Wybraliśmy Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Został nim Andrzej Duda z Krakowa wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości. Niespodziewanie przegrał dotychczasowy Prezydent RP Bronisław Komorowski, zresztą w dużej mierze na własne życzenie i jego obozu politycznego - Platformy Obywatelskiej. Zgubiła go nieuzasadniona pewność w zwycięstwo. Jeszcze kilka tygodni temu sondaże dawały mu wysokie notowania, gdy jego nieznany w kraju rywal zaczynał od kilkunastu procent. Zwolennicy PO zadawali sobie tylko pytanie, czy wygra w pierwszej turze, czy w najgorszym przypadku w drugiej. Nikt nie dopuszczał ewentualności przegranej. Gdy okazało się to faktem po pierwszej turze wyborów, nastąpił szok i pełne mobilizacja jego zwolenników. Okazało się jednak, że już było za późno i syndrom zmian okazał się silniejszy. Zwyciężył młodszy kandydat, który przeprowadził bardzo dobrą kampanie wyborczą. Wiele osób zadaje pytanie, jakie to zapowiada zmiany w polskiej polityce?
Będzie to zależało od wielu okoliczności. Przede wszystkim od tego, czy wygrany kandydat będzie nadal sobą, czy podporządkuje się bieżącym potrzebom obozu politycznego, z którego się wywodzi. To, że wygrał Andrzej Duda w dużej mierze zawdzięcza swojej indywidualności. Tak się składa, że poznałem go bliżej jako radnego miasta Krakowa, jako pogodnego człowieka i wyjątkowo koncyliacyjnego. Zdarzało mi się z nim nieraz wypić kawę i rzeczowo porozmawiać mimo, że różniliśmy się w niektórych sprawach. Niedawno spotkałem go w Warszawie podczas pogrzebu Władysława Bartoszewskiego, już jako kandydata na Prezydenta i podszedłem do niego. Przywitał się serdecznie mimo, że ochrona odpędzała jakieś dziennikarki telewizyjne. Podał mi rękę i uśmiechnął się, gdy wyraziłem optymizm z faktu, iż oddał ostatnią przysługę tak zasłużonemu Polakowi, Honorowemu Obywatelowi Krakowa, którego zdarzało się, że wygwizdywali zwolennicy PiS…
Będę wyjątkowo bacznie obserwował jego sprawowanie urzędu Prezydenta, tak jak wielu Polaków. I tu już nie tylko chodzi o złożone obietnice warte miliardów złotych, które mu będzie bardzo ciężko zrealizować. Chodzi przede wszystkim o to, czy dotrzyma słowa, że będzie Prezydentem wszystkich Polaków i dążył do zgody. W wieczór powyborczy zapowiedział budowę wspólnoty Polaków, a to zobowiązuje. Zdecydowana większość obywateli naszego kraju jest już zmęczona wojną polsko-polską. Oczekuje pełnej mobilizacji rodaków ponad podziałami politycznymi w pokonywaniu kryzysu gospodarczego i budowie silnej Polski w społeczności międzynarodowej.
Wyborcy nie wybaczą Andrzejowi Dudzie, gdy wpływ na niego będą mieli ludzie typu Mariusza Kamińskiego, który zapowiedział iż chce zobaczyć strach w oczach posła Niesiołowskiego po zwycięstwie Dudy lub Antoniego Macierewicza słynnego zwolennika spiskowej teorii o katastrofie w Smoleńsku.
Panie Prezydencie zwracam się do Pana z należnym szacunkiem jak do głowy państwa, niech Pan będzie sobą, czyli człowiekiem niezależnym, kierującym się duchem porozumienia i zgody ponad podziałami politycznymi, a to Pana uwiarygodni wśród Polaków i zapewni nie tylko Panu sukces, ale nam wszystkim.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia May 28 2015
835 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".