Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.12.20] O karpi...
· [2024.12.20] Paradok...
· Na niedzielę 22 grud...
· [2024.12.20] Stracon...
· [2024.12.13] Na bole...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2007.04.12] KARAŚ WIELKOŚCI KARPIA
Łukasz Gawroński, młody wędkarz z Nowej Huty, który kilka miesięcy temu prezentował już w tej rubryce swojego rekordowego sandacza, tym razem przyszedł do mnie w Wielki Czwartek, by pochwalić się swoim kolejnym sukcesem – karasiem mierzącym… 45 centymetrów.
+ Karaś jak się patrzy. Gdzie go złowiłeś?
- W Wielki Czwartek, przed południem, pojechaliśmy do Zesławic. Ulokowaliśmy się nad zbiornikiem, który - patrząc od strony Nowej Huty – znajduje się po lewej stronie.
+ To znaczy, nie nad tym, który kończy się zaporą?
- Nie, nad tym drugim. Zajęliśmy stanowisko po jego zachodniej stronie. Byliśmy tam z ojcem sami, ale po przeciwległej stronie zbiornika łowiło z dziesięciu wędkarzy. Ja miałem zarzuconą gruntówkę z makaronem na haczyku. Gdy montowałem spławikówkę, nagle zauważyłem, że bombka na moim kiju gwałtownie uderzyła o kij. Rzuciłem montowaną właśnie wędkę i podbiegłem do gruntówki. Zaciąłem. Od razu zorientowałem się, że będzie coś większego. Początkowo myślałem, że zaczepiłem karpia, dopiero, gdy wyciągnęliśmy rybę na brzeg, gdy zobaczyłem, że nie ma wąsów, okazało się, że to potężny karaś.
+ Nie było problemów z podebraniem jej?
- Były. Nie zdążyliśmy z ojcem wyjąć z podbieraka z samochodu. W tej sytuacji ojciec pomógł mi wyciągnąć rybę wprost z zalewu. Wpadł nawet do wody, gdy się po nią schylał.
+ W Zesławicach zwykle mocno wieje. Jak było, gdy wy łowiliście?
- Wiało od południowego-wschodu. To znaczy wiało nam w twarz, ale wiatr nie był specjalnie dokuczliwy. Zwłaszcza gdy holowałem rybę. Było trochę emocji, bo karaś uparcie walczył.
+ Gratuluję sukcesu i życzę kolejnych.
Jakub Kleń


Łukasz Gawroński ze swoim rekordowym karasiem
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 30,010,406 unikalnych wizyt