Po przyje¼dzie, by nie marnowaæ piêknie zaczynaj±cego siê dnia, zmontowali¶my sze¶æ zestawów. Ja postanowi³em po³owiæ na ¿ywca oraz na pêczek czerwonych robaków. Leszek te¿ na jednym z kijów postanowi³ zaczepiæ ¿ywczyka, a na drugim ¿waw± rosówkê. Andrzej pozosta³ przy robakach – na haczykach jego wêdek znalaz³y siê czerwone robaki oraz rosówka. Po kilkunastu minutach wszystkie zestawy, powêdrowa³y do wody. Na szczytówka zamontowali¶my jeszcze sygnalizacyjne dzwoneczki i postanowili¶my zaopatrzyæ siê w wiêksz± ilo¶æ drewna. Bo chocia¿ ¶wiêci³o piêkne s³oñce, a po przeciwnej stronie Dunajca cieszy³y oko jesienne kolory drzew porastaj±cych okoliczne wzgórza, to przecie¿ by³ koniec pa¼dziernika i dzieñ stawa³ siê coraz krótszy. Ju¿ o czwartej po po³udniu robi³ siê zmierzch, a my zamierzali¶my po³owiæ od pó¼nego wieczora. Po zachodzie s³oñca robi³o siê te¿ zimno, wiêc ognisko by³o niezbêdne. Na szczê¶cie w okolicy uda³o siê znale¼æ sporo suchych ga³êzi, a nawet kilka kawa³ków grubszych konarów. Po godzinie przy naszym obozowisku mieli¶my ju¿ spor± stertê drewna. - Powinno wystarczyæ nawet do pó³nocy – powiedzia³ Andrzej. Ale ognisko zapalimy oko³o pierwszej po po³udniu. Niezbyt wielkie. Takie, ¿eby uzyskaæ odpowiedni± ilo¶æ ¿aru, w który w³o¿ê przygotowany przeze mnie w domu piknikowy obiad – doda³. Nie spodziewali¶my siê, ¿e Andrzej na tê wyj±tkow± wyprawê upiek³ w domu... kaczkê nadziewan± jab³kami. Teraz, opatulona aluminiow± foli±, oczekiwa³a na podgrzanie w ogniskowym ¿arze.
(Ci±g dalszy za tydzieñ)
Jakub Kleñ
Te grube konary powinny wystarczyæ na d³ugo.
· Napisane przez Administrator
dnia November 20 2015
895 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".