Czas pomiêdzy pierwsz± a czwart± po po³udniu, wêdkarsko by³ najlepszy. Po czwartej zacz±³ zapadaæ zmrok, a na dodatek znów pojawi³a siê mg³a. Ale przez te trzy, popo³udniowe godziny (od pierwszej do czwartej) emocji mieli¶my sporo. Andrzej i ja. Co rusz mieli¶my brania. I co rusz wyci±gali¶my jak±¶ rybê. Zaczê³o siê od niewielkich leszczy – takich dwudziestopiêcio-, dwudziestosze¶ciocentymetrowych. Oprócz leszczy, ja wyci±gn±³em jeszcze dwa ³adne, z³ociste karasie, a Andrzej z³owi³ te¿ dwa ³adne karpie. £±cznie z³owili¶my 15 ryb. Tylko Leszek tego dnia mia³ wyra¼nego, wêdkarskiego pecha. Z³owi³ tylko niewielkiego okonka – rybka wziê³a na zestaw z czerwonym i bia³ym robakiem. D³ugo zastanawiali¶my siê, co mog³o byæ przyczyn± takiego braku farta. £owi³ przecie¿ tam gdzie i my. Na te same przynêty. I my ci±gnêli¶my ryby niemal jedn± po drugiej, a Leszek tylko to obserwowa³.
No, có¿. Na tym polega urok wêdkarstwa. Znajomy opowiada³ mi kiedy¶, ¿e ³owi±c którego¶ dnia na nowohuckim zalewie nie mia³ ani jednego brania. A jego s±siad, który siedzia³ obok, ci±gn±³ rybê za ryb±. Widz±c smêtn± minê znajomego da³ mu swoj± przynêtê i zamienili siê miejscami. I znów, znajomy nadal nie mia³ ¿adnego brania, a jego s±siad ci±gn±³ rybê za ryb±.
Taki wêdkarski los.
Jakub Kleñ
(Dokoñczenie w nastêpnym numerze)
Jakub Kleñ
Takich leszczyków z³owili¶my jedena¶cie. Wszystkie wróci³y do wody.
· Napisane przez Administrator
dnia November 22 2019
1027 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".