Za nami wybory samorządowe, które ukazały określone trendy w Polsce. Niestety w wielu przypadkach mimo, że wybory dotyczyły lokalnych spraw, zwyciężyły partie polityczne, które od lat swarzą się w naszym rodzinnym domu. Tak stało się w kraju, Małopolsce, Krakowie, a nawet naszych dzielnicach, które powinny być blisko mieszkańców ponad podziałami politycznymi. Prawo i Sprawiedliwość odtrąbiło zwycięstwo, zapowiadając dalsze sukcesy i przejęcie władzy. Platforma Obywatelska z pokorą przyjęła porażkę i już zapowiada analizę sytuacji i wyciągnięcie wniosków, aby obronić swoją pozycję. Nasuwa się pytanie kiedy to się skończy i zwycięży rozsądek, a przede wszystkim sprawy obywateli.
Nasza zacementowana scena polityczna powinna wreszcie pęknąć i upodobnić się do nowoczesnych europejskich państw, gdzie istnieje normalna prawica i lewica. Od dawna wiadomo, że prawica, która rządzi w Polsce realizuje program leżący w interesie grup uprzywilejowanych, a tylko robi umizgi do ludzi pracy i bez pracy. Dziwi, że właśnie Ci bezrobotni i żyjący w trudnych warunkach, głosują za tymi, którzy im zabrali prawo do pracy i zgotowali ten smutny los.
Triumfatorzy z PiS już myślą jak przechwycić całą władzę w państwie i zgotować Polakom igrzyska rozliczeniowe, bo przecież trzeba odwrócić uwagę od prawdziwych problemów Polaków. Platforma Obywatelska liże rany i myśli jak tu pijarowo zamieszać, ukazując w kolorach, to co zepsuła.
Powinniśmy do tego spokojnie podejść i wyciągnąć wnioski. Nie dajmy się nabrać na populistyczne hasełka i krytykę, która jest wyjątkowo prosta. Wystarczy wymienić bolączki naszego życia i pod nimi się podpisać. Gorzej z zaproponowaniem konstruktywnego programu ich naprawy. Po prostu te partie i ludzie z nich się wywodzący znów ściemniają i nie dajmy się na to nabrać. Chodzi tylko o to, aby kolejni obiecywacze dorwali się do pełnego koryta.
W krakowskich dzielnicowych radach PO i PiS dzielą się władzą, ale mam nadzieję, że niezależni kandydaci ostudzą trochę ich zapały i wyhamują zapędy. Cieszy, że do tych struktur weszli niezależni i młodzi ludzie, którzy rokują przerwanie znanej nam od lat przepychanki politycznej.
Gorzej w radzie miasta Krakowa, gdzie znów triumfują partie polityczne. Jak wskazują nieoficjalne wyniki wygrał PiS uzyskując 19 mandatów, a ukarana zimnym prysznicem PO ma 18 mandatów. Na szczęście, żadna z tych partii nie uzyskała bezwzględnej większości i języczkiem u wagi będą niezależni kandydaci z listy KWW Jacka Majchrowskiego, którzy uzyskali 6 mandatów. Teraz trzeba głosować w drugiej turze właśnie na niezależnego Jacka Majchrowskiego, bo to zagwarantuje chociaż trochę odpolitycznienie rady Miasta Krakowa, czyli uniezależnienie lokalnych spraw od dyrektyw partyjnych. Nie dajmy się nabrać na wybranie kandydata, który niby nie jest członkiem partii prącej do władzy, ale będzie posłusznym realizatorem jej bardzo przyziemnych interesów.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia November 20 2014
947 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".