To co wydarzyło się w minionym tygodniu w polskim Sejmie przejdzie do historii jako przykład braku demokratycznego parlamentaryzmu i postępowanie w imię kierowniczej roli jednej z partii politycznych. Równocześnie bezlitośnie zostały obnażone mechanizmy korupcji politycznej kompromitujące wielu polityków, zarówno tych co rozdzielają frukta jak i tych co jej biorą. Prowadząca obrady marszałek Elżbieta Witek skompromitowała się do cna, jako marionetka w rękach swoich mocodawców politycznych.
Poszło wydawałoby się o małą rzecz, to jest o przeprowadzenie reasumpcji głosowania w sprawie wniosku o odroczenie obrad posiedzenia Sejmu. Jednak jest to przykład, który obnażył prawdziwe fatalne oblicze ugrupowania i ludzi stojących na jego czele. Ukazał żenujące mechanizmy jakie są stosowane w rządzeniu krajem i jego obywatelami. Nic się nie liczy, poza jednym, utrzymaniem i sprawowaniem władzy w imię własnych przyziemnych interesów. Posłowie opozycji: Bartłomiej Sienkiewicz (KO) i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zgłosili wnioski o odroczenie obrad. „Składam wniosek o odroczenie posiedzenia do 1 września. Powód jest prosty: to są wypowiedziane dzisiaj publicznie dwa zdania: „Każdy z moich posłów otrzymał bardzo atrakcyjną propozycję handlową. To jest oczywista korupcja polityczna”. „Te słowa wypowiedział człowiek, który jeszcze 24 godziny temu był ministrem tego rządu” - powiedział Sienkiewicz. „Pani marszałek, tu się odbywa korupcja polityczna na wielką skalę; tu się handluje Rzeczpospolitą, tu się handluje urzędami i pieniędzmi. To obowiązek pani marszałek wyjaśnić tę sprawę do spodu!” - zwrócił się do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Kosiniak-Kamysz zaproponował, aby Sejm przerwał obrady do 2 września, do godz. 10. Powodem - jak uzasadniał - były zmiany, które nastąpiły w porządku środowych obrad. „Pan premier, pan minister zdrowia muszą się do tych punktów przygotować i nie może to być w pośpiechu robione. To trzeba zrobić rzetelnie, trzeba się naprawdę starannie nad tym wszystkim zastanowić” - powiedział szef ludowców. Bartłomiej Sienkiewicz (KO) wnioskował o przerwanie posiedzenia do 1 września, Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) - do 2 września. W tej sytuacji bełkot pani marszałek o tym jakoby to ona mogła decydować o tym do kiedy odroczy obrady Sejmu nie miał żadnego znaczenia. Nie ulega wątpliwości, że powinien być głosowany wniosek Kosiniaka – Kamysza jako dalej idący. Posłowie przegłosowali zatem na wniosek opozycji, odroczenie obrad Sejmu do 2 września. Za odroczeniem obrad głos oddało 229 posłów, przeciwko - 227. W tej sytuacji nie było podstaw do jakiejkolwiek reasumpcji, a jednak poseł Marek Suski z PiS zebrał 30 podpisów w tej sprawie, bo ponoć kilku posłów Kukiz’15 pomyliło się?!, o czym oficjalnie nawet nie poinformowali pani marszałek. Czas pokaże jakie korupcyjne propozycje otrzymał sam Paweł Kukiz i jego nieliczna trzódka.
To co wydarzyło się ostatnio w polskim Sejmie to tragifarsa, bo z jednej strony jak w podłej sztuce teatralnej ośmiesza reżysera tych wydarzeń, czyli pana prezesa PiS, ale z drugiej strony ukazuje nam tragiczny obraz polskiej demokracji, która zmierza w bardzo złym kierunku…
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia August 21 2021
484 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".