Czy zamachy w Pary¿u naucz± czego¶ leniw± Europê? Czy europejscy przywódcy nadal bêd± b³aznowaæ na „pochodach solidarno¶ci”, jak dziesiêæ miesiêcy temu po zamachu terrorystów na redakcjê satyrycznego tygodnika (inna rzecz, ¿e obrzydliwego, bo to takie francuskie „Nie”)? Czy udzia³ w ulicznym pochodzie, po którym zadowoleni z siebie politycy udaj± siê na wystawny bankiet, bêdzie znów jedyn± reakcj± na zagro¿enie, które dotyczy nie otoczonych ochroniarzami osobisto¶ci, ale zwyk³ych obywateli? Obowi±zkiem przywódców Europy jest podejmowanie decyzji, które uwolni± nas od gro¼by kolejnych zamachów, a nie pozowanie do kamer i cyniczna gra o wyborcze g³osy.
S³u¿by specjalne i wywiadowcze okaza³y siê bezradne wobec spisku grupki fanatyków. W¶ród zamachowców by³o co najmniej dwóch „uchod¼ców”, którzy przez Grecjê dotarli do Europy. Ró¿nymi drogami, g³ównie przez Turcjê, Grecjê i W³ochy, w tym roku na nasz kontynent przedosta³ siê ponad milion przybyszów z Syrii, Iraku, Afganistanu, Libii, Somali. Ilu w¶ród nich planuje terrorystyczne zamachy? S³u¿by graniczne mog± sprawdziæ parê tysiêcy, mo¿e nawet kilkana¶cie tysiêcy. Nikt nawet nie udaje, ¿e mo¿liwe jest sprawdzenie miliona ludzi, czêsto bez dokumentów, czêsto podaj±cych fa³szywe dane i zmy¶lone powody wêdrówki. Czy jest wiêc mo¿liwa jakakolwiek obrona przed zagro¿eniem?
Pañstwo islamskie podbi³o ju¿ obszar o wiele wiêkszy od Polski. Dysponuje ogromnymi funduszami, z których drobna czê¶æ, przerzucona do Europy, wystarczy na zakup broni i wyposa¿enie tysiêcy zamachowców. W europejskich meczetach, klubach, w Internecie werbuje siê zwolenników walki z europejsk± cywilizacj±. Werbuje siê ich tak¿e w przepe³nionych wiêzieniach, gdzie ogromn± wiêkszo¶æ osadzonych stanowi± przybysze z Azji i Afryki. Nie ma ¿adnych szans, aby s³u¿by specjalne, nawet wielokrotnie powiêkszone, mog³y sobie poradziæ z tym problemem.
Zachód jest przyt³oczony gro¼b± kryzysu ekonomicznego, politycy my¶l± tylko o pozyskaniu wyborców i przed³u¿eniu swojej w³adzy o kolejn± kadencjê. Zwyciê¿a strategia: jako¶ to bêdzie. Jest to strategia samobójstwa. Nie ma innej metody walki z terroryzmem jak zniszczenie jego ¼róde³. Obrona przez pañstwem islamskim nie ma sensu, bo nikt nie jest w stanie inwigilowaæ i kontrolowaæ milionów muzu³manów, którzy s± ju¿ w Europie. Pañstwo islamskie trzeba zaatakowaæ i zniszczyæ, a fanatyków, gotowych zabijaæ niewinnych ludzi, pozbawiæ finansowego i logistycznego zaplecza. Naloty na opanowane przez islamistów tereny nie przynios± ¿adnego efektu. Trzeba zdobyæ te tereny i okupowaæ tak d³ugo, a¿ powstanie tam lokalna w³adza, pokojowo nastawiona do zewnêtrznego ¶wiata. Nie uda siê tego zrobiæ zrzucaj±c bomby i rakiety z samolotów. Trzeba wys³aæ wojsko, a potem si³y policyjne. Innego sposobu nie ma.
Wiedz± o tym Amerykanie, którzy skutecznie interweniowali w Afganistanie i Iraku. Pod presj± pacyfistycznej opinii publicznej pope³nili jednak b³±d: wycofali siê za wcze¶nie. Dzisiaj Europa jest coraz mniej zdolna do udzia³u w wojskowej interwencji. Czy wobec tego bêdzie patrzeæ bezradnie, jak Stary Kontynent zamienia siê w islamsk± koloniê? Za wolno¶æ zawsze p³aci siê krwi±. Czy Europa jest zdolna zap³aciæ tê cenê i obroniæ swoj± wolno¶æ?
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia November 20 2015
889 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".