Zbli¿a³a siê godzina dziesi±ta. S³oñce zaczê³o powoli przypiekaæ. Tymczasem sygnalizacyjne bombki tkwi³y zawieszone na ¿y³kach jak zaklête. Minê³o kolejne pó³ godziny i nagle bombka na kiju Leszka o¿y³a. Opad³± lekko w dó³ i zaczê³a pi±æ siê pod kij. Leszek zaci±³. - Masz co¶? - spyta³em. - Chyba tak – opar³ Leszek. Zreszt± wygiêta szczytówka mówi³a wszystko. Ryba by³a. Tyle, ¿e nie wiadomo jaka? Niew±tpliwie nie by³ to ma³y leszczyk. Z drugiej strony ryba jako¶ specjalnie nie walczy³a. Leszek spokojnie podprowadza³ j± pod brzeg. Po chwili rzuci³ w moj± stronê: - Podbierak bêdzie chyba jednak potrzebny. Wzi±³em podbierak i zszed³em nad sam± wodê wypatruj±c ryby. Po chwili j± zobaczy³em. Leszek nakierowa³ rybê tak, ¿e moglem j± ³atwo podebraæ. To by³ ³adny sum. Gdy go zmierzyli¶my, okaza³o siê, ¿e ma sze¶ædziesi±t sze¶æ centymetrów d³ugo¶ci. Do miary brak³o mu cztery centymetry, dlatego po wykonaniu pami±tkowego zdjêcia ryba z powrotem powêdrowa³a do wody.
- Wygl±da na to, ¿e s± tutaj tak¿e sumy. I byæ mo¿e jeszcze wiêksze, ni¿ ten, którego wyci±gn±³e¶ – zwróci³em siê do kolegi, koñcz±c w ten sposób nasze wcze¶niejsze dywagacje na temat tego, jakich ryb mo¿na spodziewaæ siê w kanale ciep³ej wody.
Tego dnia nie z³owili¶my ju¿ nic wiêcej. Spaleni przez piek±ce s³oñce zaczêli¶my powoli siê pakowaæ. - Ale na sumy jeszcze tutaj przyjedziemy – stwierdzi³ Leszek. - Przyjedziemy na pewno – doda³em.
Jakub Kleñ
Leszek ze z³owionym przez siebie sumem.
· Napisane przez Administrator
dnia July 14 2018
930 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".