Trwa spektakl w postaci „dogadywania” się Zjednoczonej Prawicy. Działacze Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Porozumienia toczą rozmowy, bez opamiętania. Do wcześniej prowadzonych rokowań w sprawie reorganizacji rządu, dołączyły ostatnio przepychanki o rolę i znaczenie poszczególnych partii w dostępie do stanowisk w spółkach Skarbu Państwa, a także budzących spory ustaw, a nawet stosunku do LGBT. Gdy piszę tę słowa, co prawda prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił podpisanie porozumienia pomiędzy partiami tworzącymi Zjednoczoną Prawicę, ale jego treść została utajniona. Zatem nie wiele wiemy o tym jak się porozumiały strony i co podpisały.
Wszystko to się dzieje w sytuacji, gdy pandemia niepokojąco się rozwija i liczba nowych dziennych zachorowań zdecydowanie przekroczyła tysiąc, a właściwie zbliża się do drugiego tysiąca. Niepokojąco rośnie liczba ciężko chorych pod respiratorami z kilkudziesięciu wkroczyła do drugiej setki… Zapewnienia przedstawicieli ministerstwa zdrowia o tym, że wszystko jest pod kontrolą i jest zabezpieczona odpowiednia liczba tych urządzeń, a także łóżek dla chorych na COViD 19 budzą coraz bardziej wątpliwości. Jeśli w takim tempie jak ostatnio będzie przybywać chorych na koronawirusa to wskazywane rezerwy łóżkowe i respiratorów, mogą się szybko skończyć. Tym bardziej, że rządzący bardziej zajmują się sobą niż nami obywatelami. Brakuje bardziej zdecydowanych działań ze strony władzy, które potrafiłyby zahamować postępującą pandemię.
Podobnie dzieje się z gospodarką, którą coraz bardziej dotyka recesja i kryzys. Dziura w budżecie przekracza 100 mld zł i wygląda na to, że będzie rosła, a panowie z obozu rządzącego przepychają się w sprawie stołków i myślą o tym jak sobie zwiększać dochody. Nie wierzcie, że porzucono PiS-owską propozycję podwyższania pensji ministrom i urzędnikom. Zapewne po reorganizacji rządu sprawa wróci na bazie, no przecież zmniejszyliśmy liczbę ministerstw, to teraz można podnieść pensje pracującym w pozostałych resortach. Jeśli tylko okrzepnie Zjednoczona Prawica po kryzysie, to jej posłowie zaczną znów majstrować przy podwyżkach swoich diet i uposażeń.
Wszystko na to wskazuje, że pan prezes jako pierwszy zapewni sobie niezłe dochody jako wicepremier rządu i związane z tym przywileje. Nie trzeba już będzie wydawać sporych pieniędzy na limuzyny i ochronę pana prezesa z funduszy partyjnych, bo otrzyma te usługi w ramach rządu.
Wreszcie Jarosław Kaczyński przeniesie się z za płotu na Nowogrodzkiej do gabinetów w Urzędzie Rady Ministrów. Tylko dlaczego będzie nadzorował resorty siłowe, a nie kulejącą coraz bardziej gospodarkę, zdezorganizowaną oświatę, czy wymagającą reanimacji służbę zdrowia? Chociaż jest to pytanie retoryczne, bo nie chodzi o merytoryczny udział pana prezesa w rządzie lecz pilnowanie ministra Ziobry i spraw związanych z inwigilacją „swoich” ludzi. Ponadto chodzi też o panowanie nad sporem pomiędzy premierem, a ministrem sprawiedliwości. Przecież pan Zbigniew Ziobro ostatnio nie uznawał zwierzchnictwa premiera i nie uczestniczył w posiedzeniach Rady Ministrów wysyłając tam swoich zastępców. Obecnie podległość Zbigniewa Ziobry wicepremierowi, a wręcz samemu prezesowi PiS wyraźnie go umacnia. To na razie nie wróży nic dobrego dla Zjednoczonej Prawicy, bo bardziej wcześniej niż później umocniony lider Solidarnej Polski znów pokaże swoje pazurki.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia October 09 2020
653 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".