Andrzej ob³awia³ potok pod przeciwleg³ym brzegiem, gdzie by³o trochê g³êbiej, natomiast ja postanowi³em pój¶æ kawa³ek w górê rzeczki i po³owiæ na jej zakrêcie. Niestety, minê³a godzina, a my nie mieli¶my ani jednego brania. Podobnie Leszek. Po wyci±gniêciu ma³ego klenia z samego rana, u niego brania równie¿ siê skoñczy³y. I tak by³o ju¿ do samego po³udnia. Cieszyæ mogli¶my siê tylko s³oneczn± pogod± i przepiêknym otoczeniem – pe³nym drzew, krzewów i wszelakiej zieleni.
- W taki razie zabieram siê za przygotowanie posi³ku – rzuci³ w nasz± stronê Andrzej i uda³ siê na miejsce naszego biwaku. Tam zacz±³ przygotowywaæ ognisko, a Leszek zacz±³ instalowaæ turystyczn± kuchenkê gazow±. - Podgrzejê na niej grochówkê, któr± przygotowa³em w domu – powiedzia³, gdy zapytali¶my go, co bêdzie na niej gotowa³. Z kolei Andrzej przywióz³ z domu kawa³ki marynowanego kurczaka. - Gdy ognisko dobrze siê rozpali, to na gor±cym popiele ustawiê ruszt, a na nim kawa³ki miêsa. Bêdzie pyszne – poinformowa³ nas Andrzej.
No có¿… Tym razem jako¶ specjalnie nie po³owili¶my, ale za to zrobili¶my sobie prawdziw± ucztê na ³onie przyrody. A co do kleniowego potoku, to obiecali¶my sobie, ¿e jeszcze tutaj wrócimy. Tym bardziej, ¿e oprócz kleni, ¿yj± w nim równie¿ pstr±gi.
Jakub Kleñ
Atrakcj± tego dnia by³a prawdziwa traperska uczta na ³onie przyrody.
· Napisane przez Administrator
dnia June 19 2021
616 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".