Po zlokalizowaniu miejsc, w których spotkanie suma jest bardzo prawdopodobne, a wrêcz pewne, przychodzi czas na decyzjê dotycz±c± przynêty. £owi±c suma dennymi gruntówkami, w charakterze przynêty bardzo czêsto u¿ywane bywaj± rosówki. Problem w tym, ¿e nasz± zdobycz± najczê¶ciej staj± siê wtedy niewielkie sumiki. Pewnym sposobem eliminacji niewielkich sumików jest podniesienie takiej przynêty nad poziom dna. Skutek o jaki nam chodzi osi±gamy umieszczaj±c na przyponie, w odleg³o¶ci oko³o 25 centymetrów od haczyka, stosownej wielko¶ci korkowy pilocik, który jest zupe³nie obojêtny dla zainteresowanej przynêt± ryby, a który skutecznie nasz± przynêtê z dna podnosi.
Przynêt±, która gwarantuje z³owienie wiêkszej sztuki pozostaje ¿ywiec – ukleja, niewielki kr±p czy kara¶. Po takiej przynêcie mo¿emy oczekiwaæ z³owienia kilkukilogramowego suma. Gdy jednak naszym celem staje siê sum 20-kilogramowy, to wymiar naszej przynêty musi wzrosn±æ. Zak³adany na hak kr±p, p³oæ, okoñ czy kara¶ powinien mieæ d³ugo¶æ dwudziestu, a nawet dwudziestu piêciu centymetrów. Taka przynêta nie zainteresuje sumowej m³odzie¿y – je¶li sum j± we¼mie, bêdzie to sum kilkunastokilogramowy. Oczywi¶cie, tak du¿ej przynêcie musi towarzyszyæ odpowiednio mocny sprzêt – przypon z plecionki, odpowiednio wytrzyma³a linka, mocny ko³owrotek z odpowiednim zapasem ¿y³ki (du¿y sum potrafi ci±gn±æ wêdkarsk± ³ód¼ jak holownik) i mocny kij.
A gdy ju¿ zarzucimy zaczyna siê oczekiwanie na wêdkarsk± przygodê ¿ycia. Choæby tak±, jak± w swojej ksi±¿ce „Czytaæ w rzece. Rozumieæ ryby” opisa³ Wac³aw Strzelecki: „W po³owie obiadu pozostawiona swemu losowi wêdka nagle pok³oni³a siê nisko i cicho, lecz z impetem, a zaraz potem ko³owrotek zaskrzecza³ na alarm. Jeden skok W³adka od miski do wêdziska, ostre zaciêcie i przejêty szept: Jest co¶ wielkiego! To co¶ napiera³o na kij potê¿nie i prawie spokojnie, wygina³o go jak wiæ i par³o g³êbin± w dó³ rzeki. Poblad³y wêdkarz szed³ za ryb± brzegiem, hamowa³ j±, jak potrafi³, ta za¶ bi³a w wêdzisko twardo, trzyma³a siê dna, koli¶cie ciê³a ¿y³k± powierzchniê wody. Tak walczy sum! Ale oto w pewnej chwili nast±pi³a zmiana akcji , bo ruch usta³: wêdkarz i ryba zatrzymali siê w miejscu i tylko szczytówk± szarpa³o potê¿nie. Nie daje siê ruszyæ – stêkn±³ ciê¿ko pracuj±cy W³odek. Potem nast±pi³o jeszcze kilka raptownych przygiêæ szczytówki i napór siê skoñczy³. Pozosta³ tylko martwy sprzeciw zawady – ryba posz³a z przyponem”.
I w³a¶nie takich prze¿yæ w lipcowe noce ¿yczê wszystkim wêdkarzom. No, mo¿e tylko z innym fina³em. A na zakoñczenie, jedna uwaga: sum raczej nie ceregieli siê z przynêt±. Chwyta j± gwa³townie i z miejsca po³yka. Charakterystyczna jest tak¿e jego taktyka walki – trzyma siê ze wszystkich si³ dna. Ko³uje, od czasu do czasu zrywa siê do ucieczki, niekiedy muruje. Tak czy inaczej, potrafi dostarczyæ niezapomnianych emocji.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia July 08 2016
816 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".