Zarzucili¶my po dwie gruntówki. Wcze¶niej nie byli¶my na tym ³owisku, nie nêcili¶my tam, wiêc zdecydowali¶my siê na najbardziej uniwersalne przynêty, czyli bia³e i czerwone robaki, Tylko Andrzej na jednym z zestawów na haczyk za³o¿y³ trzy ziarna miêkkiej kukurydzy. Pierwszy branie na swoim kiju mia³ Leszek. Delikatnie zaci±³ i rozpocz±³ hol. - Masz co¶? - zapyta³em. - Chyba tak, ale co¶ niewielkiego. Faktycznie. Po paru minutach Leszek mia³ na brzegu piêkn±, ale niewielk± p³oæ. Po kolejnych dwudziestu minutach drug±. Te¿ piêkn±, ale te¿ niebyt du¿± – mierzy³a dwadzie¶cia centymetrów. Pó¼niej brania zaczê³y siê na moich kijach i na kijach Andrzeja. W ci±gu godziny wyci±gnêli¶my po kilka leszczy – te¿ piêknych, ale i niezbyt du¿ych. Ka¿dy mierzy³ dwadzie¶cia parê centymetrów. Na szczê¶cie wszystkie by³y zaczepione p³ytko i po wypiêciu haczyków w dobrej kondycji wróci³y do wody. Tylko na kiju Andrzeja, na tym, gdzie na haczyku by³a kukurydza panowa³ bezruch. Ani jednego brania. Ale Andrzej by³ uparty. Wyci±gn±³ zestaw. Za³o¿y³ nowe ziarenka kukurydzy i znów zarzuci³ w to samo miejsce.
(Ci±g dalszy za tydzieñ)
Jakub Kleñ
Niewielki leszcz za chwilê znów powêdruje do wody.
· Napisane przez Administrator
dnia September 27 2019
1033 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".