopotu wprost z życia ziemskiego. Wydawało mu się, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Zachowywał przykazania – jak sam mówi – od swojej młodości. Ale na zachętę do radykalizmu nie chciał się już zdobyć.
Ewangelista tłumaczy go przywiązaniem do własnego majątku. „Miał posiadłości” czy raczej one miały jego. Tam skarb twój, gdzie serce twoje. A zatem jego serce było przy tym wszystkim, co posiadał i nie umiał go od nich oderwać. Nawet nie pomogło mu Jezusowe spojrzenie z miłością. A szkoda…
ks. Piotr Gąsior
· Napisane przez Administrator
dnia October 09 2021
955 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".