Ostatnio publicy¶ci i wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej komentowa³o sytuacjê polityczn± w kraju. Niektórzy ¶mia³o twierdzili, ¿e obóz w³adzy wpad³ na mieliznê i przyjdzie kryzys w wyniku, którego mo¿e doj¶æ do wcze¶niejszych wyborów. Przewidywania te zosta³y szybko zweryfikowane wieczorem w minion± niedzielê, gdy dosz³o do spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy. Na drugi dzieñ, co prawda, dosz³o do opublikowania lakonicznych komunikatów z tego spotkania, ale wyra¼nie wskazuj±cych na to, ¿e rz±dz±cy siê dogadali i zamierzaj± sprawowaæ w³adzê do koñca kadencji, czyli 2023 roku.
Nie jestem tym zdziwiony. Zbyt wiele ³±czy rz±dz±cych, a przede wszystkim dostêp do koryta w postaci licznych synekur w spó³kach Skarbu Pañstwa i innych firmach podleg³ych w³adzy. Afera z panem Obajtkiem jest tylko wierzcho³kiem góry lodowej. Fakt, ¿e jest on rekinem, który ob³awia siê do granic mo¿liwo¶ci i czerpie pe³nymi gar¶ciami ze stworzonych mu mo¿liwo¶ci. Nie on jednak jest w tym wszystkim najwa¿niejszy. Bardziej licz± siê setki, tysi±ce lojalnych ludzi powi±zanych z w³adz±, którzy s± cz³onkami rad nadzorczych, piastuj± funkcje kierownicze w firmach podleg³ych, a bywa ¿e dostaj± mniej wa¿ne posady daj±ce sta³y dochód, co tak¿e ma znaczenie w dobie kryzysu.
Niezale¿ne ¶rodki masowego przekazu coraz czê¶ciej ujawniaj± listy nominatów w sk³ad, których wchodz± nie tylko ¿ony i dzieci, ale te¿ partnerki, ojcowie, wujowie, ciotki i szwagrowie ludzi sprawuj±cych w³adzê. W ten sposób PiS korzysta ze znanego solidaryzmu klanowego, nazywanego w socjologii „familizmem”. Pojêcie to zosta³o wprowadzone przez socjologa Edwarda Banfielda pochodz±cego z W³och. Twierdzi³ on, ¿e normy uczciwo¶ci i moralnego postêpowania oczekiwane s± jedynie w relacjach wewnêtrznych miêdzy cz³onkami rodziny. Tak siê narodzi³o rozró¿nienie pojêciowe na miêdzy „nami” i „nimi”, które zak³ada stosowanie ró¿nych regu³ wobec swoich i obcych. Sformu³owa³ on zasadê moralno¶ci i polityki w takich spo³eczno¶ciach jako obowi±zek „maksymalizacji bezpo¶rednich korzy¶ci materialnych rodziny, przy za³o¿eniu, ¿e wszyscy inni robi± to samo”. Mo¿na to zauwa¿yæ obecnie w Polsce, gdzie nawet rz±dz±cy poszli dalej i w przekazach propagandowych informuj± „My kradniemy? Tamci kradli wiêcej”. Jest to ca³kowite potwierdzenie sprawowania w³adzy opartej nie tylko na famili¼mie, ale tak¿e klienteli¼mie.
Klientelizm jest to uk³ad nieformalnych zale¿no¶ci typu ekonomiczno-politycznego w ramach, których wp³ywowy decydent polityczny (lub zasobny dysponent dóbr ekonomicznych) – (patron) roztacza opiekê nad osob± (lub grup± spo³eczn±) – (klientela) w zamian za poparcie polityczne. Zjawisko klientelizmu jest powszechnie uznawane za formê patologii spo³ecznej, poniewa¿ narusza formalne i oficjalne regu³y gry politycznej i ekonomicznej. Powi±zania typu klientelistycznego zaburzaj± prawid³owy (z punktu widzenia obowi±zuj±cych urz±dzeñ i instytucji spo³eczno-politycznych) proces dystrybucji dóbr politycznych i ekonomicznych, doprowadzaj±c do powstania „szarej strefy” nie podlegaj±cej ogólnospo³ecznej kontroli. Zjawiskami pokrewnymi s± zjawiska nepotyzmu oraz kumoterstwa, a te pojêcia s± nam wszystkim znane. I tak zwyciê¿y³o kumoterstwo i nepotyzm na ostatnim spotkaniu liderów Prawicy Razem, a nie dobro naszej Ojczyzny. Og³oszono po cichu program „Rodzina na swoim”.
S£AWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia May 08 2021
507 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".