W ubieg³ym tygodniu obiecywa³em, ¿e tym razem napiszê wiêcej o sandaczowych tajemnicach. Ale zanim do nich przejdê pozwolê sobie na przypomnienie kilku sandaczowych uwag autora, cenionego przez wêdkarzy, podrêcznika „Wêdkarstwo na wodach polskich” Feliksa Choynowskiego – podrêcznika wydanego do¶æ dawno, bo w 1949 roku (tu informacja dla mi³o¶ników i kolekcjonerów wêdkarskich „bia³ych kruków”: ksi±¿kê tê nadal mo¿na znale¼æ na internetowych aukcjach – w cenie od 35 do 85 z³). Ten¿e Choynowski w kwietniowych „Wiadomo¶ciach Wêdkarskich” pisa³: „Zdaje siê, ¿e nik³e wyniki takich po³owów (chodzi o po³owy sandacza – przyp. J.K.), zw³aszcza na naszych wodach p³yn±cych, nale¿a³oby przypisaæ nie tyle trudno¶ciom natury istotnej, a w pierwszym rzêdzie okoliczno¶ci, i¿ rybostan ilo¶ciowy sandacza w ¶rodkowym i dolnym dorzeczu Wis³y oraz Odry i w niektórych jeziorach jest stosunkowo s³aby, co do¶æ powszechnej nieznajomo¶ci metod po³owu tej cennej i poszukiwanej ryby.
Przy po³owie sandacza warto mieæ na uwadze, ¿e:
- ryba ta, aczkolwiek mo¿e nie mniej drapie¿na i agresywna ni¿ szczupak, posiada daleko wê¿szy od ostatniego prze³yk i z natury rzeczy mo¿e atakowaæ przynêtê mniejszych rozmiarów,
- ma specjalny sposób brania ¿ywca i wodzenia go d³u¿szy czas przed w³a¶ciwym po³kniêciem,
- jest bez porównania ostro¿niejsza od szczupaka i ¿eruje zasadniczo w dolnych warstwach wodnych i to bez wzglêdu na porê roku oraz, ¿e tylko przy zm±conym stanie wody podchodzi za ¿erem w ¶rodkowe, wyj±tkowo górne warstwy, w te ostatnie wczesnym rankiem i pó¼nym wieczorem, dalej ¿e im czystsza woda, tym g³êbiej stoi zawsze ryba, a wiêc odmiennie od karpiowatych, poniek±d i szczupaka,
- jest ryb± towarzysk± i obiera na swe stanowiska najchêtniej wody o odcieniu brunatnym (refleks planktonu) i miejsca g³êbokie, poni¿ej 3 m, w zacisznych partiach, o s³abym pr±dzie. Szczególnie lubi ryba odmêty i wiry na krañcach nurtów, s³abe pr±dy wsteczne, zw³aszcza w podmytych zakolach, rumowiska g³azów, zatopione pnie oraz korzenie drzew i za³amania g³êbokich nurtów, na filarach mostowych lub umocnieniach brzegowych. W jeziorach przebywa ryba na stokach górek i spadach. Piêkne okazy sandacza mo¿na spotkaæ nierzadko w g³êbokich do³ach zalewowych i odlewiskach maj±cych sta³± ³±czno¶æ z korytem rzecznym”.
Tyle Feliks Choynowski. Co prawda, jego uwagi pochodz± sprzed blisko siedemdziesiêciu lat, i - co te¿ jest prawd± - wêdkarstwo od tamtego czasu bardzo siê zmieni³o, to przecie¿ ryby swoich przyzwyczajeñ raczej nie zmieni³y. Jak sandacze mia³y kiedy¶ wê¿szy prze³yk ni¿ szczupaki, tak zosta³o im do dzisiaj. I jak kiedy¶ lubi³y „odmêty i wiry na krañcach nurtów”, tak zapewne lubi± je i dzisiaj.
Znawcy sandaczowych preferencji potwierdz± zapewne, ¿e w rzekach sandacze przebywaj± najchêtniej w miejscach o twardy dnie, obfituj±cych w ró¿nego rodzaju podwodne zawady. Szukaæ tej ryby nale¿y w spokojniejszym nurcie, za pniami czy g³azami. Chêtnie przebywa ona tak¿e przy stromych brzegach rzeki. W jeziorach spotykamy tê rybê najczê¶ciej z dala od brzegu. Dobrymi ³owiskami s± w nich stoki podwodnych górek. Dlatego najwiêksze sukcesy odnosi siê ³owi±c go z ³odzi.
Jakub Kleñ
· Napisane przez Administrator
dnia May 25 2016
1078 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".