W minionym tygodniu opozycja totalna (należałoby raczej używać określenia: opozycja żałosna) wezwała do studenckich demonstracji we wszystkich miastach akademickich. Rzeczywiście w niektórych ośrodkach takie demonstracje się odbyły, a wzięło w nich udział od kilku do kilkudziesięciu osób. W dodatku część z tych osób, a czasem nawet większość, z wieku raczej studentów nie przypominała (chyba że byli to studenci Uniwersytetów Trzeciego Wieku). Wszystkie organizacje studenckie, a także studenckie samorządy, odcięły się od tej politycznej farsy. Aktywiści antyrządowych awantur, wymachujący flagami KOD, nie zdołali zainteresować nawet przypadkowych przechodniów. Za to „zaprzyjaźnione” telewizje robiły co mogły, żeby dziesięciu demonstrantów tak sfilmować, aby sprawiali wrażenie, że jest ich stu. We Wrocławiu reporterka telewizji bezskutecznie wykrzykiwała do mikrofonu: na razie na demonstracji jest kilkanaście osób, ale mam nadzieję, że za chwilę pojawi się ich znacznie więcej.
Tymczasem „zaprzyjaźnione” media usiłują zorganizować opór wobec kolejnych reform, zapowiadanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Jedną z nich jest reforma samorządu, ograniczająca rządy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do dwóch kadencji. Opozycja mogłaby się na to zgodzić, pod warunkiem, że ustawa obowiązywałaby od początku kadencji 2018 roku, czyli od najbliższych wyborów samorządowych. Gdyby przyjąć taki punkt widzenia, to obecne władze samorządowe (w tym rozmaite szajki, rabujące niektóre nasze miasta) miałyby jeszcze osiem lat na zapewnienie sobie dostatniego życia. To oczywiście nie ma sensu i dlatego projekt przewiduje zaliczenie obecnej, a jeżeli to nie jest pierwsza, to także poprzedniej kadencji. Prawnicy spierają się, czy takie rozwiązanie jest możliwe, ale jest jasne, że nie można przy tej okazji brać pod uwagę opinii prawniczych „autorytetów”, od lat zaangażowanych w naginanie prawa dla swoich politycznych, a przede wszystkim materialnych interesów. Prawdopodobnie Trybunał Konstytucyjny, od kilku tygodni szczęśliwie już uwolniony od Rzeplińskiego, będzie musiał rozstrzygnąć ten problem.
Reforma samorządów zostanie połączona z takimi zmianami w ordynacji wyborczej, aby na przyszłość zapobiec wyborczym fałszerstwom. Bardzo ważnym przedsięwzięciem politycznym będzie reforma sądownictwa, której pierwsze elementy trafiają już pod obrady Sejmu. Od dwudziestu lat sądy są najsłabiej funkcjonującą instytucją polskiego państwa. Gruntownej reformy wymaga także sytuacja w mediach, gdzie nastąpiła niebezpieczna koncentracja kapitału, w dodatku obcego, pozwalająca na sterowanie opinią publiczną w Polsce. Warto wiedzieć, ze we Francji, czy w Niemczech (a to właśnie niemieckie firmy kontrolują większość polskich mediów), taka koncentracja własności jest prawnie zakazana. Wreszcie niezwykle pilna jest reforma służby zdrowia, zapewniająca lepszy dostęp obywateli do opieki medycznej. Przeprowadzenie tych reform będzie oznaczało spełnienie najważniejszych obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście nadal realizowane będą te, które zostały już rozpoczęte, w tym reforma edukacji czy zapewnienie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa Polski. Od przyszłego roku rozpocznie się seria kampanii wyborczych, w czasie których przedstawione zostaną nowe propozycje, których celem będzie zapewnienie dalszego rozwoju Polski i dalszej poprawy warunków życia Polaków.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia February 02 2017
1097 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".