W tych dniach obchodzili¶my 73 rocznicê Powstania Warszawskiego. Wydawa³oby siê, ¿e jest to odleg³a historia, ale udzia³ Prezydenta RP w warszawskich obchodach i przyznanie wysokich odznaczeñ ¿yj±cym jeszcze uczestnikom powstania oraz tym, którzy zapewniaj± jego pamiêæ ¶wiadczy o nadal istotnej wadze tego patriotycznego zrywu Polaków. Na temat Powstania Warszawskiego ukaza³o siê sporo ksi±¿ek i analiz. Po okresie pewnego dystansu do tego czynu zbrojnego z czasów PRL, wreszcie doceniono uczestników powstania, jako prawdziwych patriotów, przelewaj±cych krew za swoj± Ojczyznê.
Nie zamierzam ponownie wsadzaæ kija w mrowisko i mówiæ o planie „Burza”, którego czê¶ci± by³o Powstanie Warszawskie i motywacjach politycznych podejmuj±cych decyzjê o rozpoczêciu powstania. Jak równie¿ o staniu z broni± u nogi przez wojska frontu wschodniego, które z za Wis³y przygl±da³y siê agonii powstania. To by³a polityka, któr± trzeba oddzieliæ od autentycznego zaanga¿owania uczestników tych walk. ¯o³nierze podejmuj±cy walkê z hitlerowcami w Warszawie od dawna marzyli o podjêciu tej walki i zrzuceniu jarzma okupacji.
Rozmawia³em czêsto z uczestnikami tego czynu zbrojnego. By³ w¶ród nich kpt. Miros³aw Ropelewski, który nie doczeka³ tej 73 rocznicy i w wieku 90 lat zmar³, a pogrzeb odby³ siê w ostatnich dniach lipca na cmentarzu w Mogile, gdzie po¿egna³em tego Bohatera w imieniu w³adz Miasta Krakowa. Jego wspomnienia zamieszczamy w tym numerze „G³osu”. Wtedy w sierpniu 1944 roku jako m³ody 17.letni ch³opak wraz z wieloma mu podobnymi szed³ do walki ze znienawidzonym wrogiem i nie zastanawia³ siê nad politycznymi motywacjami udzia³u w Powstaniu. Chcia³ pobiæ Niemców i wreszcie przywróciæ rodakom woln± stolicê i Ojczyznê. To by³ g³ówny cel wielu ¿o³nierzy Armii Krajowej bior±cych udzia³ w Powstaniu Warszawskim i innych walkach z wrogiem.
Podobne cele przy¶wieca³y wielu uczestnikom czynu zbrojnego z okresu II wojny ¶wiatowej. M³odzi ludzie wstêpuj±c do partyzantki prowadz±cej walkê z okupantem nie wybierali do koñca ¶wiadomie do jakiej formacji wstêpuj±. Chcieli po prostu biæ Niemca. Znam to z do¶wiadczeñ w³asnej rodziny, gdzie jeden z braci mojego ojca wst±pi³ do Batalionów Ch³opskich, a drugi do Brygady Narodowych Si³ Zbrojnych. Sam mi opowiada³ jak mu siê podoba³y piêkne mundury i ryngrafy ¿o³nierzy. Nie by³o w tym jakiego¶ wyboru, po prostu akurat w tym czasie i miejscu w Górach ¦wiêtokrzyskich by³y takie oddzia³y w lesie. Po wojnie jako zwyk³y szeregowiec zosta³ szorstko potraktowany przez „w³adzê ludow±” i swoje odsiedzia³ za przynale¿no¶æ do wrogich si³. Zmar³ przed laty i nigdy nie doczeka³ pochwa³ za swój patriotyzm. Drugi wujek by³ doceniany i uznawany przez ówczesn± w³adzê. To by³ b³±d tamtej w³adzy, gdy traktowano w sposób zró¿nicowany kombatantów ze wzglêdu na przynale¿no¶æ. My¶la³em, ¿e to ju¿ przesz³o¶æ i nie bêdzie siê powtarzaæ. Znów jednak doczeka³em ró¿nicowania kombatantów ze wzglêdu na przynale¿no¶æ. Teraz licz± siê dla niektórych tylko ¿o³nierze wyklêci zwani tak¿e niez³omnymi, a inni schodz± na plan dalszy.
Na szczê¶cie w Domu Kombatanta w Nowej Hucie przy os. Górali traktujemy wszystkich kombatantów z szacunkiem bez wzglêdu na przynale¿no¶æ do okre¶lonych formacji. Liczy siê g³ównie umi³owanie ojczyzny i prawdziwy patriotyzm. Na koniec nawi±¿ê do wyst±pienia jednego z ostatnich ¿yj±cych powstañców warszawskich stulatka gen. Zbigniewa ¦cibor-Rylskiego, który podczas uroczysto¶ci powiedzia³ m.in.: „pamiêtajcie, szacunek nale¿y siê wszystkim obywatelom, bez wzglêdu na pogl±dy, czy wyznanie…”.
S£AWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia August 16 2017
792 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".